Kto pozwolił na dewastację Ostrej Bramy?
Treść
Po "remoncie" z kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie zginęła część wotów składanych od setek lat przez polskich pielgrzymów - ustalił "Nasz Dziennik". Z informacji "Kuriera Wileńskiego" wynika, że prace konserwatorskie Ostrej Bramy podjął się sfinansować posiadający masońskie afiliacje Rotary Club.
W trakcie prac z kaplicy, w niewyjaśniony sposób, zniknęło kilka wotów złożonych Matce Bożej Ostrobramskiej. Pani Zofia z Litwy, która odwiedziła kaplicę tuż przed remontem i po nim, zauważyła w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że w tym czasie zniknęło m.in. siedem złotych serduszek wiszących wokół Cudownego Obrazu. Zapytany przez parafiankę o nie ksiądz prałat opiekujący się miejscem kultu stwierdził jedynie, że nie wie, co się z nimi stało. "Przerażającym wandalizmem" określił trwający od stycznia remont kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej litewski Departament Ochrony Zabytków i nakazał natychmiastowe wstrzymanie dalszych prac. Zniszczono bezcenne schody, drzwi i poręcze. Nie wiadomo także, co stało się z częścią wotów składanych Matce Bożej od setek lat przez polskich pielgrzymów. Działający przy Ministerstwie Kultury Litwy wydział chce, by ukarane zostały osoby odpowiedzialne za uchybienia i zniszczenie tego znanego na całym świecie obiektu sakralnego. Pytanie tylko, czy to faktycznie powstrzyma dalsze prace związane z przebudową wewnątrz samej kaplicy? Po skontrolowaniu przeprowadzonych już w kaplicy ostrobramskiej prac Departament Ochrony Zabytków jednoznacznie stwierdził, że w ich wyniku ucierpiała nie tylko sakralna, ale i historyczna wartość obiektu. "Zgodnie z ustawą w tym obiekcie kultury mogą być prowadzone wyłącznie prace konserwatorskie. Niemniej jednak podczas wykonywania prac w korytarzu i na schodach prowadzących do kaplicy były niszczone wartościowe elementy: zdemontowano zabytkowe drewniane drzwi, uszkodzono autentyczne ceramiczne płytki z 1932 roku, przysłaniając je nowym pokryciem, zdemontowano stare poręcze i zamiast nich zamontowano nowoczesne, przy tym łamiąc w niektórych miejscach zabytkowe mury, zamiast starych schodów ułożone nowe ze sztucznego granitu, część starych schodów została zdemontowana, ściany zostały pomalowane bez wykonania specjalnych badań" - między innymi takie naruszenia, których dokonano w trakcie remontu kaplicy, wylicza w komunikacie prasowym departament. Wierni odwiedzający kaplicę po remoncie podkreślają, że zastąpienie starych schodów - wydeptanych przez miliony pątników i wyślizganych przez ich kolana - nowymi jest wandalizmem, gdyż poprzednie miały olbrzymie znaczenie dla wierzących. Tym bardziej że zastąpiono je nie schodami z oryginalnego kamienia, lecz sztucznym laminatem.
Skandal goni skandal
- To jest niesamowity skandal! - tak w rozmowie z "Kurierem Wileńskim" skomentowała sprawę dyrektor Departamentu Ochrony Zabytków przy Ministerstwie Kultury Litwy Diana Varnaite.. - W kaplicy dokonano zwykłego euroremontu. Proszę sobie wyobrazić, gdyby coś podobnego zrobiono w sanktuarium w Częstochowie, Licheniu lub Lourdes! Kaplica przecież ma nie tylko ogromne znaczenie sakralne, ale również historyczne - dodaje. Varnaite. zapowiedziała także, że departament zamierza - na ile to jeszcze możliwe - zachować lub odtworzyć zniszczone w trakcie remontu elementy. - Powołaliśmy specjalną komisję, która ma między innymi ustalić, co można odbudować. Prawdopodobnie można jeszcze ocalić przynajmniej fragmenty starych schodów oraz zdjąć nowoczesne pokrycie z zabytkowych kafelków. Ale to wszytko jeszcze musimy zbadać - podkreśliła Varnaite.. Komisja ma za zadanie także ustalić, kto odpowiada za zniszczenie charakteru sakralnego kaplicy i sprawdzić, kto w Departamencie Ochrony Zabytków podpisał pozwolenie na te karygodne prace remontowe. Dyrektor Varnaite. podejrzewa bowiem - podobnie jak i wierni przybywający do Matki Bożej Ostrobramskiej - że zniszczenia nie były dziełem przypadku. - Wygląda na to, że ktoś z kimś po prostu się dogadał - podkreśla. W związku z przeprowadzonymi już pracami, które odbiły się bardzo niekorzystnie dla tego wyjątkowego miejsca kultu, Litewski Departament Ochrony Zabytków zamierza uniemożliwić dalsze - przewidziane przez architekta i kurię wileńską - prace, w których zaplanowano przebudowę samej kaplicy i cofnięcie o około 3-4 metrów w głąb Cudownego Obrazu. Taka ingerencja spowodowałaby bowiem, że po ponad 400 latach Cudowny Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej zniknąłby z oczu wiernych modlących się z ulicy. To absurdalne założenie wiązałoby się także ze zlikwidowaniem skarbca, w którym od wieków przechowywane się cenne wota. - Również słyszałam o tego rodzaju planach. Ale o ich zrealizowaniu nie może być żadnej mowy - zapewnia Diana Varnaite..
Swojego oburzenia w związku z szalenie niekompetentnymi pracami nie ukrywa także przewodnicząca Państwowej Komisji Dziedzictwa Kulturowego Grażyna Dremaite. "To, co zrobiono z kaplicą Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie, to duża strata pod względem konserwatorskim i wstyd dla Litwy, że nie potrafi należycie zadbać o zabytki" - cytuje jej słowa PAP. Dremaite podkreśla, że wprowadzone zmiany są najprawdopodobniej przejawem pogłębiających się tendencji dostosowywania obiektów sakralnych do potrzeb turystycznych. Konserwator zabytków wylicza, że oprócz Ostrej Bramy prace o podobnym charakterze przewidziane są także w XVIII-wiecznej dzwonnicy wileńskiego akademickiego kościoła św. Janów, w której planowane jest zainstalowanie windy. Z tej 68-metrowej dzwonnicy rozpościera się bowiem malowniczy widok na Stare Miasto. - Brak mi słów, by ocenić takie działania i zamiary - dodaje Dremaite. Państwowa Komisja Dziedzictwa Kulturowego wystosowała już także list do ministra kultury Remigijusa Vilkaitisa i metropolity wileńskiego kardynała Audrysa Juozasa Baczkisa z apelem o objęcie należytą troską wspomnianych obiektów sakralnych.
Sprawy remontu nie chce z kolei komentować archidiecezja wileńska, która jest właścicielem obiektu, ani kustosz Ostrej Bramy ksiądz prałat Jan Kasiukiewicz. Archidiecezja zaznacza jedynie, że skorzystała tylko z propozycji sponsorów, którzy zaoferowali sfinansowanie remontu. I tutaj pojawia się kolejne pytanie: Kim jest ów tajemniczy sponsor? Archidiecezja konsekwentnie uchyla się bowiem od ujawnienia jego nazwiska. Jednak jak wynika z informacji zdobytych jeszcze w ubiegłym roku przez "Kurier Wileński", remont Ostrej Bramy zaoferowała się sfinansować międzynarodowa organizacja Rotary Club.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2010-03-01
Autor: jc