Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto zastąpi prezesa Kurtykę?

Treść

Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej rozpisało konkurs na nowego prezesa Instytutu, bo wakat na tym stanowisku grozi sparaliżowaniem działalności IPN. Tak decyzję Kolegium tłumaczyła wczoraj jego przewodnicząca dr Barbara Fedyszak-Radziejowska.
Na ogłoszenie konkursu pozwala Kolegium obowiązująca ustawa o IPN. Tymczasem jej nowelizacja uchwalona przez parlament zakłada likwidację Kolegium IPN. Jednak jej wejście w życie nie jest jeszcze pewne - marszałek Sejmu Bronisław Komorowski może skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Decyzja o rozpisaniu konkursu podjęta została prawie jednomyślnie. Wstrzymał się tylko prof. Andrzej Chojnowski, chwilę wcześniej odwołany ze stanowiska przewodniczącego Kolegium. Zastąpiła go dr Barbara Fedyszak-Radziejowska. Jak podkreśliła, decyzję o konkursie podjęto po "wnikliwym rozważeniu organizacyjnych, merytorycznych i prawnych konsekwencji pozostawienia IPN w sytuacji długotrwałej tymczasowości". Fedyszak-Radziejowska oceniła, że sytuacja IPN jest bardzo trudna. Brak prezesa może się odbić bardzo niekorzystnie na merytorycznych pracach Instytutu i stąd decyzja Kolegium o rozpisaniu konkursu na to stanowisko. - Był to też ostatni moment, by ta decyzja nie wpisywała się w kampanię wyborczą. Jeśli zależy nam na szybkim powołaniu prezesa, to czekanie na nowelizację ustawy na pewno ten proces wydłuża. A przecież decyzja będzie należeć i tak do rządzącej koalicji - oceniła przewodnicząca Kolegium.
Uchwalona niedawno z inicjatywy Platformy Obywatelskiej nowelizacja ustawy o Instytucie likwiduje Kolegium i w to miejsce ustanawia Radę IPN. Ale po pierwsze nowelizacja nie jest jeszcze podpisana, a po drugie Rada musiałaby najpierw powstać, a procedura jej wyboru jest skomplikowana i może zająć wiele miesięcy. Ponadto problemem jest fakt, że według nowelizacji pierwsze posiedzenie Rady ma zwołać prezes IPN, którego jednak nie ma. Tymczasowo IPN kieruje wiceprezes Franciszek Gryciuk.
Jak przypomniał dr Krzysztof Zając, dyrektor Biura Prawnego IPN, prezydent Lech Kaczyński i prezes Janusz Kurtyka uzgodnili, że IPN w ścisłej współpracy z Kancelarią Prezydenta będzie brał udział w przygotowaniu wniosku prezydenta o zbadanie zgodności tej nowelizacji z przepisami Konstytucji. - Takie zobowiązanie zostało na pracowników IPN nałożone. Pan prezydent miał się zwrócić - po otrzymaniu tej nowelizacji - do Instytutu o przygotowanie tez o zaskarżenie tejże ustawy. My ten obowiązek spełniliśmy. Taki projekt przy współudziale IPN zostanie niedługo przedstawiony panu marszałkowi - mówił Zając. Przygotowuje go zespół ekspertów pod kierownictwem prezydenckiego ministra Andrzeja Dudy.
Termin podjęcia przez Komorowskiego decyzji upływa 30 kwietnia. We wniosku jako sprzeczne z Ustawą Zasadniczą wymienia się m.in.: naruszenie prawa do prywatności, do ochrony danych osobowych, dostępu do funkcji publicznych. Minister Duda nie chciał nam jednak podać konkretnych artykułów ustawy, które miałyby być sprzeczne z Konstytucją. Zdaniem konstytucjonalistów, chodzi tu przede wszystkim o tzw. kwestię powszechności dostępu do materiałów Instytutu. Zgodnie z nowelą ustawy o IPN będzie można mieć dostęp do wszystkich materiałów, niezależnie od statusu osoby, która taką chęć wyrazi. - Taka powszechność może spowodować, że będziemy mieli wgląd do informacji o osobach trzecich - twierdzą konstytucjonaliści. Trudno powiedzieć, jaka będzie decyzja Komorowskiego, ale, jak twierdzi minister Duda, głosy, by marszałek skierował ustawę do TK, pojawiły się już nawet w koalicji rządowej.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2010-04-22

Autor: jc