Krzyż drogowskazem
Treść
Komentarz
Wszelkie próby, nawet te zakamuflowane, nie zmienią podejścia Polaków do wartości i tradycji chrześcijańskiej, z której wyrasta nasz Naród. Wszyscy, którzy usiłują zlekceważyć krzyż, nie reprezentują Polski i Polaków. Obraz Polski jest zgoła odmienny od tego, który reklamują. To, co pokazuje spot wyborczy Platformy Obywatelskiej, gdzie próbuje się grać krzyżem, czy spot, który ma promować Polskę bez krzyża na Giewoncie, nie przedstawia naszej Polski, ale Polskę ideologicznych przewidzeń realizowanych za unijne pieniądze.
Prawdziwa Polska to nie jest żaden spot wyborczy czy reklamowy takiej czy innej opcji politycznej, Polska to ludzie, Polska to Naród, a ten Naród jest w Kościele. Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, to można zrobić referendum i zapytać Polaków, czy chcą, czy może nie chcą krzyża na Giewoncie. A może ci postępowi autorzy spotu czy pani premier zechcą zapytać, czy krzyże mogą stać na cmentarzach, czy nie, a może komuś przyjdzie do głowy usuwać krzyż, który stoi w lesie na mogile partyzanta, który za wolną Polskę oddał życie?
To niedobra narracja, która nie powinna mieć miejsca, nie najlepiej też świadczy o pani premier, która nie powinna się w to wszystko angażować. Zresztą niedawno pokazała swoją wizję państwa, mówiąc o zamykaniu drzwi i obronie domu oraz dzieci. To jednak nie jest wizja polskiego państwa. Wracając do reklamy: premier ma reprezentować Naród, a nie jakąś grupkę ludzi uczulonych ideologicznie na obecność krzyża i Pana Boga. Po siedmiu latach sprawowania władzy partia rządząca rozpanoszyła się, stworzyła sytuację, w której Polacy są zdegradowani do rzeczy bardzo przyziemnych, aczkolwiek potrzebnych, a mianowicie do poszukiwania pracy i chleba, a nie myślenia o wartościach.
To jest także próba, sondowanie, jak zachowa się druga strona, co powie, czy zareaguje, czy może kolejny raz uda się coś przemycić. Mamy też do czynienia z sytuacją, kiedy władza nie liczy się z głosem biskupów, kiedy przymyka się oczy na opluwanie Kościoła i głos wspólnoty ludzi wierzących, który płynie z rozgłośni katolickich.
Tak niestety wygląda dziś Polska, taki mamy układ. Myślę jednak, że to wszystko się zmieni. Siła tych pseudorewolucjonistów płynie ze środków społecznego przekazu i tu jest, moim zdaniem, źródło tego, z czym mamy do czynienia. Media, które tworzą rzeczywistość w ludzkich umysłach, mogą coś, co na to nie zasługuje, nazwać przekleństwem, a największe głupstwo i zbrodnię – błogosławieństwem. Przykładem może być to, jak wiele czasu telewizja publiczna poświęciła ostatnio samobójstwu młodej Amerykanki z guzem mózgu, czyniąc z niej niejako bohaterkę. Tymczasem czym się tu rozkoszować… Dlaczego nie buduje się pozytywnej postawy ratowania życia ludzkiego, przezwyciężania czegoś, co jest trudne, bolesne, jak śmierć czy cierpienie? Mamy do czynienia z sytuacją, kiedy media, m.in. telewizja, nie realizują misji, jaką jest przekazywanie prawdy, ale realizują cele wyznaczone przez zagranicznych właścicieli czy pracodawców.
O wartości musimy walczyć, bo w innym wypadku pewnego dnia obudzimy się nie w tej Polsce. Współczesny świat szuka i łaknie prawdy, bo tylko prawda wyzwala. Ta prawda jest w Bogu i krzyżu, który był, jest i będzie drogowskazem, czy to się komuś podoba, czy nie.
Ks. bp Kazimierz Ryczan, not. MaK
Nasz Dziennik, 6 listopada 2014
Autor: mj