Krzyże Zesłańców Sybiru dla internowanych w Gołdapi
Treść
Pod patronatem "Naszego Dziennika"
Już po raz trzeci w Gołdapi odbył się Ogólnopolski Zjazd Internowanych i Represjonowanych. Podczas wczorajszej Mszy św. koncelebrowanej w konkatedrze NMP Matki Kościoła, której przewodniczył ks. bp Antoni Dydycz, ordynariusz drohiczyński, marszałek Sejmu Marek Jurek wręczył dwunastu osobom Krzyże Zesłańców Sybiru. W dwudniowych uroczystościach wzięło udział blisko 80 represjonowanych z całego kraju.
Uroczystego otwarcia zjazdu dokonał burmistrz Gołdapi Marek Miros, który podkreślił, że miejsce, w którym się odbywa, nie jest przypadkowe, ponieważ to właśnie tutaj w styczniu 1982 r. kobiety oderwane od swoich rodzin i najbliższych przeżywały niewypowiedziane chwile upokorzenia, cierpienia i odosobnienia. Dodał, że ten dzień jest wyrazem szacunku i wdzięczności dla zasłużonych Polaków. - W Gołdapi dbamy o historię, dbamy o to, żeby ta historia nie została zakłamana i zapomniana. My w Gołdapi pamiętamy o internowanych, szanujemy was i jesteśmy wam wdzięczni - mówił Marek Miros.
W rozmowie z nami Czesław Gontar, członek zarządu regionu warmińsko-mazurskiego NSZZ "Solidarność", podkreślił, że to właśnie ludzie "Solidarności" byli internowani za walkę o wolną Polskę. - Dzisiaj trzeba oddać im cześć, pochylić przed nimi głowy i powiedzieć, że to dzięki ogromnemu charyzmatowi tych kobiet i mężczyzn mamy wolność - powiedział Czesław Gontar. Wielu z tych "cichych" bohaterów żyje dziś w nędzy. - Chcemy, aby poprzez takie dni dodać otuchy zasłużonym osobom, które teraz często są zapomniane przez wszystkich i żyją w zaciszach własnych domów. Chcemy, aby wiedziały, że ich walka nie poszła na marne - zaznaczył.
Jedna z represjonowanych, przetrzymywana w Gołdapi, senator Ewa Tomaszewska podkreśliła w swoim przemówieniu, że ci, którzy prześladowali ich w tamtym okresie, mają się teraz znacznie lepiej niż ci, którzy walczyli o wolną Polskę. - To znaczy, że mamy jeszcze coś do zrobienia, to znaczy, że na nowo musi zaistnieć solidarność między nami - podkreśliła Ewa Tomaszewska.
Uczestnicy zjazdu wysłuchali m.in. wystąpienia kapelana kobiet internowanych w Gołdapi ks. Aleksandra Smędzika oraz przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej na temat represji wobec "Solidarności" w stanie wojennym.
Patronat nad zjazdem objęli prezydent RP Lech Kaczyński, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek oraz prezes IPN Janusz Kurtyka. Pierwszy Ogólnopolski Zjazd Internowanych i Represjonowanych w Gołdapi odbył się w 1992 r., następny - 5 lat później.
Ośrodek Odosobnienia dla Kobiet w Gołdapi w dawnym województwie suwalskim był jednym z największych miejsc internowania. Pierwszy transport przybył tutaj 6 stycznia 1982 roku. Przez obóz przeszło 397 (lub według innych rachunków 394) kobiet reprezentujących 33 regiony "Solidarności", najwięcej - 116 - z Dolnego Śląska, 67 z Mazowsza, 25 z Gdańska itd. Przywieziono je z 83 miast i 6 wsi; było wśród nich 51 przedstawicielek zawodów inżynieryjno-technicznych, 46 nauczycielek, 38 studentek, 33 etatowe działaczki Związku, 23 robotnice, 16 dziennikarek itd. Najstarsza liczyła 63 lata, najmłodsza 19, najwięcej internowanych mieściło się w przedziale wiekowym 25-40 lat.
W obozie w Gołdapi stosowano stare, wypróbowane metody policyjne: nękanie przesłuchaniami, częste rewizje, ograniczenia kontaktów z rodziną, a przede wszystkim nakłanianie do podpisania deklaracji lojalności, tzw. lojalek.
Ostatnia grupa 26 kobiet opuściła obóz 24 lipca 1982 roku.
Magdalena M. Stawarska, Gołdap
"Nasz Dziennik" 2006-09-25
Autor: wa