Kto zastąpi Religę?
Treść
Pojawiające się spekulacje o zbliżającej się dymisji ministra zdrowia prof. Zbigniewa Religi potwierdza nam jego rzecznik Paweł Trzciński. Dodaje, że stan zdrowia prof. Religi nie pozwala mu na prowadzenie tak stresującej pracy. Natomiast w ocenie wiceszefa resortu Bolesława Piechy, do pojawiających się informacji o ewentualnym odejściu Religi należy podejść z dużą ostrożnością.
Informacje o ewentualnej dymisji Religi pojawiały się już kilkakrotnie, a w ostatnim czasie nasiliły w związku ze strajkiem lekarzy i chorobą ministra. Jak wyjaśnia nam rzecznik Paweł Trzciński, "minister musi skończyć pewne sprawy, a później podejmie decyzję". Przyznał, że decyzja ta podyktowana jest zdrowiem pana ministra, gdyż nie wolno mu się denerwować, a wiadomo, że praca w resorcie jest bardzo stresująca. - Pan prof. Religa powtarzał cały czas, że jak skończy swoją misję, to wtedy się wypisuje - dodaje rzecznik. Jak przypomniał, minister mówił o tym m.in. jeszcze przed swoją operacją na konferencji w Zabrzu. Szef resortu zdrowia złożył wówczas jasną deklarację, że nie odejdzie ze swojego urzędu, dopóki nie zostaną przygotowane ustawy zmieniające system ochrony zdrowia. Zaznaczył, że jeśli zostaną do listopada wprowadzone, wtedy będzie mógł śmiało powiedzieć, że to, co miał zrobić, zrobił; dziesięć punktów zaprezentowanych w parlamencie zostało spełnionych. I podsumował: - Wtedy mogę odejść. Przed tym byłoby to nieuczciwe, niedobre i niemądre.
Z kolei wiceminister zdrowia i jeden z najpoważniejszych kandydatów na stanowisko szefa resortu Bolesław Piecha powiedział nam, że spekulacje o odejściu prof. Religi "są tylko i wyłącznie spekulacjami". - I do tych spekulacji bardzo trudno się odnieść. Dlatego bardzo prosiłbym o to, aby podchodzić do nich z dużą ostrożnością - komentuje Piecha. Jak zaznaczył, ewentualna kwestia powołania nowego ministra zdrowia leży tylko i wyłącznie w gestii premiera. Wiceminister pytany przez nas, czy byłby w stanie objąć kierownictwo resortu, podkreślił, że "czuje ogromną pokorę przed tą tematyką". - Wszystko to wyglądało zupełnie inaczej jeszcze dwa lata temu niż dzisiejsza perspektywa - wyznał Bolesław Piecha.
Magdalena M. Stawarska
"Nasz Dziennik" 2007-06-19
Autor: wa