Ku czci patrona stolicy
Treść
Kilka tysięcy wiernych zgromadziło się wczoraj na uroczystościach 500-lecia śmierci bł. Władysława z Gielniowa, patrona Warszawy. Odbyły się one w jego rodzinnej miejscowości, na terenie diecezji radomskiej. Dziękczynnym modlitwom przewodniczył Prymas Polski ksiądz kardynał Józef Glemp.
Przed Mszą św. młodzież z Gielniowa przypomniała wiernym sylwetkę
bł. Władysława. Urodził się on około 1440 roku, a zmarł w 1505 roku w Warszawie. Przez ponad 40 lat należał do zakonu bernardynów, a przez dwie kadencje pełnił nawet funkcję wikariusza jego polskiej prowincji. Młodzi ludzie zauważyli, że choć nie zachowało się zbyt wiele wiadomości o życiu ich krajana, to jednak wiadomo, że był znany jako znakomity kaznodzieja, poeta, autor pieśni religijnych. Jedna z nich - "Jezusa Judasz przedał" - została nawet wykonana. Błogosławiony Władysław gromadził wokół siebie ludzi i nawoływał ich do pokuty. Po śmierci był otoczony w Warszawie kultem. W trakcie uroczystości przypomniano kilka cudów, jakie są związane z błogosławionym. Jednego z nich miał doświadczyć królewicz Władysław Waza, późniejszy król Władysław IV. Gdy ciężko zachorował i był umierający, kapelan królewski poprosił zakonników, aby się modlili przy trumnie Władysława z Gielniowa. Niedługo królewicz wyzdrowiał.
Witając na początku Mszy św. uczestników uroczystości, biskup radomski Zygmunt Zimowski wezwał wszystkich do modlitwy o kanonizację bł. Władysława i rychłą beatyfikację Papieża Jana Pawła Wielkiego.
W homilii Prymas Józef Glemp przypomniał, że uroczystości te zbiegły się akurat z Niedzielą Zesłania Ducha Świętego, który cały czas działa w Kościele. - Duch Święty jest obecny przy każdym sakramencie, w każdej modlitwie, dobrych poczynaniach - mówił Prymas. Dodał, że to oczekiwanie na Ducha Świętego czuł podczas konklawe, gdy wybierano nowego Papieża. Ksiądz kardynał podkreślał, że Duch Święty działa dla ludzi niezauważalnie. Przypomniał, jak to w 1979 r. w Warszawie Jan Paweł II prosił Ducha Świętego, aby odnowił oblicze "tej ziemi" i po 20 latach mógł stwierdzić, że to się stało. Prymas nie krył radości z tego powodu, że mógł za swojego życia być w Gielniowie i dziękować w tym miejscu za patrona Warszawy, człowieka, który nie tylko pomagał ubogim, wspierał ludzi, ale potrafił też w swoich utworach pokazać piękno, które go otaczało. Był człowiekiem głęboko religijnym, warszawiacy wierzyli w jego wstawiennictwo. Dlatego, przypomniał Prymas Glemp, w 1920 r., gdy Warszawie zagrażali bolszewicy, ks. kard. Kakowski nakazał wyniesienie relikwii bł. Władysława i bł. Andrzeja Boboli na plac Zamkowy. Przy tych relikwiach Warszawa modliła się o ocalenie. W ostatniej części homilii Prymas powiedział, że potrzebna jest nam wiara w Ducha Świętego, aby w naszym życiu zwyciężyły trwałe wartości, a nie prawa ustanowione przez człowieka. Bo człowiek dla własnej wygody często nie szanuje życia poczętego i życia ludzi starych i chorych, zamiast zdrowej rodziny propaguje tzw. wolne i partnerskie związki.
Po Mszy św. gimnazjaliści z Gielniowa przedstawili program artystyczny, poświęcony historii tej miejscowości, która w tym roku obchodzi także jubileusz 550-lecia nadania praw miejskich. Gielniów utracił je w XIX wieku na skutek decyzji cara. Miasto ukarano za poparcie Powstania Styczniowego.
Marek Kalita, Gielniów
"Nasz Dziennik" 2005-05-16
Autor: ab