Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krok Magic

Treść

Koszykarze Orlando Magic z Marcinem Gortatem w składzie pokonali na wyjeździe Cleveland Cavaliers 107:106 (19:33, 29:30, 30:19, 29:24) w pierwszym meczu finału Konferencji Wschodniej ligi NBA i zrobili pierwszy krok w stronę realizacji marzeń. Polak zdobył cztery punkty i miał dwie zbiórki.

Choć przed spotkaniem to Cavaliers uchodzili za faworytów (w fazie play-off grali dotychczas rewelacyjnie, wygrali wszystkie mecze, i to bardzo wyraźnie), Magic zapowiadali niespodziankę. Początek starcia przebiegł jednak zgodnie z przewidywaniami, gospodarze osiągnęli sporą przewagę, w połowie pierwszej kwarty prowadzili 19:6 i wydawało się, że do sensacji nie może dojść - zwłaszcza że "przebudził" się LeBron James. As Cavaliers długo nie mógł złapać właściwego rytmu, ale w ostatnich niespełna czterech minutach zdobył 10 punktów. W drugiej dorzucił 16 (!), praktycznie w pojedynkę tocząc zwycięski bój z rywalami. "Kawalerzyści" byli w tym okresie zdecydowanie lepsi, Magic się jednak nie poddali. Pod koniec trzeciej kwarty, po dwóch "trójkach" Rasharda Lewisa i Mickaela Pietrusa przewaga gospodarzy stopniała do zaledwie dwóch punktów (73:75). Czwarta, decydująca, była szalenie wyrównana i dramatyczna. Na 25 s przed końcem po rzutach wolnych Jamesa (w całym meczu rzucił aż 49 punktów) Cavaliers objęli prowadzenie 106:104, ale Magic odpowiedzieli "trójką" Lewisa - i ten rzut przesądził o ich zwycięstwie. Lewis, zdobywca 22 punktów, stał się tym samym bohaterem swej drużyny, drugim obok rewelacyjnego Dwighta Howarda (30 pkt). Gortat spędził na parkiecie niespełna 10 minut, zdobył cztery punkty i miał dwie zbiórki. - Cały czas wierzyliśmy w sukces - przyznał Howard. Magic są bliżej wielkiego finału, ale potrzebują jeszcze trzech kroków. Długich i ciężkich.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-05-22

Autor: wa