Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kubica: to był dobry rok

Treść

Kolejny sezon mistrzostw świata Formuły 1 już za nami. Sezon wyjątkowy, obfitujący w historyczne wydarzenia. Po raz pierwszy w dziejach wśród najszybszych kierowców globu pojawił się Polak, Robert Kubica. W niedzielę ostatni raz rywalizował z nimi legendarny Niemiec Michael Schumacher, który zakończył karierę. Mistrzowski tytuł w dramatycznych okolicznościach wywalczył Hiszpan Fernando Alonso. Od kilku dni już wiadomo, iż w przyszłym roku w barwach zespołu BMW-Sauber nadal jeździć będzie Kubica. Krakowianin w powszechnej opinii typowany jest na gwiazdę przyszłości.
Przed kończącym sezon niedzielnym Grand Prix Brazylii niemal wszystko było już jasne. Tylko nieprawdopodobny splot wydarzeń mógł dać tytuł Schumacherowi (musiał wygrać, a Alonso przyjechać na metę najwyżej na dziewiątym miejscu), a Renault było o krok od triumfu w klasyfikacji konstruktorów. I do niespodzianki nie doszło. Hiszpan zajął drugą pozycję, podczas gdy borykający się z ogromnymi kłopotami (pęknięta opona i wiele sekund straty) Niemiec - czwartą (pamiętajmy, iż z powodu eksplozji silnika nie ukończył poprzedniej eliminacji, GP Japonii). Alonso po raz drugi w karierze został mistrzem świata, co w rozkochanej w Formule 1 jego ojczyźnie przyjęto entuzjastycznie. Ba, sukces kierowcy zepchnął nawet w cień piłkarski mecz Realu Madryt z Barceloną!
Świętował także zespół Roberta Kubicy. W swym debiutanckim sezonie w F1 BMW-Sauber zajął piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów, wyprzedzając o jeden zaledwie punkt Toyotę. W GP Brazylii obie ekipy nie wzbogaciły swego dorobku. Kierowcy japońskiego taamu (Niemiec Ralf Schumacher i Włoch Jarno Trulli) oraz Nick Heidfeld w ogóle nie dojechali do mety, Kubica minął ją na dziewiątym miejscu. - Osiągnęliśmy więcej, niż mogliśmy się spodziewać. Piętnaście razy finiszowaliśmy w punktowanej ósemce i dodatkowo zdobyliśmy dwa miejsca na podium. Jestem także szczęśliwy, że podczas sezonu nasz zespół zbliżył się pod względem osiągów do rywali - co oznacza, że idziemy do przodu, a nie cofamy się. Od strony kierowców jesteśmy dobrze przygotowani na przyszłość. Znajdujemy się w środku dwuletniego okresu przejściowego i w nadchodzącym sezonie chcemy wykonać kolejny krok i stanąć na podium - nie ukrywa dyrektor BMW Motorsport, Mario Theissen.
Pierwszy sezon w Formule 1 ma za sobą także Robert Kubica. Polak przyznaje, iż jest zmęczony jego trudami, ale jednocześnie narzeka na... zbyt długie wakacje. - Teraz przyda się trochę przerwy, bo przez ostatnie 2-3 miesiące zaliczyłem chyba wszystkie możliwe sesje testowe, do tego doszły trzy kończące sezon wyścigi poza Europą. Przerwa będzie niestety trochę za długa, gdyż pierwsze testy mamy zaplanowane na przełomie listopada i grudnia. Półtora miesiąca bez kręcenia kółkiem to jednak trochę za dużo - śmieje się krakowianin.
Polak rozpoczął sezon jako kierowca testowy niemieckiego zespołu. Od razu zwrócił na siebie uwagę, ponieważ podczas piątkowych sesji treningowych często uzyskiwał najlepsze czasy, jeżdżąc znakomicie. Przełom nastąpił przed sierpniowym GP Węgier. BMW-Sauber pożegnało się z doświadczonym Kanadyjczykiem Jacquesem Villeneuve'm, Polak został podstawowym kierowcą i pozostał nim już do końca sezonu. Już wiadomo, że w przyszłym ta sytuacja się nie zmieni. Barwy teamu reprezentować będą Kubica oraz Heidfeld. - Sezon był udany. Niektóre rzeczy mogłyby się lepiej ułożyć, ale nie można cofnąć czasu i nie ma co gdybać. Podium na Monzy, odebrane później punkty w pierwszym wyścigu, dobra szybkość w Chinach czy w Japonii - to wszystko pokazuje, że jeśli w przyszłym roku będziemy mieli dobry bolid, to możemy powalczyć o dobre pozycje. Oby tak się stało - mówi Robert.
W sezonie 2007 zespoły i kierowców czeka trochę zmian, a najpoważniejsza z nich to wprowadzenie jednakowych opon, które dostarczać ma jedna firma. - Prawdopodobnie będzie to odpowiadać mojemu stylowi jazdy, gdyż nowe ogumienie ma być twardsze. Musimy jednak poczekać i zobaczyć, jak poszczególne ekipy dostosują się do nowych warunków. Czeka nas teraz ciężka praca podczas zimowych testów. Ważne jest to, aby nowy bolid był od razu szybki, bo w sezonie 2007 będzie mniej testowania, mniej opon do dyspozycji i po prostu od początku trzeba być konkurencyjnym. Wyniki osiągane przez BMW-Sauber F1 Team w sezonie 2006 pozwalają jednak mieć nadzieję na udany przyszły rok - kończy Kubica.
W ciągu minionych miesięcy Polak spełnił kilka ze swych marzeń. Dostał się do wielkiego i ekskluzywnego świata F1. Zadebiutował w wyścigu i pierwszy raz stanął na podium (GP Włoch). Został zauważony przez fachowców, którzy widzą w nim następcę odchodzącego Michaela Schumachera. Mimo to pozostał tym samym skromnym człowiekiem, bardzo mocno stąpającym po ziemi i mającym konkretne plany co do swej przyszłości. Robert ma swoje ambicje i chce obowiązki, które zresztą pokrywają się z pasjami, wykonywać najlepiej jak umie. Sześć wyścigów, jedno podium - to dopiero wstęp do prawdziwej kariery. Kubica wie dobrze, gdzie może zajść i co wywalczyć.
Szefowie BMW-Sauber szczerze przyznawali, iż zatrudnienie nieznanego Polaka było sporym ryzykiem. Dziś zacierają ręce z zadowolenia, bo zrobili genialny interes. Bez dwóch zdań, trafił się im prawdziwy skarb. I mówimy tak nie tylko dlatego, że Robert jest Polakiem i trzymamy za niego kciuki wyjątkowo mocno.
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2006-10-24

Autor: wa

Tagi: kubica formuła 1