Krzyż Benedykta XVI przejmie następca
Treść
Z ks. abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, metropolitą gdańskim, rozmawia Małgorzata Pabis
Minęło już pierwsze zaskoczenie po decyzji o rezygnacji Ojca Świętego Benedykta XVI. Jak Ekscelencja odbiera tę decyzję Papieża?
– Akt rezygnacji Ojca Świętego jest nie tylko zaskoczeniem, ale przełomem, aktem wzruszającym. Dziś przyjmujemy go nieco spokojniej niż przed kilkoma dniami. Ten akt pokazuje głębię duszy Papieża, która wyrasta nie z przypadkowej, pochopnej decyzji, ale z głębokiej wiary, z przygotowania naukowego, ze znajomości życia Ojców Kościoła, z umiłowania tego Kościoła, a wreszcie z modlitwy. To właśnie Benedykt XVI powiedział nam zarówno w oświadczeniu, jakie wygłosił pamiętnego 11 lutego, jak i w czasie audiencji generalnej tydzień temu.
Jak Ksiądz Arcybiskup podsumowałby ten pontyfikat?
– Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas – czas spokoju, refleksji i modlitwy. Jednak już dziś widzimy wielorakie owoce posługi tego Sternika Łodzi Piotrowej. Są one widoczne w kilku wymiarach. Popatrzmy najpierw na wymiar Kościoła nauczającego. W niespełna osiem lat Benedykt XVI wydał trzy encykliki. Już w niespełna rok po wyborze na Papieża została wydana pierwsza z nich: „Deus Caritas est”. Niedługo potem mogliśmy czytać kolejną – tym razem poświęconą nadziei – „Spe salvi”. I wreszcie, 7 lipca 2009 roku, otrzymaliśmy trzecią encyklikę „Caritas in veritate” („O miłości w prawdzie”), która w swej wymowie nawiązywała do encykliki Pawła VI „Populorum progressio”. To w tym dokumencie Papież przypomniał nam, że miłość w prawdzie jest zasadniczą siłą napędową prawdziwego rozwoju człowieka i całej ludzkości, bez której nie są możliwe ani zapanowanie sprawiedliwości, ani też osiągnięcie wspólnego dobra. Te trzy podstawowe dokumenty stanowią już ogromne bogactwo dla Kościoła, które pozostawia nam Benedykt XVI.
Wielkim darem dla Kościoła są także papieskie katechezy, homilie, książki…
– Myślę, że przez całe lata teologowie będą zajmować się dziedzictwem, które przekazał nam Benedykt XVI. Ja w tym miejscu przypomnę przemówienie Papieża, jakie wygłosił we wrześniu 2011 r. do niemieckich polityków w Bundestagu. Ojciec Święty ubolewał tam, że w Europie kładzie się nacisk wyłącznie na prawo stanowione przez człowieka, a na margines spycha się twierdzących, że ważniejsze jest prawo Boże. „Europa cofa się, pozbawia się kultury. Opieranie się wyłącznie na rozumie to jak budowanie betonowej konstrukcji bez okien, w której sami wytwarzalibyśmy światło. Trzeba w tej konstrukcji wybić okna. Musimy znowu móc patrzeć w szeroki świat, widzieć niebo i ziemię” – mówił. Ojciec Święty zacytował też św. Augustyna, który przestrzegał, że państwo bez prawa nie różni się od bandy rozbójników. Do tych jego słów trzeba nam dziś powracać!
Powiedzmy jeszcze o książkach, jakie napisał Benedykt XVI. Wywiad rzeka z Papieżem „Światłość świata”, a także „Sól ziemi” pokazują nam głębię osobowości tego niezwykłego człowieka. Czytając stronice tych książek, bardziej rozumiemy Ojca Świętego. Pokazując jego dorobek, nie możemy nie wspomnieć o trzech tomach „Jezusa z Nazaretu” – to swoisty tryptyk teologiczny, ale napisany takim językiem, że jest przystępny także dla ludzi świeckich.
Musimy tu powiedzieć, że to Ojciec Święty Benedykt XVI ogłosił nam w Kościele najpierw Rok Świętego Pawła, potem Rok Kapłański i obecnie przeżywany Rok Wiary. To swoisty tryptyk, który nawiązuje do naszej wiary – prowadzi nas od chrztu przez Eucharystię i daje czytelne drogowskazy, jak żyć w zgodzie z wiarą.
