Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto odpowiada za kryzys?

Treść

Julia Tymoszenko zachowa stanowisko premiera Ukrainy. Rada Najwyższa odrzuciła bowiem wczoraj wniosek o wotum nieufności dla rządu. Za uchwałą głosowało tylko 203 deputowanych, a żeby doszło do odwołania rządu, potrzeba było minimum 226 głosów w 450-osobowym parlamencie. Wniosek o wotum nieufności złożyła Partia Regionów Ukrainy, zarzucając rządowi, że nie radzi sobie z kryzysem gospodarczym. Premier te zarzuty odrzuciła, twierdząc, że sytuacja w kraju jest dobra.

Premier Julia Tymoszenko stwierdziła w parlamencie, iż budżet państwa został wykonany po stronie dochodów i wydatków w 101 proc., co ma być koronnym dowodem na to, iż Ukraina radzi sobie z kryzysem gospodarczym nie gorzej od innych krajów. Deputowani opozycyjnej Partii Regionów Ukrainy (PRU) twierdzą jednak, że premier Tymoszenko i rząd ukrywają prawdę przed Ukraińcami, gdyż gospodarka "skurczyła się" w drugiej połowie 2008 roku w porównaniu do tego samego okresu 2007 roku aż 30 procent. Za wszystkie porażki opozycja obarcza winą wyłącznie premier Tymoszenko. - Stan gospodarki ukraińskiej w warunkach kryzysu nie jest gorszy od sąsiadów - utrzymywała jednak premier i dodała, że aby wyjść z kryzysu, rząd utworzył Fundusz Stabilizacyjny, którego kapitał wyniesie 21 mld hrywien (czyli niespełna 3 mld dolarów).
Fundusz ma pomóc wyjść z kryzysu przedsiębiorstwom ukraińskim za pomocą pożyczek, także zagranicznych. Lider frakcji parlamentarnej Bloku Julii Tymoszenko - Iwan Kyrylenko jest przekonany, że opozycji wcale nie chodzi o uczciwą debatę nad stanem gospodarki, ale przede wszystkim o usunięcie premier ze stanowiska i zesłanie jej "na margines życia politycznego, aby tym samym pozbyć się poważnego konkurenta w wyborach prezydenckich, które odbędą się 17 stycznia 2010 roku". Kyrylenko powtarzał znane już tezy obrońców premier Tymoszenko, że jest ona niewygodna dla klanów oligarchów, gdyż skutecznie rozbija układy korupcyjne.
Obrońcy rządu podkreślali też, że ostrze krytyki należy skierować przeciwko prezydentowi Wiktorowi Juszczence, który doprowadził razem z prezesem narodowego banku do drastycznego upadku wartości hrywny.
Z kolei Wiktor Janukowycz, lider PRU, całą odpowiedzialność za kryzys zrzucił na dawny obóz "pomarańczowych", któremu przewodzili Juszczenko i Tymoszenko. Według Janukowycza, nie byłoby kryzysu i podziałów między Ukraińcami, gdyby "pomarańczowi" nie przejęli kilka lat temu władzy. - Należy rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne i prezydenckie - mówił Janukowycz.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2009-02-06

Autor: wa