Ks. bp I. Dec: Sługa Boża Anna Jenke świadkiem Chrystusa zmartwychwstałego
Treść
Publikujemy homilię wygłoszoną przez ks. bp. Ignacego Deca w kościele p.w. św. Józefa w Świdnicy w Niedzielę Miłosierdzia Bożego z okazji setnej rocznicy urodzin Sługi Bożej Anny Jenke.
Wstęp
Moi drodzy, niedawno, 3 kwietnia br., w Wielką Sobotę, minęła setna rocznica urodzin Sługi Bożej Anny Jenke, wspaniałej wychowawczyni młodzieży w latach trwania w powojennej Polsce reżimu komunistycznego. Trwa jej proces beatyfikacyjny. W naszej diecezji pielęgnujemy pamięć o tej osobie dzięki Towarzystwu jej imienia, które funkcjonuje w Świdnicy. Pochylimy się dziś nad jej osobą w kontekście usłyszanego słowa Bożego.
Poznanie naturalne i nadprzyrodzone
„Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20, 29b) – tymi słowy zmartwychwstały Chrystus kończył swoje paschalne spotkanie ze swoimi uczniami w dzień swego zmartwychwstania. W słowach tych Pan Jezus rozróżnia poznanie naturalne – w tym przypadku – przez widzenie i dotykanie oraz poznanie nadprzyrodzone przez wiarę. Wyróżnijmy przy okazji różne poziomy i sposoby naszego poznawania. Pierwszym, najbardziej powszechnym, sposobem poznawania jest nasze doświadczenie. Poznanie doświadczalne jest zwykle poznaniem bezpośrednim. Od wczesnego dzieciństwa, poprzez całe życie, poznajemy otaczającą nas rzeczywistość: osoby i rzeczy. Poznajemy przez zmyły, przede wszystkim przez: oczy, uszy, węch, smak, dotyk. To, co zobaczymy, usłyszymy, czy dotkniemy, to uznajemy za pewne. Rzadko mamy tu jakieś wątpliwości. Mówimy z przekonaniem: „Tak jest, bo ja to widziałem na własne oczy”; „ja to słyszałam na własne uszy”; „ja to miałem w ręku” itp. Jednakże nie wszystko to, co wiemy, nie cała nasza wiedza, pochodzi z doświadczenia. Posiadamy bowiem informacje, które przyjmujemy od innych, jakby „z drugiej ręki” – o czymś, co zaszło, co się wydarzyło, czego nie możemy dokładnie sprawdzić. Niektóre z tych informacji można jakoś zweryfikować, ale dużo z nich nie. Czasem przyjmujemy je z dużą pewnością, ale bywa i tak, że mamy spore wątpliwości co do ich pewności i wiarygodności. Zwykle stopień pewności zależny tu jest od osoby, czy instytucji, która nam daną prawdę przekazuje. Jest też poznanie rzeczywistości niematerialnej, nadprzyrodzonej, niedostępnej dla naszych zmysłów i niekiedy niepojętej dla naszego rozumu. Są to zwykle prawdy zawarte w objawieniu. Mówimy, że poznajemy je przez wiarę. Stąd jest poznanie naturalne: zmysłowe i umysłowe oraz poznanie rzeczywistości nadnaturalnej przez wiarę.
Takie dwie formy poznania wystąpiły właśnie dzisiaj w przypomnianym spotkaniu Chrystusa zmartwychwstałego z uczniami, zwłaszcza z apostołem Tomaszem.
