Ksiądz biskup Stanisław Kostka Łukomski (1874-1948)
Treść
Ksiądz biskup Stanisław Kostka Łukomski był bez wątpienia postacią niezwykłą, której nie można zlekceważyć lub pominąć milczeniem. Zdecydowała o tym przede wszystkim jego osobowość, nieugięty charakter oraz poświęcenie, z jakim angażował się w podejmowane działania. Na pierwszym miejscu stawiał zawsze dobro Ojczyzny oraz Kościoła. Dowiódł tego niejednokrotnie, występując np. przed wojną przeciwko łamiącemu prawo obozowi sanacyjnemu, jak też później, przeciwstawiając się dyktaturze komunistycznej. W tym ostatnim przypadku walka prowadzona przez ks. bp. Łukomskiego wymagała jeszcze większej odwagi, ze względu na antydemokratyczny charakter nowego ustroju i zbrodnie, których się dopuszczał. Stanisław Łukomski urodził się 21 października 1874 r. w Borku, w rodzinie nadleśniczego Józefa i Teofili z Mordaszewskich. Ochrzczony został w kościele parafialnym w Sadkach. Gimnazjum ukończył w Krotoszynie, a następnie wstąpił do seminarium w Poznaniu. Po święceniach kapłańskich (1898 r.) był wikarym w Kościelcu, a następnie kapelanem arcybiskupa gnieźnieńsko-poznańskiego Floriana Stablewskiego. W okresie tym, przypadającym na nasilenie walki z rządem pruskim o szkolnictwo i swobodę wychowania religijnego, ks. Łukomski stał się nie tylko prawą ręką hierarchy, ale i jego oddanym przyjacielem. 11 listopada 1902 r. został obdarzony przez Stolicę Apostolską godnością szambelana papieskiego, a cztery lata później mianowany proboszczem w Koźminie. Za życia księdza arcybiskupa był jednak zwolniony z obowiązku rezydowania w parafii. Od 1906 r., kiedy faktycznie objął probostwo, rozpoczął aktywną pracę duszpasterską i społeczną. Współorganizował między innymi kasę pożyczkową, spółdzielnię "Rolnik", chór kościelny i kółka teatrów młodzieżowych. To za jego rządów został wybudowany Dom Katolicki, w którym urządzono kawiarnię bezalkoholową, salę zebrań, czytelnię, bibliotekę i muzeum parafialne. W 1916 r. otrzymał nowe obowiązki i awanse: został proboszczem katedry poznańskiej, kanonikiem kapituły poznańskiej i dyrektorem archiwum diecezjalnego. Zainteresował się także powstającym w Wielkopolsce harcerstwem polskim, przeciwstawiając się władzom niemieckim, które pragnęły włączyć je do organizacji Jugenddeutschland. Pasterz Kościoła łomżyńskiego Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, jako aktywny działacz społeczny i współorganizator Uniwersytetu Poznańskiego, ks. Łukomski organizował pierwsze władze szkolne w byłej dzielnicy pruskiej. 9 marca 1920 r. mianowany został biskupem tytularnym Sicca Veneria i sufraganem poznańskim, sakrę biskupią przyjął 23 maja 1920 r., a sześć lat później zarządzał archidiecezją jako wikariusz kapitulny. 24 czerwca 1926 r. mianowany został biskupem łomżyńskim, o czym dowiedział się podczas pobytu na Kongresie Eucharystycznym w Chicago. 5 października tego roku odbył uroczysty ingres do katedry łomżyńskiej. Na terenie powierzonej mu diecezji ks. bp Stanisław Łukomski patronował Akcji Katolickiej, wspierał tworzenie Katolickich Stowarzyszeń Młodzieży, zainicjował rozbudowę katedry. Z jego inicjatywy organizowano kółka teatralne wystawiające sztuki o treści patriotycznej i religijnej. W okresie międzywojennym założył ponadto w Łomży Bibliotekę Dobrych Książek drukowanych przez księży oraz rozpoczął wydawanie gazety "Sprawa Katolicka". 