Krzywda wymaga naprawy
Treść
Po ujawnieniu skandalu dotyczącego fałszywych blankietów, za pomocą których oszuści wyłudzali pieniądze mające - zgodnie z intencją ofiarodawców - trafić na konta Radia Maryja i Fundacji "Lux Veritatis", powstaje pytanie o bezpieczeństwo powierzanych bankom środków. Konieczne jest szybkie wskazanie i ukaranie winnych, ale równie ważne jest naprawienie krzywdy i wyeliminowanie luki w systemie rozliczeń międzybankowych, która pozwala na tego typu oszustwa.
- Dla mnie dziwne jest to, że bank przyjmuje pieniądze na konta oszusta, w sytuacji kiedy na przekazie napisane jest, na jaki cel są one przeznaczone. Bank nie sprawdza, czy księguje wpłatę na właściwe konto. To jest istota sprawy. To, że jest jakiś oszust, to jedno, ale przecież poprzez swoje działanie bank uczestniczy w oszustwie - podkreśla o. Tadeusz Rydzyk CSsR.
Jak wskazuje dyrektor Radia Maryja, sprawa musi zostać do końca wyjaśniona, a krzywda naprawiona. - Jaką mam pewność, że komu innemu tego się nie robi? W ten sposób można ułatwić wiele przestępstw, można zrobić krzywdę niejednemu człowiekowi - zaznacza dyrektor Radia Maryja.
Ojciec Tadeusz Rydzyk nie ma wątpliwości: kwestie bezpieczeństwa pieniędzy w bankach powinny zostać tak uregulowane, aby klienci mogli być spokojni o los powierzanych im pieniędzy. Nawet zwrot pieniędzy przekazanych przez darczyńców na rzecz Fundacji "Lux Veritatis", które uprzednio trafiły na rachunek oszustów, nie załatwia sprawy. - Skąd ja wiem, co to są za pieniądze? Jakie pieniądze były wpłacone, a jakie zostały przysłane? Tu chodzi o to, byśmy mieli pewność, chodzi o bezpieczeństwo wszystkich ludzi - zauważa dyrektor Radia Maryja.
Profesor dr hab. inż. Janusz Kawecki, przewodniczący Zespołu Wspierania Radia Maryja, jest przekonany, że po ujawnieniu trwającego wiele miesięcy skandalu z fałszywymi blankietami w bankach powinna zostać przeprowadzona gruntowna kontrola, bo poszkodowanych może być przecież znacznie więcej podmiotów - chociażby instytucji charytatywnych. - Ktoś może otworzyć konto, a potem używać szyldu zupełnie innego niż zadeklarowany. Ja w dobrej wierze wpłacam pieniądze na konto wpisanego beneficjanta i ufam, że szyld koresponduje z numerem konta. Co się okazuje? Zostaję oszukany nie tylko przez tego, kto dostarczył fałszywe blankiety, ale i przez bank. Jeśli podajemy numer konta i nazwę i występuje tu jakaś niezgodność, to wpłacający powinien otrzymać jakąś informację. Okazuje się, że tak nie jest - wyjaśnia. Również prof. Kawecki podnosi, że taka sytuacja świadczy o nieodpowiedzialności instytucji bankowych, za pośrednictwem których wpłacamy pieniądze.
Naprawienie szkody, w ocenie prof. Piotra Jaroszyńskiego, filozofa, wykładowcy w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej, powinno być bezdyskusyjne. Ale na tym sprawa nie może się zakończyć. Istotne jest to, aby tego typu akcje wymierzone w Radio Maryja, z którymi mamy notorycznie do czynienia m.in. wskutek stwarzanej przez rządzących i niektóre media atmosfery, były natychmiast ujawniane i piętnowane. - Trzeba jak najszybciej ujawniać tego typu ataki, które przecież są niezgodne z prawem, i ukazywać mechanizmy postępowania, jak również źródła, z których one wypływają. To jest najskuteczniejsza forma obrony. Tylko niestety ona nie zabezpiecza do końca przed tym, że podobne ataki już się nie pojawią - powiedział prof. Piotr Jaroszyński.