Przygoda wiary Apostoła Tomasza
Ewangelista Jan opowiada o dwukrotnym spotkaniu Chrystusa u uczniami w tym samym miejscu. Tradycja mówi, że był to Wieczernik. Pierwsze spotkanie miało miejsce wieczorem w dzień zmartwychwstania. Przypomnijmy, że według relacji wszystkich ewangelistów i św. Pawła, Chrystus ukazał się w dzień swojego zmartwychwstania pięć razy. Najpierw, „wczesnym rankiem” – Marii Magdalenie (por. Mk 16,9; J 20,14); „o świcie” – innym niewiastom (por. Mt 28,9; Łk 23,55); w ciągu dnia – Piotrowi (por. Łk 23,24; 1 Kor 15,5); po południu – dwom uczniom w drodze do Emaus (por. Mk 16,12; Łk 24,13-35) i wieczorem tegoż dnia – apostołom w Wieczerniku, pod nieobecność Tomasza (por. Łk 24,36-43; J 20, 19-23; 1 Kor 15,5). O tym ostatnim opowiada nam dzisiejsza Ewangelia. Jezus przyszedł do uczniów przez drzwi zamknięte. Stanął pośrodku i powiedział: „Pokój wam”. Pokazał im ręce i przebity bok. Następnie przekazał im władzę odpuszczania grzechów. Działo się to wszystko pod nieobecność Tomasza. Gdy po jakimś czasie wrócił Tomasz, uczniowie pochwalili się, że widzieli zmartwychwstałego Pana. Tomasz nie przyjął tej wiadomości. Wypowiedział przy tym klarowne słowa: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę” (J 20, 25). Miały tu miejsce dwa, wyżej wspomniane sposoby poznania. Uczniowie poznali Chrystusa doświadczalnie. Jezus im pokazał ręce i bok. Natomiast Tomasz był skazany na przyjęcie informacji o zmartwychwstaniu „z drugiej ręki”, z relacji uczniów. Tomasz im nie uwierzył, nie przyjął informacji o widzeniu Chrystusa zmartwychwstałego. Dopiero po ośmiu dniach, gdy wszyscy wraz z Tomaszem byli razem, gdy ponownie przyszedł Jezus, Tomasz doświadczalnie przekonał się, że Jezus zmartwychwstał. Chrystus bowiem do niego przystąpił i powiedział: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” (J 20,27). Po tym doświadczeniu niewierny Apostoł wyznał: „Pan mój i Bóg mój”. I wtedy Chrystus wypowiedział te szczególne słowa: „Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20, 29).
A więc poznanie przez wiarę to poznanie inne niż poznanie empiryczne. Przedmiot doświadczenia zmusza niejako danego człowieka do przyjęcia czegoś za prawdę. Tomasz, gdy dotykał Chrystusa, nie mógł nie przyjąć prawdy o Jego zmartwychwstaniu. Natomiast nie uwierzył wcześniej, gdy mu uczniowie mówili o widzeniu Zmartwychwstałego. A więc wiara polega na zaufaniu do kogoś. Nie dlatego wierzymy, że czegoś doświadczamy, że coś czy kogoś widzimy, dotykamy, czy coś jasno rozumiemy, gdyż to w wierze nie jest nam dane. Przedmiot wiary nie zmusza nas do przyjęcia tego za prawdę. Jeśli daną prawdę przyjmujemy, to właśnie w oparciu o zaufanie do osoby, która nam daną prawdę komunikuje. Posiadamy więc motywy wiarygodności, racje egzystencjalne do uwierzenia. Ponadto działa tu łaska Boża, gdyż wiara jest darem Bożym, jest nam dana i zadana. Można powiedzieć, że jest dziełem Bożym i dziełem naszym.
Sługa Boża Anna Jenke jako świadek wiary w Chrystusa zmartwychwstałego
W kontekście refleksji nad zdarzeniem, które miało miejsce w Wieczerniku w dniu zmartwychwstania, zauważmy, że w historii Kościoła mieliśmy wspaniałych świadków wiary. W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy o pierwszych chrześcijanach. Św. Łukasz mówi o nich: „jeden duch i jedno serce. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne” (Dz 4,32). Silna wiara w Jezusa zmartwychwstałego dyktowała im taką właśnie postawę, postawę jedności i miłości. Autor „Dziejów Apostolskich” zauważył także: „Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wszyscy mieli wielką łaskę” (Dz 4, 33).
Do takich wspaniałych świadków Chrystusa dołączyła w ostatnim czasie Anna Jenke, (1921-1976), służebnica Boża, polska harcerka, pedagog, pisarka, magister filologii, działaczka społeczna. Przypomnijmy jej sylwetkę i wskażmy w czym się wyrażała jej wiara w Chrystusa zmartwychwstałego.
a) Sylwetka Sługi Bożej
Anna Jenke urodziła się 3 kwietnia w 1921 roku w Błażowej na Podkarpaciu. W siódmym roku życia zamieszkała z rodzicami w Jarosławiu i z tym miastem związała całe swoje życie. Tutaj podjęła edukację, najpierw w Szkole Powszechnej. Następnie uczyła się w gimnazjach i pod koniec w dwuletnim Liceum Sióstr Niepokalanek. W osiemnastym roku jej życia wybuchła II wojna światowa. Wtedy oddała się głównie pracy charytatywnej wobec cierpiących, rannych i biednych. Po zakończeniu wojny, w latach 1945-1950 studiowała na Wydziale Nauk Humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, uzyskując stopień magistra Po studiach podjęła pracę pedagogiczną jako polonistka w szkołach średnich w Jarosławiu. Nauczała najpierw w Liceum dla Wychowawczyń Przedszkoli, a potem objęła kierownictwo Biblioteki Miejskiej w Jarosławiu. (1956-1958) Z dniem 1 września 1958 roku została zatrudniona w charakterze nauczycielki w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych, gdzie przez 3 lata była dyrektorem tej Szkoły. Choroba nie pozwoliła jej pełnić tej funkcji. W roku 1972 uchwałą Rady Państwa została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi i otrzymała z Kuratorium Okręgu Szkolnego w Rzeszowie tytuł profesora szkoły średniej. Była wspaniałym pedagogiem, oddana Bogu, Kościołowi i młodzieży. Jej praca wychowawcza była inspirowana przez wartości chrześcijańskie. Anna Jenke zmarła 18 lutego 1976 roku na chorobę nowotworową (czerniak skory). Jej pogrzeb był wielką manifestacją miejscowej ludności. Jest autorką książki „Dzienniczki i rozważania”.