19 października 1926 r. Senat Uniwersytetu Poznańskiego nadał ks. bp. Łukomskiemu tytuł doktora honoris causa filozofii. Podczas wyborów w 1928 r. ksiądz biskup wydał list pasterski, w którym groził sankcjami kościelnymi wszystkim, którzy oddaliby swe głosy na kandydatów stronnictw lewicowych. Akcja ta doprowadziła do wniesienia przez posłów PPS interpelacji w Sejmie. Natomiast władze powiatowe Związku Ludowo-Narodowego w Łomży podziękowały biskupowi za poparcie i postanowiły wysłać do niego depeszę dziękczynną. Jak podkreślali funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa w tworzonych po 1945 r. materiałach, kuria łomżyńska pod rządami ks. bp. Łukomskiego w okresie do 1939 r. prowadziła działalność proendecką. Wielu księży z diecezji łomżyńskiej należało do Stronnictwa Narodowego (SN), a sam ordynariusz utrzymywał kontakty z Romanem Dmowskim oraz brał udział w spotkaniach i uroczystościach organizowanych przez SN. Komuniści zarzucali ks. bp. Stanisławowi Łukomskiemu rzekome zainicjowanie zajść antyżydowskich w 1937 r., poprzedzonych zjazdem organizacji narodowej, w czasie którego ordynariusz przemawiał z balkonu Domu Katolickiego. Uniesienie przez niego prawej ręki do błogosławieństwa kilka lat później zostało zinterpretowane przez funkcjonariuszy UB jako pozdrowienie faszystowskie. Pod kolejnymi okupacjami W związku z wybuchem II wojny światowej, 9 września 1939 r. ks. bp. Stanisław Łukomski opuścił zagrożoną bombardowaniami Łomżę i udał się do parafii Kulesze, stamtąd zaś wyruszył do Wilna. Po zajęciu miasta przez Sowietów wyjechał do Białegostoku, aby ostatecznie znaleźć się w Tykocinie, gdzie pozostawał do 27 listopada 1939 roku. Podczas okupacji sowieckiej ks. bp Łukomski w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach miał zabronić księżom kontaktu z pracą niepodległościową. Wpływ na taką decyzję mogły mieć represje, których ofiarą padali mieszkańcy diecezji łomżyńskiej. W późniejszym czasie ks. bp Stanisław Łukomski przeniósł się ponownie do Kulesz, skąd powrócił do Łomży dopiero 9 lipca 1941 roku. W czasie okupacji niemieckiej początkowo wyjeżdżał prywatnie do okolicznych parafii, później, prawdopodobnie w wyniku zakazu władz okupacyjnych, zaniechał tego. Nie pozostał obojętny na dokonywane przez Niemców zbrodnie, interweniował między innymi w sprawie rozstrzeliwania przez gestapo ludności na cmentarzu kościelnym. W głoszonych kazaniach dyscyplinował wiernych i nawoływał ich do poszanowania zasad moralnych. Krytykował przy tym nasze wady narodowe, jak próżność, niesłowność i lekkomyślność. Zasługą ks. bp. Łukomskiego było niedopuszczenie do wysadzenia łomżyńskiej katedry przez przygotowujące się do wycofania jednostki niemieckie. We wrześniu 1944 r. w związku z tym, że Łomża znalazła się w strefie przyfrontowej, ordynariusz przeniósł się najpierw do Zambrowa, a następnie do końca lutego 1945 r. przebywał w miejscowości Rosochate, skąd powrócił do stolicy diecezji. W jednym z pierwszych kazań - wygłoszonym 15 lipca 1945 r. podczas poświęcenia cmentarza, na którym spoczywali Polacy pomordowani w Jeziorku - wspominał o donosicielstwie podczas okupacji bolszewickiej i niemieckiej oraz o jego skutkach w postaci aresztowań. Inwigilowany przez UB Po zakończeniu działań wojennych władze komunistyczne rozpoczęły przeciwko ks. bp. Stanisławowi Łukomskiemu kampanię propagandową, wysuwając szereg nieprawdziwych zarzutów dotyczących jego działalności w okresie międzywojennym i podczas II wojny światowej. Ksiądz biskup Łukomski był też jednym z pierwszych duchownych poddanych ścisłemu nadzorowi aparatu bezpieczeństwa. Wynikało to prawdopodobnie z tego, że w początkach kształtowania się nowego ustroju, według doniesień agentury, w swoich kazaniach wzywał ludność do stawienia oporu władzy