Któż z nas jest bez winy?!
Treść
Pan Jezus konsekwentnie wskazuje nowe zasady życia. Punktem odniesienia dla nas ma być sam Bóg: Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,36). Przez miłosierdzie upodabniamy się do Ojca, stając się Jego dziećmi: A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego (Łk 6,35). W ten sposób Pan Jezus podaje właściwą zasadę życia moralnego Jego uczniów: punktem odniesienia dla nas nie są takie czy inne zasady prawne, ale postawa Ojca niebieskiego, którą wyróżnia bezinteresowna miłość. Jej najlepszym sprawdzianem jest miłość nieprzyjaciół. Jeżeli nas na nią nie stać, to jeszcze nie osiągnęliśmy prawdziwej bezinteresowności. Okazuje się, że poza miłością jest dla nas jeszcze coś ważniejszego, coś, na czym nam bardziej zależy, albo coś, co potrafi zagłuszyć samą miłość.
Dzisiejsze czytania liturgiczne: Kol 3, 12-17; Łk 6, 27-38
Wzorowanie się na Ojcu posiada według Pana Jezusa jeszcze inny wymiar. Jego miłosierdzie jest dla nas nie tylko szlachetnym wzorem, ale właściwie jedyną nadzieją i szansą. Któż z nas jest bez winy?! Wierzymy jednak prawdziwie w Jego miłosierdzie, gdy sami je uznajemy za podstawę własnego życia. Nie potrzebuje ono innego uzasadnienia, gdyż jest treścią życia. Okazując miłosierdzie innym, wybieramy tę zasadę życia dla siebie samych:
Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie (Łk 6,37n).
„Nie będziecie potępieni”, „będzie wam odpuszczone”… ten bezosobowy sposób wyrażania oznacza, że to Bóg nas nie potępi, odpuści, odmierzy nam według miary, jaką sami mierzymy. W Jego sądzie kryterium rozstrzygającym jest nasze podobieństwo do Niego. Takimi nas na początku stworzył i tylko to, co jest odbiciem Jego istoty, przetrwa. Wszystko inne jako fałszywe odpadnie, przestanie istnieć.
We wczorajszym pierwszym czytaniu św. Paweł, w pewnym sensie podsumowując tę chrześcijańską zasadę życia, napisał:
szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi (Kol 3,2n).
Dalej mówił o konieczności zadawania śmierci temu, co przyziemne. W dzisiejszym czytaniu koncentruje się natomiast na pozytywnej stronie, na „dążeniu do tego co w górze”. Kolejno wymienia: miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, przebaczenie, miłość, pokój Chrystusowy, wdzięczność. W Liście do Galatów napisał, że te cnoty są owocami Ducha Świętego. Natomiast w Pierwszym Liście do Koryntian, w Hymnie o miłości, wymieni je jako cechy miłości prawdziwej. Są to zatem dary. Nie można ich osiągnąć, nie przyjmując miłości, jaką nas Bóg obdarza w postaci Ducha Świętego. Naszego podobieństwa do Ojca nie osiągamy przez własny wysiłek, ale jest nam ono dane. Tak właśnie stało się przy naszym stworzeniu. Ulepiony z gliny człowiek nie miał w sobie szczególnego podobieństwa do Boga. Uzyskał je przez otrzymanie tchnienia od Boga, przez co stał się „istotą żywą”. Podobnie dzisiaj stajemy się nowym stworzeniem przez Ducha. To On nas czyni odbiciem Boga i Jego dziećmi, a tym samym daje przystęp do Jego życia. Najważniejsze w naszym życiu zatem jest otwarcie się na dar Ducha Świętego, co się dokonuje w naszych konkretnych wyborach na co dzień.
Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje 
Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi
Źródło: ps-po.pl, 10 września 2015
Autor: mj