Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kubica: niepotrzebnie zaryzykowałem

Treść

– Niestety, zbyt wcześnie zaryzykowałem założenie opon na suchą Nawierzchnię – powiedział Robert Kubica, który w niedzielę zajął 13. miejsce w wyścigu o Grand Prix Chin, 16. z 18 eliminacji mistrzostw świata Formuły 1.

– Utrzymanie się z nimi na torze było praktycznie niemożliwe: na jednym okrążeniu wypadłem dwa razy na pobocze i straciłem dużo czasu – powiedział po zakończeniu wyścigu polski kierowca, który zmiany opon dokonał na 24. okrążeniu.

– Po przejechaniu jednego okrążenia zmieniłem opony z powrotem na przejściowe i z boksu wyjechałem za dublującymi mnie Giancarlo Fisichellą, Michaelem Schumacherem i Fernando Alonso. Byłem w stanie utrzymać ich tempo, ale w tym momencie wyścig był już dla mnie skończony – dodał Kubica, który w wyniku dwóch wizyt w boksie spadł z piątej na 16. pozycję.

Grand Prix Chin odbywała się na mokrym torze po przedpołudniowym deszczu, ale w trakcie trwania rywalizacji nawierzchnia zrobiła się sucha i w drugiej części dystansu większość kierowców zdecydowała się na zmianę ogumienia na przystosowane do suchego podłoża, choć w końcówce znów zaczęło padać.

– Robert został wypchnięty na pierwszym zakręcie z toru i spadł na 21. miejsce, ale w imponujący sposób przebił się na piątą pozycję – powiedział dyrektor techniczny BMW-Sauber, Mario Theissen. – Przed pierwszym zjazdem do boksu Robert poprosił o założenie opon na suchy tor, więc zaryzykowaliśmy, ale to był błąd. Musiał zjechać jeszcze raz i spadł na koniec stawki. Z technicznego punktu widzenia nie mieliśmy żadnych problemów z obydwoma samochodami.

Kubica wystartował z dziewiątego miejsca, jakie wywalczył podczas sobotnich kwalifikacji, jednak w gąszczu bolidów na pierwszych wirażach został potrącony prawdopodobnie przez Holendra Roberta Doornbosa z Red Bull-Ferrari.

Wobec odległej pozycji Polaka, który przed trzema tygodniami był trzeci w Grand Prix Włoch, team BMW-Sauber musiał się zadowolić dwoma punktami zdobytymi przez Nicka Heidfelda. Niemiec rozpoczął ostatnie okrążenie wyścigu na czwartej pozycji, ale na końcowych wirażach uczestniczył w stłuczce i spadł na siódme miejsce.

– To był najbardziej rozczarowujący wyścig w moim życiu i to nie tylko w Formule 1, ale w całej karierze. Prawie do końca byłem pewien, że będę czwarty, ale kilku dublowanych kierowców wywołało kłopoty. Pierwszy był Albers, który jechał po suchej nitce toru i nie chciał mnie przepuścić, przez co hamując na mokrej części toru prawie się obróciłem i wyjechałem na trawę, tracąc kilka sekund. Potem kierowca Super Aguri, Takuma Sato, blokował mnie przez prawie całe okrążenie. Walczył ze mną, chociaż miał okrążenie straty – powiedział Heidfeld.

W wyniku problemów z wyprzedzaniem już wcześniej zdublowanych rywali Heidfelda dogonili kierowcy Hondy: Brazylijczyk Rubens Barrichello i Brytyjczyk Jenson Button. W zagęszczeniu bolidów na wirażach prowadzących do prostej startowej Barrichello uderzył w Niemca od tyłu, powodując uszkodzenie jego nadwozia.

– Przygotowaliśmy strategię na mokry tor i założyliśmy późny pierwszy zjazd do boksu. W porównaniu z kwalifikacjami nawierzchnia wysychała dziś jednak bardzo powoli. Robert zjechał do boksu na 25. okrążeniu i wiedzieliśmy, że założenie opon na suchy tor będzie dużym ryzykiem – powiedział Willy Rampf z teamu BMW-Sauber. – W porozumieniu z nim zaryzykowaliśmy i to był błąd. Tor był nadal zbyt mokry, zwłaszcza przy wyjeździe z boksu, więc opony od razu ostygły i straciły przyczepność. Stało się jasne, że musimy je zmienić jeszcze raz. W przypadku Nicka strategia zadziałała dobrze, przejechał dwie pierwsze części wyścigu na oponach intermediate i zyskał kilka pozycji.
(PAP)
mko

"TVP" 2006-10-01

Autor: wa