Jan Paweł II był Papieżem, który wiele pielgrzymował. Kiedy na Następcę Świętego Piotra został wybrany ks. kard. Józef Ratzinger, wielu myślało, że w tej dziedzinie nie będzie kontynuował tego, co robił jego poprzednik…
– Kiedy patrzę na Benedykta XVI, nasuwa mi się porównanie z Janem XXIII. Obaj zostali wybrani już w bardzo podeszłym wieku. Janowi XXIII niewiele brakowało do osiemdziesiątki. Wielu pytało wtedy, co on może zrobić dla Kościoła. A on zwołał Sobór, choć trzeba powiedzieć, że trochę się pomylił, bo myślał, że potrwa on trzy miesiące, a trwał pięć lat.
Podobnie Benedykt XVI, gdy został wybrany na Papieża, miał już 78 lat. Wydawało się, że jego pontyfikat będzie niejako przedłużeniem pontyfikatu Jana Pawła II, a stało się inaczej. To pokazuje, że nie ma Papieża pod kalkę. Każdy Sternik Łodzi Piotrowej jest kimś innym i po swojemu kieruje Kościołem.
Powróćmy jednak do pytania o papieskie podróże. Przez osiem lat pontyfikatu Benedykt XVI odbył 24 podróże apostolskie. Mamy jeszcze w pamięci jego pobyt na XX Światowych Dniach Młodzieży w Kolonii u progu swego pontyfikatu. Przypomnijmy, że odwiedził m.in. Francję, Hiszpanię, Chorwację, Polskę, Maltę, Ziemię Świętą oraz kraje Afryki i obie Ameryki. Nie możemy zapominać, że swoją obecnością niesamowicie ubogacił Włochów – przecież odbył po tym kraju aż 33 pielgrzymki!
Ojciec Święty Benedykt XVI włożył też ogromnie dużo pracy w dzieło jedności chrześcijan.
– Bardzo wymowne są choćby tylko dwa przykłady. Szukając porozumienia z tradycjonalistami, Papież zdjął ekskomunikę z czterech biskupów konsekrowanych przez biskupa Lefèbvre’a. To właśnie Ojciec Święty wydał konstytucję, dzięki której możliwe było stworzenie ordynariatów dla anglikanów. To tylko mały wycinek jego działalności, a jak wiele znaczący.
A co my, Polacy, zawdzięczamy Benedyktowi XVI?
– Przede wszystkim widzimy jego bogactwo w szacunku, miłości i kontynuacji pontyfikatu Papieża z Polski bł. Jana Pawła II. Benedykt XVI podtrzymywał pamięć o swoim poprzedniku. Systematycznie, niemal ciągle nawiązywał do jego dzieł, przemówień, do duchowej obecności. Jesteśmy mu wdzięczni za to, że dołączył naszego rodaka do grona wyniesionych do chwały ołtarzy poprzez akt jego beatyfikacji. Zachowamy w pamięci bogactwo audiencji generalnych i rozważań przed modlitwą „Anioł Pański”. Pamiętamy, że zawsze, choć kilka zdań, starał się powiedzieć do nas w naszym języku. Pamiętam, jak w czasie beatyfikacji ojca Maksymiliana Paweł VI wypowiedział po polsku słowa: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, i jak wszyscy byliśmy tym zachwyceni. A tu niemal na każdej audiencji Papież przemawiał do nas w naszym języku. Nie zapomnimy także wizyty Benedykta XVI do Polski, tych wzruszających wspólnych chwil.
28 lutego zakończy się ten piękny pontyfikat. Co dalej?
– Krzyż, który wziął w swoje ręce Benedykt XVI, zostanie przejęty przez jego następcę. W Kościele nie ma przerw, nie ma spojrzenia laickiego. Pójdziemy dalej z nowym Sternikiem Łodzi Piotrowej. A Benedykt XVI, którego pontyfikat był krótki, ale bardzo owocny, zapewne dziś modli się: „Panie, przymnóż im wiary”. I w tej modlitwie nie myśli tylko o księżach kardynałach, którzy już niebawem będą wybierać nowego Papieża, ale o każdym i każdej z nas.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik Środa, 20 lutego 2013Autor: jc