Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto chce Rosji w Sojuszu?

Treść

Zmiana wizerunku, który stara się prezentować Rosja od czasu katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, przekonała już sporą część polskich polityków i publicystów. Okazuje się, że także amerykańscy komentatorzy ulegli urokowi "nowych twarzy" Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina. Analityk amerykańskiego instytutu Foreign Affairs Charles A. Kupchan twierdzi nawet, że należałoby przyjąć Rosję do NATO.
Jak twierdzi prof. Kupchan, członkowie Paktu Północnoatlantyckiego traktowali dotychczas Moskwę jako "strategicznego pariasa". Dziś jednak, w jego opinii, Zachód potrzebuje współpracy z Rosją. Dlatego, jak dodaje, wyjątkowo kusząca wydaje się perspektywa, w której Kreml staje się pełnoprawnym członkiem NATO. Zdaniem Kupchana, co prawda państwa zachodnie sporo by ryzykowały, przyjmując Rosję w szeregi Sojuszu, to jednak narażą się na jeszcze większe ryzyko, w ogóle nie rozważając takiej możliwości.
W listopadzie odbędzie się szczyt NATO, podczas którego członkowie paktu będą starali się wypracować nową koncepcję strategii w kontekście własnego rozwoju. Jak to jest w zwyczaju na czoło poruszonych kwestii wysuwają się relacje z Rosją. Od czasu upadku Związku Sowieckiego Stany Zjednoczone wraz ze swoimi partnerami z NATO wypracowały w miarę stabilny postzimnowojenny porządek, który efektywnie ograniczał zapędy imperialne Rosji. W ostatnim czasie jednak w szeregi Sojuszu, a także Unii Europejskiej zostały przyjęte kraje, które przez długie lata pozostawały pod bezpośrednim wpływem Moskwy. Dlatego też, jak stwierdza amerykański komentator, Rosja nie powinna być już postrzegana jako "parias". W jego opinii, Rosja nie powinna być traktowana tak jak w okresie po II wojnie światowej, czyli jako wróg Zachodu, lecz jako siła, która może zasłużyć się w budowaniu pokoju. - Dlatego przy ustalaniu nowej strategii euroatlantyckiej "zakotwiczenie" Rosji przy NATO powinno stać się priorytetową sprawą - uważa Kupchan.
Jak twierdzi profesor z Foreign Affairs, Rosja mogła czuć się upokorzona tym, że NATO sukcesywnie po 1990 roku skutecznie "wabi" państwa byłego bloku sowieckiego. Ówczesna ekonomiczna i militarna zapaść Rosji i dynamiczny rozwój Zachodu mogły przysłonić członkom NATO rzeczywisty obraz rozgoryczenia, jaki przeżywała Moskwa. Od tego czasu, w opinii Kupchana, krajobraz strategiczny uległ znaczącej przemianie. - Przede wszystkim wzrosły koszty trzymania Rosji z daleka od stosunków euroatlantyckich. Ponowne scementowanie władzy na Kremlu oraz rosyjski skok gospodarczy zawdzięczany wysokim cenom energii przywrócił ten kraj do życia. Rosja jest dziś pewna siebie i zdolna, aby znów naciskać na NATO - uważa prof. Kupchan.
Jak podsumowuje ekspert, właśnie z tych powodów Zachód pilnie potrzebuje współpracy z Moskwą w wielu kwestiach, w tym takich jak: rozwój broni nuklearnej w Iranie, przestrzeganie zakazu o rozprzestrzenianiu broni jądrowej, stabilizacja sytuacji w Afganistanie, walka z terroryzmem czy bezpieczeństwo energetyczne. Do bardzo zbliżonych wniosków doszli także przedstawiciele polskich i rosyjskich władz w czasie rozmów bilateralnych. Podczas wizyty szefa Rady Federacji Siergieja Mironowa w polskim Senacie wielokrotnie przypominano o chęci zacieśniania relacji polsko-rosyjskich. Zdaniem Mironowa, który gościł w naszej Ojczyźnie w ramach II Forum Regionów Polska - Rosja, sam fakt przeprowadzenia takich negocjacji jest niezwykle znamienny i zwiastuje "zwiększenie dynamiki" wzajemnych relacji. - Mieliśmy różne okresy współpracy. W ostatnim czasie nasze relacje nie były najłatwiejsze, lecz możemy dołożyć wszelkich starań, aby doprowadzić do zbliżenia naszych krajów - stwierdził Mironow.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-05-19

Autor: jc