Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Królowa Otepaeae

Treść

Justyna Kowalczyk w porywającym stylu wygrała dwa kolejne biegi Pucharu Świata, tym razem rozegrane na jej ulubionych trasach w estońskiej miejscowości Otepaeae. W sobotę nasza reprezentantka triumfowała w sprincie techniką klasyczną, wczoraj na 10 kilometrów takim samym stylem.

Kowalczyk w Otepaeae pierwszy raz stanęła na podium, odniosła też pierwsze w karierze zwycięstwo. Znajdują się tam jej ulubione trasy, uwielbia rozkochanych w biegach estońskich kibiców. Zresztą z wzajemnością. W weekend udowodniła, że bezdyskusyjnie należy jej się tytuł królowej Otepaeae. Najpierw wygrała rywalizację w sprincie. Finał był areną kapitalnego pojedynku z Marit Bjoergen. Polka na finiszu niesamowicie przyspieszyła, uzyskała przewagę, tuż przed samą linią mety Norweżka prawie ją doścignęła, ale o centymetry lepsza okazała się nasza zawodniczka. Liderkę pucharowych zmagań wyprzedziła dokładnie o 0,1 sekundy. Trzecie miejsce zajęła Rosjanka Natalia Matwiejewa - 0,9 s straty.

Wczoraj zawodniczki walczyły na 10 km klasykiem. To ukochany dystans Kowalczyk. Jeśli do tego dodać ulubioną trasę - musiała wyjść mieszanka piorunująca. I wyszła. Polka pobiegła wręcz nadzwyczajnie, tempem, któremu nawet niezwykle mocna Bjoergen nie potrafiła sprostać. Na mecie uzyskała czas lepszy od Norweżki aż o 21,9 s, co oznaczało jedno: nokaut. Trzecia, inna reprezentantka Norwegii, Therese Johaug, dystans pokonała o 40,5 s wolniej.
Dwa kapitalne triumfy Kowalczyk oznaczają, że w klasyfikacji generalnej PŚ ma już tylko 62 punkty mniej od Bjoergen. Czwarta w karierze Kryształowa Kula przybliżyła się zatem do mistrzyni z Kasiny Wielkiej, a do zakończenia sezonu pozostało jeszcze 14 startów. Dziś Polka jest w formie absolutnie nadzwyczajnej.

Piotr Skrobisz

Nasz Dziennik Poniedziałek, 23 stycznia 2012, Nr 18 (4253)


Autor: au