Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kryzys w partii Sarkozy´ego

Treść

Sukces Frontu Narodowego (FN) w wyborach kantonalnych przy jednoczesnej porażce rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) spowodował prawdziwy kryzys w łonie partii prezydenta Nicolasa Sarkozy´ego. Część działaczy podważa bowiem linię programową UMP, którą uosabia prezydent, bo obawia się dalszej utraty poparcia na rzecz narodowców.
Co prawda Front Narodowy ze względu na niekorzystną dla niego większościową ordynację wyborczą ma tylko dwóch członków rad departamentalnych na około 2 tys. kantonów, jednak jego kandydaci w drugiej turze niedzielnych wyborów znacznie zwiększyli liczbę głosów oddanych na FN. Front zdobył, przypomnijmy, 12 proc. głosów, a UMP tylko 21 proc., podczas gdy socjaliści - 35 procent.
Zdaniem Marine Le Pen, przewodniczącej FN, "we Francji odbywa się przemeblowanie życia politycznego", o czym świadczą głównie sondaże prezydenckie. Wynika z nich, że Nicolas Sarkozy może nawet nie wejść do drugiej tury kosztem Marine Le Pen. W dodatku szefowa FN może nawet wygrać w przyszłym roku wybory prezydenckie, jeśli kandydatem Partii Socjalistycznej nie będzie cieszący się dużą popularnością obecny dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Khan, który jak na razie nie wypowiedział się co do swojej kandydatury.
Perspektywa wyeliminowania Sarkozy´ego już w pierwszej turze wyborów powoduje podważanie przez część polityków UMP jej dotychczasowej polityki, co stwarza poważny, wewnętrzny i pierwszy tego typu konflikt od czasu przejęcia przez nią rządów w 2007 roku. Rzecznik prasowy rządu Fran÷ois Baroin oświadczył, że "nie można być dłużej głuchym na bagatelizowanie głosowania na ekstremalną prawicę", jak tutaj nazywa się FN. Zaapelował "o położenie kresu wszystkim debatom dotyczących islamu i laickości", jakie ma zamiar prowadzić UMP. Odbierane jest to jako krytyka wprowadzania tematyki podnoszonej przez Front Narodowy do centrum debaty politycznej, podczas gdy prawdziwym problemem Francuzów jest spadek siły nabywczej ich zarobków i bezrobocie. Część polityków partii prezydenckiej twierdzi wszak, że "bieg za Frontem Narodowym" i "uprawicowienie" UMP jest przyczyną spadku jej poparcia. Również premier Fran÷ois Fillon wyraził swój sprzeciw wobec debat o islamie, na co gwałtownie zareagował sekretarz generalny UMP Jean-Fran÷ois Coppé, oskarżając go o prywatę i rozbijanie partii. Atak Coppé na premiera jest czymś bardzo rzadkim we Francji i oburza sympatyków szefa rządu. Jeden z nich, deputowany z Yveline, Etienne Pinte, zaapelował nawet o dymisję sekretarza generalnego. W jego opinii, w czasie V Republiki nie zdarzyło się, by szef partii atakował swojego premiera, który został mianowany przez prezydenta.
Ale słychać też głosy starające się załagodzić konflikt. Wiceminister kształcenia zawodowego Nadine Morano, uważana za zwolenniczkę Nicolasa Sarkozy´ego, stwierdziła, że "to rozgorączkowanie musi zniknąć, bo wszystkie samobójcze wypowiedzi służą jedynie obozowi przeciwnika". Z kolei Laurent Wauquiez, minister ds. europejskich, zwrócił się z prośbą do Jean-Fran÷ois Coppé, by "zachował zimną krew". A minister obrony Gérard Longuet zaapelował o "pokój mężnych". Dodał, że istnieje potrzeba debaty o laickości, "bo nigdy nie powinno się unikać trudnych decyzji".
Franciszek L. Ćwik, Caen
Nasz Dziennik 2011-03-31

Autor: jc