Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krwawe niebo nad Rosją

Treść

Jet Airliner Crash Data Evaluation Centre w Hamburgu opublikowało statystyki, według których w roku 2011 zarejestrowano najmniej katastrof w ruchu lotniczym w historii lotnictwa pasażerskiego. Jak wynika z raportu JACDEC, był to rok najbardziej bezpieczny od początku prowadzenia statystyk w ruchu lotniczym.
Bilansując poprzedni rok pod kątem śmiertelnych ofiar katastrof lotniczych na całym świecie, hamburskie centrum podało liczbę 498 osób. Dla porównania, w roku 2010 zginęło aż 829 pasażerów. Po raz pierwszy od 1964 roku nie zanotowano żadnej dużej katastrofy lotniczej, w której zginęłoby ponad 100 osób. Jedyne poważne katastrofy miały miejsce na terenie Rosji, gdy rozbił się AN-12 i zginęło 48 osób oraz gdy katastrofie uległ Jak-42, w wyniku czego śmierć poniosło 45 ludzi. W sumie w Rosji doszło do sześciu katastrof lotniczych, w których życie straciło 120 osób. Śmiertelne ofiary katastrof lotniczych w Rosji stanowiły ponad 24 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych w lotnictwie pasażerskim na całym świecie w ubiegłym roku. Media niemieckie nazywają rejon ruchu powietrznego nad Rosją "obszarem bólu głowy".
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Jan-Arwed Richter z centrum JACDEC, które zajmuje się ocenianiem danych zebranych po katastrofach samolotów, oceną bezpieczeństwa pasażerów, analizą jakości floty różnych linii lotniczych, a także analizą katastrof lotniczych, potwierdził, że faktycznie nad terytorium Rosji w zeszłym roku niebo było najbardziej niebezpieczne. - Chociaż Rosja co roku robi postępy, jeśli chodzi o poprawianie bezpieczeństwa, to faktem jest, iż samoloty tej floty są przestarzałe, a duża ich część pamięta okres Związku Sowieckiego - powiedział "Naszemu Dziennikowi" jeden z szefów JACDEC.
Jak zaznaczył Richter, należy przy tym pamiętać o dużej liczbie pasażerów przewożonych samolotami w tym kraju. Przyznał jednak także, że zarówno sprzęt, jak i wyszkolenie pozostawiają wiele do życzenia. - Faktem jest, że Rosja w porównaniu do takich krajów jak Stany Zjednoczone czy Niemcy posiada ciągle przestarzały system ruchu powietrznego, na przykład rosyjscy piloci ciągle korzystają z systemu metrycznego, który jednak ulega stopniowej modernizacji - przyznał Jan-Arwed Richter. Zdaniem niemieckiego eksperta, rozpad ZSRS na początku lat 90. spowodował także załamanie się całego systemu ruchu pasażerskiego, co w konsekwencji wymusiło stopniowe zmiany tego systemu. Ale do dzisiaj pozostało w ruchu dużo przestarzałych samolotów, w tym antonowy czy też stare samoloty transportowe. - I to one najczęściej ulegały katastrofom - stwierdził Richter.
Z kolei o polskich pilotach usłyszeliśmy same pochwały. - Nie odstają od poziomu pilotów z Niemiec, Włoch czy Skandynawii - ocenił Jan-Arwed Richter.

Waldemar Maszewski, Hamburg

Nasz Dziennik Czwartek, 19 stycznia 2012, Nr 15 (4250)

Autor: au