Kubica: Dogonimy najlepszych
Treść
Jako "perfekcyjną" określili jazdę Roberta Kubicy w Australii  szefowie zespołu Renault. Sukces Polaka dodał francuskiej stajni  skrzydeł, ale nikt nie zamierza na tym poprzestać. Przeciwnie,  inżynierowie już na najbliższy wyścig w Malezji wyposażą bolid w kolejne  nowinki i udoskonalenia, wszystko po to, by jeszcze bardziej zbliżyć  się do czołówki.
Drugie miejsce Polaka w Melbourne odbiło się  w świecie Formuły 1 szerokim echem, tym bardziej że mało kto się go  spodziewał. Sam Kubica przyznał co prawda, że na początku zimowych  testów powiedział swojemu przyjacielowi, iż "w Australii stanie na  podium", ale zaraz potem dodał, że na taki wynik nie liczył. W sobotnich  kwalifikacjach tempo Renault było bowiem zdecydowanie wolniejsze niż  konkurencji, ale dzień później wiele się zmieniło. Okazało się, że F1 to  nie tylko bolid, ale i - a raczej przede wszystkim - umiejętności  kierowcy i szczęście. Najpierw deszcz, potem szereg nieprzewidywanych  wydarzeń, błędów i przygód rywali spowodowały, że znakomicie jadący  krakowianin dojechał do mety na drugim miejscu. - To fantastyczny wynik  dla Roberta i całego zespołu. Bardzo ciężko pracowaliśmy na niego zimą -  powiedział Eric Boullier, szef teamu, zaznaczając, że wciąż wiele jest  jeszcze do zrobienia. - To podium dało nam jednak mnóstwo motywacji -  dodał. 
Także sam Kubica prosił, by po niedzielnym sukcesie nie  popadać od razu w euforię. - Musimy pozostać realistami, wciąż nie mamy  tempa, by walczyć o najwyższe cele w normalnych warunkach. Jestem jednak  pewny, że mądrze pracując, prędzej czy później dogonimy najlepszych.  Wiemy, co powinniśmy poprawić, gdzie najwięcej tracimy. W Melbourne  byliśmy bardzo mocni podczas pierwszego piątkowego treningu, gdy  świeciło słońce, a na torze było gorąco. Potem pojawiły się chmury,  temperatura spadła, a my mieliśmy problem z rozgrzaniem opon,  szczególnie w kwalifikacjach. Niedziela pokazała, że nie można się  poddawać, a ciężka praca popłaca, ale w przyszłości lepiej nie zdawać  się na przypadek i szczęście, tylko trzeba liczyć na swoje siły -  powiedział Polak. Jego szefowie doskonale zdają sobie z tego sprawę,  można zresztą odnieść wrażenie, iż cały zespół jest szalenie  zdeterminowany, by odnieść sukces. Renault wierzy w Kubicę, z  wzajemnością. Inżynierowie cały czas wprowadzają nowinki i poprawki, już  na kolejny weekend w Malezji bolidy Polaka i Rosjanina Witalija  Pietrowa zostaną wyposażone w kilka nowych części. Wszystko po to, by  jeszcze bardziej zbliżyć się do najlepszych, czyli Ferrari, McLarena i  Red Bulla. 
Pisk
Nasz     Dziennik 2010-03-30
Autor: jc