Profesor Jaroszyński podkreśla, że w przypadku sprawy fałszywych kont jest oczywiste, trzeba dotrzeć do naciągaczy, ujawnić ich i ukarać. Jeśli tak się nie stanie, to bezkarność sprawi, że mogą pojawić się naśladowcy. - Środowiska, które na różne sposoby atakują Radio Maryja, są pod pewną tarczą ochronną. Są pod tarczą struktur postkomunistycznych, organizacji międzynarodowych jak Unia Europejska, jak loża B'nai B'rith, niedawno założona w Polsce, która wprost oświadczyła, że będzie zwalczać Radio Maryja. To nie są rzeczy tajne, więc jest to kwestią używania rozumu, by to zobaczyć - zauważa prof. Jaroszyński.
Sprawą zbulwersowany jest prof. Jan Szyszko, poseł PiS. - Natychmiast powinna zająć się tym prokuratura. Myślę, że nie powinno być najmniejszych trudności z odnalezieniem sprawcy. Jest to fałszerstwo, podszywanie się pod czyjeś imię i ściąganie cudzych pieniędzy - mówi poseł. - Może ludzie wspomagający Radio Maryja mogliby zrobić tzw. zlecenia stałe, nawet na małe kwoty. Wówczas sprawa będzie jasna - zastanawia się parlamentarzysta.
Jednak mBank najwyraźniej nie zamierza nic więcej w tej kwestii zrobić. Według tej instytucji, przekazanie Fundacji "Lux Veritatis" wyłudzonych środków powinno zakończyć sprawę. Fundacja ma otrzymać informacje o osobach, które dokonały darowizny, wpłacając pieniądze za pośrednictwem fałszywych blankietów. Bank deklaruje, że będzie dążył do ujawnienia oszusta. - Ściśle współpracujemy z organami ścigania i mamy nadzieję na szybkie ujęcie sprawcy - podkreśla Kinga Wojciechowska, zastępca rzecznika prasowego mBanku. Tłumaczy się, że mBank realizuje przelewy na takich samych zasadach jak inne banki, a więc oszustwo mogłoby mieć miejsce w innych placówkach.
Powód? Przelewy dokonywane są za pomocą systemu elektronicznego, za pośrednictwem Krajowej Izby Rozliczeniowej i na podstawie 26-cyfrowego numeru rachunku. - Zgodnie z parametrami systemu KIR, podanie nazwy odbiorcy innego niż zarejestrowany nie jest podstawą do odrzucenia transakcji - twierdzi. Na tym właśnie polega problem.
- Jak to się dzieje, że do banku przyjmują pieniądze, nie sprawdziwszy tego, który zakładał to konto, rzekomo Radia Maryja? Czy ma prawo do takiego konta? Czy ten człowiek dał jakieś dokumenty? Jak to się dokonuje? Dziękuję bardzo wielu słuchaczom Radia Maryja, dostałem bardzo wiele listów drogą mailową, dostałem bardzo wiele telefonów - mówił wczoraj w Radiu Maryja o. Tadeusz Rydzyk. - Jest zatroskanie, ludzie pokazują, jakie są nadużycia w związku z poszczególnymi bankami, co można zrobić, jak można konto założyć, nawet nie dając dokumentu. Można założyć konto podobno nawet korespondencyjne, wysłać list, można założyć konto podobno przez kurierów, więc istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś może komuś ukraść dokumenty i pokazać je, a na siebie będzie zbierał pieniądze. Istnieje możliwość wielu przestępstw, nadużyć. Myślę, że to są sprawy kryminalne. I o to pytam: jak można tak czynić? Jaka jest pewność, że ten bank wszystko naprawi? - zaznaczył dyrektor Radia Maryja.
Warto przypomnieć, że pytana o sprawę Komisja Nadzoru Finansowego zauważyła, iż zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego, bank, który nie sprawdził, czy podany przez klienta numer rachunku zgadza się z nazwą wierzyciela, oznaczoną w poleceniu przelewu, "działa bez należytej staranności" i ponosi odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę.
W sprawie bezpieczeństwa przelewów bankowych interweniowała dr Gabriela Masłowska, poseł PiS, która w swojej interpelacji do ministra finansów Jacka Rostowskiego pyta, czy możliwe jest założenie rachunku bankowego bez ustalenia tożsamości klienta i jak przebiega weryfikacja danych klienta, który zakłada konto zdalnie. Doktor Masłowska poprosiła też o określenie kompetencji Generalnego Inspektora Informacji Finansowej w kontekście ujawnionej sprawy oraz zakresu odpowiedzialności mBanku.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2010-03-02
Autor: jc