Kryzys półmetku życia (cz.1) - jak sobie z nim radzić?
Treść
Tauler w swoich kazaniach dość często mówi o latach czterdziestych życia człowieka, bowiem przekroczenie czterdziestki stanowi punkt zwrotny. Dopiero wtedy wszelkie jego duchowe zmagania przynoszą owoce i dopiero wtedy człowiek może osiągnąć prawdziwy pokój duszy. W jednym z kazań Tauler przedstawia 40 dni od Zmartwychwstania do Wniebowstąpienia oraz dalsze 10 dni do Zesłania Ducha Świętego jako symbol duchowego rozwoju człowieka:
Cokolwiek człowiek by czynił, jakiekolwiek stosowałby środki, nie zyska prawdziwego pokoju i nie stanie się człowiekiem prawdziwie niebieskim, zanim nie osiągnie czterdziestego roku życia. Do tego czasu zajmuje się on bowiem zbyt wielu sprawami, natura popycha go raz tu, raz tam, przybierając najrozmaitsze formy i często kieruje nim tam, gdzie według jego przekonania rządzi Bóg. Nie może więc on przed upływem tego czasu osiągnąć prawdziwego, pełnego pokoju ani stać się człowiekiem w pełni niebieskim. Następnie musi on czekać jeszcze dziesięć lat i dopiero wtedy zostanie mu naprawdę udzielony Duch Święty Pocieszyciel. Duch, który o wszystkim poucza.
Lata życia nie są bez znaczenia dla duchowej drogi człowieka. Celem tej drogi jest według Taulera dotarcie do głębi własnej duszy.
Pojęcie głębi duszy było przedmiotem sporów uczonych. Jednak my nie chcemy przyłączać się do tej dyskusji. Użyjemy go jako obrazu tego, co w człowieku najskrytsze; głębi, w której zjednoczone są wszystkie władze duszy, gdzie człowiek jest w pełni u siebie i gdzie mieszka sam Bóg. Do głębi duszy nie można dotrzeć ani o własnych siłach, ani przez ascezę i wiele modlitw. Można się z nią zetknąć nie przez działanie, lecz tylko przez jego zaniechanie. W pierwszej połowie życia człowiek jest jednak głównie pochłonięty własnym działaniem. Chce coś osiągnąć, nie tylko w sprawach czysto światowych, ale też na płaszczyźnie religijnej. Chce przez duchowe ćwiczenia pójść naprzód na drodze do Boga. Jest to samo w sobie dobre, gdyż w ten sposób życie zostaje właściwie uporządkowane. Lecz do głębi duszy dociera się nie własnym wysiłkiem, lecz tylko wtedy, gdy się pozwala Bogu działać. A Bóg działa w nas przez doświadczenia, które życie niesie ze sobą. Bóg ogołaca nas przez rozczarowania, odsłania nam naszą próżność, pokazując, że jesteśmy zawodni, działa w nas przez cierpienie, jakim nas doświadcza. Te doświadczenia bycia ogołacanym nasilają się w połowie życia. I tu ważne jest, byśmy pozwolili Bogu wziąć wszystkie nasze duchowe zmagania, aby On sprowadził nas przez pustkę i posuchę naszego serca do głębi duszy, gdzie spotykamy już nie własne obrazy i uczucia, ale prawdziwego Boga. W połowie życia chodzi więc, według Taulera, o pozwolenie Bogu na to, by nas oczyścił, obnażył i przyodział na nowo swoją łaską. Przedstawimy w sześciu „krokach”, jak Tauler opisuje w swych kazaniach kryzys i jego przezwyciężenie.
Anselm Grün OSB | W połowie drogi
Źródło: ps-po.pl, 17 września 2015
Autor: mj