Kto stał za Mazurem?
Treść
Druga rozprawa dotycząca ekstradycji do Polski Edwarda Mazura, domniemanego zleceniodawcy zabójstwa komendanta głównego policji generała Marka Papały, ma rozpocząć się w amerykańskim sądzie federalnym jutro. Wniosek ekstradycyjny jest rozpatrywany przez sąd federalny w Chicago, który ewentualnie zarekomenduje wydanie Mazura.
W kontekście zabójstwa generała Papały pada nazwisko jego byłego przyjaciela, powiązanego w przeszłości ze służbami bezpieczeństwa, generała Romana Kurnika. Zdaniem Bogdana Borusewicza, ówczesnego sekretarza stanu MSWiA, był on obecny razem z Leszkiem Millerem na miejscu zbrodni, 40 minut po zabójstwie generała Papały. W latach 80. Kurnik był szefem kadr SB, a po 1989 r. znalazł się w Komendzie Głównej Policji jako dyrektor Departamentu Kadr. We wniosku o ekstradycję Mazura pada także nazwisko innego emerytowanego generała byłych służb bezpieczeństwa - Józefa Sasina. Jego twarz rozpoznał na zdjęciu gangster Artur Zirajewski ps. "Iwan", któremu według wniosku o ekstradycję Mazur oferował 40 tys. USD za zabicie generała Papały. Jak stwierdzono we wniosku ekstradycyjnym, polska policja ustaliła, że na kilka godzin przed śmiercią 25 czerwca 1998 r. Papała spotkał się z Mazurem w domu Sasina w Warszawie.
Zeznania Artura Zirajewskiego zawarte we wniosku ekstradycyjnym mocno obciążają Edwarda Mazura, który miał namawiać do zbrodni. Według Zirajewskiego, na spotkaniu w hotelu Marina w Gdańsku w kwietniu 1998 r. - tym, w którym uczestniczyli także nieżyjący już szef mafii w Trójmieście Nikodem Skotarczak ("Nikoś") oraz inny znany gangster Andrzej Zieliński ("Słowik") - mówił głównie Mazur. Powiedział, że jest zainteresowany zabiciem Papały, który był "wielką przeszkodą do dalszych interesów". Daty zabójstwa wtedy nie ustalono, ale Mazur sugerował, żeby w celu wykonania zlecenia zabójca przyjechał z Gdańska do Warszawy na umówiony sygnał.
Z rozmowy z Mazurem "Zirajewski wywnioskował, że spiskowcy czekali na sygnał od kogoś z MSW, kto był jakoś powiązany z policjantem (Papałą)" - czytamy we wniosku. "Skotarczak dodał, że za planem morderstwa stały inne wysoko postawione osoby. Po spotkaniu w Gdańsku - zeznał dalej Zirajewski - obaj ze Skotarczakiem udali się do Warszawy, gdzie Skotarczak miał się spotkać z Mazurem w hotelu Marriott. Na parkingu przed hotelem Zirajewski ujrzał Mazura w towarzystwie dwóch mężczyzn. Zdążył przywitać się z mężczyznami towarzyszącymi Mazurowi, którzy przedstawili się jako Józef i Jacek. Skotarczak opisał ich potem Zirajewskiemu jako wspólników Mazura, którzy mieli ten sam przydomek - "Susin" lub inny, podobnie brzmiący. Zirajewski, który 29 kwietnia 1998 r. został aresztowany, w śledztwie zidentyfikował "Józefa", który towarzyszył Mazurowi w Warszawie, jako pokazanego mu na zdjęciu Józefa Sasina, emerytowanego generała SB.
Jacek Szpakowski, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-10-24
Autor: wa