b) Przykład wiary wyznawanej
Anna Jenke kierowała się w pracy wychowawczej wartościami ewangelicznymi. Była osobą rozmodloną, obecną często w kościele na Eucharystii, także w dni powszednie. W pracy dydaktycznej miała odwagę przekazywać treści religijne, zwłaszcza w sektorze etyki. Wiemy, że w tym czasie wytyczne Ministerstwa Oświaty były wrogie religii. Lansowano tzw. „światopogląd naukowy”, ośmieszając często etykę chrześcijańską i naukę Kościoła. Nauczyciele z lęku przed utratą pracy uczestniczyli w zaplanowanym przez władze świeckie programie ateizacji. Nie zdawali sobie sprawy jakiego rodzaju zagrożenie dla życia religijnego i moralnego młodzieży niesie ze sobą ten plan. Anna te zagrożenia przewidywała i odważnie je ukazywała. Roztropnie słowem i przykładem promowała wartości chrześcijańskie. Współpracowała z wieloma księżmi w dziedzinie ożywienia duszpasterstwa młodzieży. W jej sercu i umyśle stale była obecna troska o Kościół, tak powszechny, jak i lokalny. Modliła się za kapłanów i o powołania kapłańskie i zakonne.
O odwadze Anny w wyznawaniu wiary powiedziała jedna z uczennic: Najbardziej uderzała mnie u Pani Profesor odwaga w wyznawaniu wiary. Zaznaczam odwagę, bo w obecnych czasach, kiedy mieliśmy Jana Pawła II – ludzie nie wstydzą się wiary, a wówczas przyznawanie się do wiary w Boga – było nie lada wyczynem. Oficjalnie, publiczne afiszowanie swego chrześcijaństwa i potwierdzenie tego życiem, nie tylko dobrymi chęciami lecz każdym gestem, każdym zdaniem wykładu, każdą myślą i troską o innych – jawi się jako heroizm wysokiej klasy (Anna Łątka, Wspomnienia).
c) Przykład wiary praktykowanej
Anna Jenke kiedyś wypowiedziała taką ważną sentencję: „Do ludzi trzeba iść z duszą przepełnioną miłością”. Anna praktykowała wiarę w Jezusa zmartwychwstałego w praktyce codziennego życia. Była wrażliwa na ludzkie cierpienie i potrzeby. Posługiwała w szpitalu pomagając znosić cierpienia ludziom ciężko chorym. Odwiedzała potrzebujących wsparcia materialnego i moralnego w ich domach. Można było zauważyć, że w ludziach potrzebujących i chorych widziała cierpiącego Chrystusa. Jeden z jej uczniów wspomina posługę Anny w szpitalu swemu uczniowi ciężko choremu na raka. Pielęgnowała go, przewijała rany i czyniła to z wielką pokorą i miłosiernym oddaniem.
Można powiedzieć, że swoją wiarę wyznawała w czynach miłosierdzia, w służbie chorym i potrzebującym.
Zakończenie
Moi drodzy, módlmy się dzisiaj, abyśmy byli dobrymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, abyśmy to świadectwo składali w stylu pierwszych chrześcijan, o których też dziś powiedziano, że „nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze ze sprzedaży, i składali je u stóp apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby” (Dz 4, 34-35). Bierzmy też przykład z od Sługi Bożej Anny Jenke. Nie wstydźmy się być autentycznymi katolikami, wyznawcami Chrystusa zmartwychwstałego. Prośmy o dary Ducha Świętego, abyśmy byli zdolni do składania o Chrystusie jak najlepszego świadectwa. Naszą wiarą uwidacznianą w czynach miłosierdzia będziemy zwyciężać świat, zgodnie z tym, co dziś powiedział umiłowany uczeń, który w Wieczerniku widział Zmartwychwstałego: „A kto zwycięża świat, jeśli nie ten, kto wierzy, że Jezus jest Synem, Bożym?” (1 J 5, 5). Amen
Żródło: radiomaryja.pl, 12
Autor: mj