komunistycznej. Nadal utrzymywał kontakty z podziemiem niepodległościowym. Na przykład w kwietniu 1945 r. na prośbę ówczesnego komendanta powiatowego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Łomża (kryptonim "Łaba") Bolesława Kozłowskiego ps. "Grot" był obecny na przeglądzie oddziałów NZW w lesie pod Małym Płockiem (pow. Łomża). Jak donosił agent "Łomżyński", podczas spotkania w maju tego roku we wsi Koziki gm. Stawiski "Grot" miał mu powiedzieć, że ks. bp Łukomski obiecał całkowite poparcie dla NZW oraz polecił opodatkować kasy parafialne w celu finansowania podziemia. Według doniesień UB, w kolejnym spotkaniu z członkami NZW, 20 marca 1946 r., w remizie strażackiej w Szczepankowie, oprócz biskupa uczestniczyli też księża z Miastkowa, Śniadowa i Nowogrodu, którzy zabierali po kolei głos i krytykowali rząd komunistyczny. Przemawiał również ks. bp Łukomski, który mówił o zbliżających się wyborach, konieczności poparcia Stanisława Mikołajczyka i o powojennej odbudowie Polski. Zebranie zakończono okrzykami na cześć rządu londyńskiego. W związku z tymi informacjami do Łomży wyjechał kierownik sekcji V Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Białymstoku. Miał on zatrzymać łączników ks. bp. Łukomskiego i ustalić osoby uczestniczące w spotkaniu w Szczepankowie. Do dalszego śledztwa po aresztowaniu zatrzymano Józefa i Franciszka Chojnowskich, Czesława Opońskiego z Janowa i Czesława Andrzejkiewicza z Grzymał. W kwietniu 1946 r. przewieziono ich do WUBP w Białymstoku, gdzie zostali poddani konfrontacji z Czesławem Wondołowskim. Z powodu braku dowodów winy Józef i Franciszek Chojnowscy zostali zwolnieni. Pozostali dwaj również nie przyznawali się do winy. Kazania kontrolowane Przez cały 1946 r. ordynariusz łomżyński pozostawał pod ścisłym nadzorem UB, który śledził każdy jego krok. Według informacji dostarczonych przez agenturę, w sierpniu ks. bp Łukomski wizytował parafie w Augustowie i Suwałkach, gdzie witało go wojsko i stowarzyszenia chrześcijańskie. Wszystkie kazania ordynariusza były kontrolowane przez sieć informatorów i pracowników operacyjnych. W obu przypadkach "wystąpień antyrządowych" nie stwierdzono. Na niekorzyść księdza biskupa odnotowano natomiast jego kazanie z 15 sierpnia 1946 r. w Łomży, podczas którego powiedział, że mimo końca wojny "W naszej kochanej Polsce ciągle walki. W różnych pismach czyta o napadach na Kościół, na Boga, na papieża". Podsumowując, dodał, że nie może być tak dłużej. Negatywnie oceniono też, że ks. Olendzki z Łomży odmówił wzięcia udziału w pogrzebie zabitego przez podziemie referenta Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Ksiądz, uzasadniając swoją odmowę, miał dodać, że taką decyzję podjął sam biskup oraz że na konferencji biskupów w Częstochowie zabroniono księżom uczestniczenia w pogrzebach funkcjonariuszy MO i UB. Informacje dotyczące działań księdza biskupa napływały także z innych powiatów. Między innymi podczas rozmowy z szefem PUBP w Wysokiem Mazowieckiem por. Baryckim, ks. Kazimierz Grunwald, nawiązując do zbliżających się wyborów do Sejmu, stwierdził, że ks. bp Łukomski przygotowuje specjalny list pasterski w tej sprawie. Zapytany o swój stosunek do wyborów ks. Grunwald powiedział, iż każdy katolik zobowiązany jest do głosowania na kandydata, który będzie bronił religii i jej zasad. Odnośnie do PPR i PPS stwierdził, że stanowisko Kościoła wobec tych partii jest jasne. Na podstawie udzielanych przez księdza odpowiedzi funkcjonariusze UB wywnioskowali, że ma on już list biskupa i podobnie jak on prowadzi "antypaństwową politykę". Zabronił bicia