Kto po Mubaraku
Treść
W Egipcie zakończyły się wybory prezydenckie, które mają wyłonić następcę Hosniego Mubaraka. Zapewne żaden z pretendentów nie uzyska wymaganego poparcia i w czerwcu odbędzie się druga tura.
Egipcjanie głosowali przez dwa dni. Pierwszy dzień minął dość spokojnie, z wyjątkiem obrzucenia kamieniami kandydującego w wyborach Ahmeda Szafika, ostatniego premiera przed upadkiem Mubaraka. Agencje poinformowały też o śmierci policjanta przed jednym z lokali wyborczych w Kairze, postrzelonego w czasie konfrontacji między zwolennikami dwóch kandydatów. W sumie zgłoszono ponad 50 naruszeń związanych z łamaniem prawa wyborczego.
To pierwsze wolne wybory w Egipcie od 60 lat. W 83-milionowym kraju uprawnionych do głosowania jest ok. 50 mln ludzi. Jedna z kobiet, zapytana przez brytyjskich dziennikarzy, jak długo już czeka, aby móc oddać swój głos, odpowiedziała ze śmiechem: "Trzydzieści lat". Frekwencja była jednak niższa niż w wyborach parlamentarnych na przełomie roku 2011 i 2012, w których większość mandatów zdobyli kandydaci islamscy. W pierwszej turze wyborów prezydenckich startuje 13 kandydatów. Wśród faworytów pierwszej tury są były minister spraw zagranicznych oraz były szef Ligi Arabskiej, Amr Musa i Ahmed Szafik. W wyścigu liczą się także kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi i niezależny islamista Abdel Moneim Abul Fotuh. Wstępne wyniki pierwszej tury mogą być znane jutro.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik Piątek, 25 maja 2012, Nr 121 (4356)
Autor: au