Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kubica: jechać jak najszybciej

Treść

Niedzielnym wyścigiem o Grand Prix Australii w Melbourne rozpocznie się kolejny sezon mistrzostw świata Formuły 1. Po latach wielkich zwycięstw i sukcesów zabraknie w nim jednego z symboli tej dyscypliny, Niemca Michaela Schumachera. Jednym z tych, którzy w najbliższej przyszłości mogą go zastąpić, jest Robert Kubica z zespołu BMW-Sauber. Polak debiutujący w najszybszym serialu świata w ubiegłym roku pierwszy raz będzie podstawowym kierowcą niemieckiego teamu podczas całego sezonu. Presja i oczekiwania będą przez to dużo większe, ale krakowianin im podoła. Jesteśmy tego pewni.

Rok 2006 Kubica rozpoczynał jako trzeci kierowca BMW-Sauber. Jeździł m.in. w piątkowych sesjach treningowych przed weekendem Grand Prix i radził sobie znakomicie. Nie można było tego powiedzieć o gwieździe zespołu Jacques’u Villeneuvie, który czując na sobie presję rewelacyjnego młokosa z Krakowa, najzwyczajniej w świecie zawodził. W sierpniu szefostwo teamu nie wytrzymało i rozwiązało kontrakt z Kanadyjczykiem. Kubica stał się podstawowym kierowcą - obok Niemca Nicka Heidfelda zadebiutował w GP Węgier. Zajął wspaniałe, siódme miejsce, ale później okazało się, że jego bolid ważył poniżej wymaganej normy (winne były zbyt zużyte opony) i został zdyskwalifikowany. Najważniejsze było jednak to, że odnalazł się w grze o wielką stawkę. 10 marca przeszedł do historii. Tego dnia na słynnym włoskim torze Monza pojechał bowiem rewelacyjnie i uplasował się na trzecim miejscu. To była sensacja, ale jak najbardziej zasłużona. Obok niego na podium stali Schumacher i Fin Kimi Raikkonen. Wielu odebrało to jako pewien symbol - z jednej strony żegnający się ze sportem wielki mistrz, a z drugiej młodzian, który może kiedyś zostać jego następcą.
To już jednak przeszłość. W niedzielę już nikt nie będzie pamiętał o tym, że kilka miesięcy temu Polak stał na podium. Następuje nowe rozdanie i równie wiele jest do wygrania jak do przegrania. My mocno wierzymy, że Kubica znajdzie się po stronie zwycięzców. - Kiedy rozpoczynaliśmy ponad rok temu, mieliśmy prosty plan: zdobywać punkty w 2006 r., dojeżdżać na podium w 2007 r., a potem wygrywać wyścigi. Trzymamy się tego planu - nie ukrywa szef BMW-Sauber Mario Theissen. Włodarze zespołu zrobili wiele, by sezon był jeszcze lepszy. Zwiększyli znacznie zatrudnienie i zastanawiają się nad budową nowej fabryki. Na razie pracują więcej (m.in. w tunelu aerodynamicznym na trzy zmiany, a nie jedną, jak było dotychczas), korzystają z nowego superkomputera. I wreszcie po raz pierwszy zbudowali od podstaw nowy bolid. Przez pewien czas spisywał się on rewelacyjnie, jeździł szybciej nawet od najlepszych! Pod koniec sesji treningowych (w Bahrajnie) coś się jednak zaczęło psuć (a przede wszystkim tzw. skrzynia nieprzerwanej zmiany biegów i hydraulika), co wywołało małą nerwowość.
Sezon rozpoczyna się z kilkoma zmianami regulaminowymi. Największą jest fakt, że zespoły mogą korzystać z opon tylko jednego producenta: Bridgestone. To nowość i pewna niewiadoma. Kubica trochę narzekał, że opony są mniej przyczepne i przez to musi jeździć mniej agresywnie. Polak jest jednak optymistą. Nie obawia się presji, gdyż po prostu robi to, co kocha. - To moja pasja i zawód. Mam za zadanie usiąść za kierownicą i pojechać jak najszybciej - mówi. Krakowianin wie, że sezon będzie trudniejszy, choć rozpoczyna go z wyższej półki, jako podstawowy zawodnik teamu. - W zeszłym roku wiele się nauczyłem, ale przede mną jeszcze mnóstwo nauki - nie ukrywa.
Kubica ma regularnie zdobywać punkty - to jego zadanie. BMW-Sauber chce bowiem poprawić ubiegłoroczne piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów i zbliżyć się do liderów.
Faworyci? Tytułu broni Hiszpan Fernando Alonso, ale przesiadł się ze świetnego Renault do McLarena. To dość ryzykowne, bo jego nowy pracodawca ma za sobą kiepski sezon. O mistrzostwo powinni walczyć dwaj kierowcy Ferrari - Brazylijczyk Felipe Massa oraz Raikkonen, który zastąpił Schumachera. W barwach jedenastu zespołów pojedzie trzech debiutantów: Brytyjczyk Lewis Hamilton (McLaren Mercedes - pierwszy czarnoskóry kierowca w F1), Fin Heikki Kovalainen (Renault) oraz Niemiec Adrian Sutil (Spyker).
W tegorocznym kalendarzu znalazło się 17 eliminacji - zniknęły Grand Prix San Marino na torze Imola oraz Grand Prix Europy na Nuerburgringu. Sezon rozpocznie się w niedzielę w Melbourne, zakończy 21 października w Sao Pčolo (GP Brazylii).
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-03-15

Autor: wa