w dzwony Sfałszowanie referendum w czerwcu 1946 r. oraz w styczniu 1947 r. wyborów do Sejmu doprowadziło do umocnienia się władzy komunistów. Znaczna część społeczeństwa zdawała sobie jednak doskonale sprawę z dokonanego oszustwa. W gronie tym był też ks. bp Łukomski, który w odpowiedzi na prośbę przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej, by z okazji wyborów prezydenta Rzeczypospolitej (5 lutego 1947 r.) w kościołach diecezji biły dzwony, stwierdził, że Kościół katolicki nie może pochwalać aktów niesprawiedliwości, jakich wyrazem były wybory 19 stycznia. Do jednego z najpoważniejszych zatargów między władzą a ordynariuszem doszło 10 sierpnia 1947 r. przy okazji pogrzebu starosty łomżyńskiego Tadeusza Żeglickiego, przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej w Łomży Stanisława Tońskiego i jego szofera, którzy trzy dni wcześniej zginęli z rąk członków organizacji podziemnej. W manifestacji na rynku duchowieństwo nie wzięło udziału, księża zgodzili się jedynie dokonać obrzędu religijnego na cmentarzu. Ponieważ Toński był wyznawcą Polskiego Kościoła Narodowego, duchowni zaprotestowali przeciwko złożeniu jego ciała na cmentarzu katolickim. Mimo to pogrzeb się odbył, ale gdy na cmentarz wniesiono trumnę z ciałem Tońskiego, księża w liczbie siedmiu zdjęli szaty liturgiczne. Cała trójka zabitych została pochowana we wspólnej mogile, nad którą wygłoszono przemówienia i odśpiewano hymn PPS - "Czerwony sztandar". Władze obawiały się prawdopodobnie reakcji ludności w związku z tym zajściem, jednak, jak podkreślił jeden z mówców na posiedzeniu KW PPR w Białymstoku, nie była ona tak groźna, jak się spodziewano. W związku z tymi wydarzeniami biskup łomżyński wniósł skargę do wojewody białostockiego o ukaranie winnych profanacji cmentarza i wydał list pasterski do ludności, wyjaśniający ostatnie wydarzenia. Stwierdził, iż władze świeckie początkowo zrezygnowały z udziału w pogrzebie duchowieństwa katolickiego, a dopiero w ostatniej chwili zawarto porozumienie o zasadach jego uczestnictwa. Niestety, nie zostało ono dotrzymane, gdyż do pochodu religijnego dołączono oddział z karabinami i świeckie sztandary. Dodatkowo wbrew prawu kościelnemu i jego zastrzeżeniom wprowadzono ciało innowiercy na poświęcony cmentarz katolicki i pochowano je we wspólnej mogile. Z tego powodu duchowieństwo zaniechało dalszych czynności religijnych. Na zakończenie ks. bp Stanisławowi Łukomski stwierdził: "Nie przypuszczaliśmy, abyśmy w wolnej i katolickiej Polsce żalić się musieli na takowe krzywdy Kościołowi Chrystusowemu wyrządzane przez ludzi o zaślepieniu politycznym. Dla tego rodzaju ludzi partyjniactwem politycznym zaślepionych nic już nie jest świętym, ani wspólne modlitwy wiernych, ani obrządki Kościoła, ani powaga śmierci i pogrzebów, ani miejsca służbie Bożej poświęcone (...)". Oczywiście władze szeroko opisywały całe to zdarzenie w prasie. Urząd Bezpieczeństwa kontynuował inwigilację ks. bp. Łukomskiego, śledzono jego spotkania, wystąpienia publiczne, kazania. Na przykład odnotowano, że 8 lutego 1948 r. we wszystkich kościołach diecezji łomżyńskiej był odczytany list pasterski księdza biskupa, w którym apelował on do katolików o obchodzenie świąt religijnych zgodnie z tradycją. Informator UB donosił, że w kościele Kapucynów w Łomży ogłoszono, że 24 marca 1948 r. przypada 50-lecie kapłaństwa ks. bp. Łukomskiego. Na ten dzień zapowiedziano święto w diecezji łomżyńskiej, wyrażając nadzieję, iż na uroczystość przyjedzie ks. kard. August Hlond. Nie uszło też uwagi UB, że kuria łomżyńska uzyskała zgodę Urzędu