Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto pójdzie na pocztę: Panasiuk czy Engelhardt

Treść

Po odwołaniu Andrzeja Polakowskiego z funkcji prezesa Poczty Polskiej w grudniu ub.r. powstał wakat na stanowisku szefa jednego z największych przedsiębiorstw państwowych w Polsce. Z informacji, do których dotarł "Nasz Dziennik", wynika, że szefem Poczty ma szansę zostać zdymisjonowany wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt. Kandydatem na to stanowisko może być również obecny szef Rady Nadzorczej PP Andrzej Panasiuk. Kieruje on także spółką TK Telekom, według ekspertów współodpowiedzialną za bałagan na kolei.
Poczta Polska ogłosiła konkurs, w którym zostanie wyłoniony nowy szef spółki, a także jeden z członków zarządu. Pisemne zgłoszenia kandydatów na stanowisko prezesa zarządu i członka zarządu należy składać do 17 stycznia 2011 roku. Przedsiębiorstwo nie chce informować, jakie kandydatury pojawiły się dotychczas. - Wolelibyśmy wstrzymać się z informowaniem na ten temat do czasu zakończenia całego procesu - informuje Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy PP.
Sprawa zdymisjonowanego w grudniu 2010 r. wiceministra infrastruktury Juliusza Engelhardta za bałagan na kolei powstały po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy, o czym było głośno w mediach, odwróciła uwagę opinii publicznej od dymisji szefa Poczty Polskiej Andrzeja Polakowskiego. Powody dymisji nie są jasne i nie wiadomo, dlaczego koalicja PO - PSL utrzymywała go na tym stanowisku, gdyż faktem jest, że urzędujący od maja 2007 r. prezes został powołany przez poprzednika Cezarego Grabarczyka (PO) - Jerzego Polaczka (PiS).
Czy koalicja przygotowała stanowisko dla swojego kandydata? Zdaniem Polaczka, obecnie posła PiS, jest wysoce prawdopodobne, że miejsce to może objąć Andrzej Panasiuk, szef RN Poczty Polskiej. - Mówi się o nim jako o bardzo poważnym kandydacie - zaznacza Polaczek. Panasiuk jest także szefem spółki TK Telekom (dawniej Telekomunikacja Kolejowa), która - zdaniem wielu ekspertów i pasażerów - odpowiada za chaos na kolei. Podróżujący kolejami doskonale wiedzą, że system informacji dworcowej i peronowej nie funkcjonuje prawidłowo, jednak - jak podkreśla poseł PiS - Panasiuk jest bliskim współpracownikiem Grabarczyka. O współodpowiedzialności spółki TK Telekom za sytuację na kolei mówi także poseł PSL Janusz Piechociński. Jego zdaniem, spółka ta jest współwinna, dlatego że zajmuje się kwestią serwerów i informacji kolejowej, a odpowiedzialność za to, co działo się z informowaniem o rozkładzie jazdy, leży m.in. po stronie telekomunikacji.
Dymisja Polakowskiego dziwi także z tego powodu, że w przeciwieństwie do chaosu na kolei, co było powodem odwołania Engelhardta, Poczta Polska działa jednak nieco sprawniej. Według Polaczka, odwołany 16 grudnia Polakowski rozumiał załogę, może dlatego zachował stanowisko w czasach PO i PSL, zawierając nowe porozumienie społeczne z pracownikami na jesieni. Jednak po wykonaniu tego zadania, co ma przynieść narodowemu operatorowi oszczędności, mógł odejść, gdyż - jak dodaje Polaczek - zrobił swoje. Polakowski nie podoba się politykom PSL, którzy zarzucają mu likwidowanie placówek pocztowych na wsi.
Juliusz Engelhardt był z rekomendacji PSL w okresie od 2 stycznia 2008 r. do 21 grudnia 2010 r. podsekretarzem stanu ds. transportu kolejowego w resorcie infrastruktury. Według naszych informatorów, jest wysoce prawdopodobne, że to właśnie on jest forsowany przez ludowców na stanowisko szefa Poczty Polskiej. Jednak oficjalnie politycy mówić o tym nie chcą.
- Nie wiem, czy to może być kandydat na szefa Poczty, ale sytuacja na Poczcie Polskiej zaczyna być dramatyczna. Mało tego, zaczynają kasować placówki na wsiach, a to już katastrofa. Trudno mi oceniać, czy to byłby dobry kandydat na to stanowisko, na pewno tego typu zamiana spotkałaby się z powszechną krytyką. Ja bym nie ryzykował tego typu przesiadek - mówi "Naszemu Dziennikowi" poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Podobnie wypowiada się europoseł Janusz Wojciechowski (PiS). - Byłoby to dość dziwne, gdyby przeprowadzono tego typu zamianę, bo został usunięty ze względu na nieudolność, a powołany byłby na nie mniej ważne stanowisko - podkreśla Janusz Wojciechowski.
Paweł Tunia
Nasz Dziennik 2011-01-12

Autor: jc