Wojewódzkiego Kontroli Prasy na wydawanie miesięcznika "Rozporządzenia Urzędowe Łomżyńskiej Kurii Diecezjalnej" w nakładzie 500 egzemplarzy. Miał on być początkowo drukowany w Sandomierzu. Urząd Bezpieczeństwa zbierał również informacje dotyczące wszystkich wyjazdów ordynariusza łomżyńskiego w teren, np. w dniach 5-8 czerwca 1948 r. do Wysokiego Mazowieckiego. Według informatorów UB, księdza biskupa witało około 3 tys. osób, szpaler tworzyli junacy ze Służby Polsce i drużyny harcerskie. Ksiądz biskup Łukomski przyjechał w asyście 93 jeźdźców ubranych w białe mundury i czapki. Aktywny udział w powitaniu księdza biskupa wzięli: przewodniczący GRN Julian Włoskowski, aptekarz Dardziński, Eugeniusz Czerniawski i zastępca wójta gm. Wysokie Mazowieckie. 5 czerwca, jak odnotowali donosiciele UB, biskup wygłosił też "wybitnie antyrządowe kazanie", w którym wzywał do obrony przed "nawałą bolszewicką" idącą ze wschodu. Wspomniał, że pewne "czynniki" w Polsce starają się odciągnąć młodzież od religii, prowadząc ją na jakieś spacery czy wycieczki. Kończąc, dodał, iż zaczyna się dziać to samo, co w bolszewickiej Rosji, "gdzie walczą z religią i zamykają kościoły". Niewyjaśniony wypadek W październiku 1948 r. ks. bp Łukomski uczestniczył w ceremonii pogrzebowej ks. Prymasa Augusta Hlonda, przez wielu był też przewidywany na jego następcę. Niestety, zmarł 28 października 1948 r. w wyniku niewyjaśnionej do dziś katastrofy samochodowej na trasie Ostrów Mazowiecka - Łomża. Doszło do niej w czasie powrotu księdza biskupa z uroczystości pogrzebowych ks. Prymasa Hlonda. W sporządzonym przez UB sprawozdaniu skrupulatnie zapisano, że przywiezienie ciała i pogrzeb odbyły się bez jakichkolwiek zakłóceń. 3 listopada przy udziale pocztów sztandarowych cechów rzemieślniczych, harcerstwa, Sodalicji Mariańskiej oraz przedstawicieli Caritas przeniesiono ciało księdza biskupa do katedry. W ostatniej drodze towarzyszyło mu około 100 księży, 11 biskupów na czele z ks. abp. Romualdem Jałbrzykowskim, siostry szarytki i ojcowie kapucyni. Obecni byli też mieszkańcy Łomży. I sekretarz KP PPR w Łomży chwalił się, iż nie dopuszczono do zorganizowanego udziału w pogrzebie straży pożarnej oraz szkół. Następnego dnia po uroczystym nabożeństwie trumnę złożono do grobowca w katedrze. Zgodnie z jedną z ostatnich informacji na temat biskupa łomżyńskiego, jaka znalazła się w materiałach UB, duchowieństwo diecezji łomżyńskiej miało stać się po jego śmierci "łatwiejsze do kontroli". Według danych agenturalnych źródła "Poleski", na miejsce zmarłego ks. bp. Łukomskiego jeszcze w 1948 r. miał być konsekrowany profesor Seminarium Duchownego w Białymstoku ks. Antoni Cichoński. Tym razem jednak przewidywania informatora UB się nie sprawdziły. Osoba ks. bp. Stanisława Łukomskiego już za jego życia wzbudzała ożywioną dyskusję i szereg wystąpień o różnym charakterze. Przed 1939 r. był atakowany przez piłsudczyków ze względu na swoją sympatię dla Narodowej Demokracji. Po 1944 r. stał się natomiast celem ataków prowadzonych przez władze komunistyczne. Nie ma wątpliwości, że stało się tak, gdyż nie zgodził się na podjęcie z nimi współpracy. Chociaż jeszcze dzisiaj jego osoba z trudem wraca na karty historii regionu łomżyńskiego, to pozostaje niezaprzeczalnym faktem, iż to właśnie ks. bp Stanisław Łukomski obronił przed zakusami władzy "ludowej" niezależność Kościoła rzymskokatolickiego w podległej mu diecezji w pierwszych latach po II wojnie światowej. Równie wiele zawdzięczają mu mieszkańcy tych terenów. dr Krzysztof Sychowicz, IPN Białystok "Nasz Dziennik" 2008-04-05
Autor: wa