Krew, która potępia
Treść
Zdjęcie: arch./ -
Niestety, Krew Jezusa nie dla wszystkich jest Krwią zbawienia, dla wielu jest Krwią potępienia. „To dziecko – powiedział święty starzec Symeon – przyszło na świat dla odkupienia wielu i na upadek pozostałych”. Czy może to zależy od Boga, skoro właśnie ta Krew, którą przelał dla naszego zbawienia, będzie Krwią upadku dla tylu dusz? Nie. To zależy wyłącznie od naszej woli. „Dla tego, kto chce, będzie Krwią zbawienia, mówi św. Augustyn, dla tego, kto nie chce, będzie Krwią potępienia”.
Judasz rzucił trzydzieści srebrników, krzycząc: „Zdradziłem Krew niewinną”, i powiesił się; Piotr zaparł się Mistrza, gorzko zapłakał i zostało mu przebaczone. Codziennie wznosi się do Nieba głos wołania: „Pomścij, o Panie, krew Twoich sprawiedliwych, która została przelana!”. Skoro wołanie krwi męczenników jest tak potężne, czymże będzie głos Krwi Chrystusa? Jak straszliwy będzie ten głos w dniu sądu! Gwoździe i rany Chrystusa będą wołały o potępienie dla tego, kto gardził tą Krwią! Jak mówi prorok Ezechiel, Bóg zażąda rachunku z tej Krwi!
To prawda, że Jezus jest pełen miłosierdzia i dobroci, ale gdyby nie potępił tego, kto znieważa Jego Krew, byłby niesprawiedliwy. Jeśli z powodu tej Krwi cierpiały miliony dusz, to Ona powinna być ich chwałą; natomiast jeśli tak wielu grzeszników ją sprofanowało i nie okazało skruchy z Jej powodu, to Ona powinna być ich potępieniem. „Jak miłosierdzie, mówi Duch Święty, tak gniew Boży zstępuje szybko na naszą głowę”. A dla nas? Czy Krew Jezusa będzie Krwią zbawienia czy potępienia? O Jezu, spraw, aby Twoje rany były naszą ucieczką w życiu i w chwili śmierci, a Twoja Krew naszym zbawieniem, ponieważ my nie tylko ufamy Tobie, ale Cię kochamy.
PRZYKŁAD: Niezliczone i straszliwe są przykłady pokazujące, jak Bóg karze1 także w tym życiu tych, którzy znieważają Najdroższą Krew Jego Syna.
W Maladze podczas wojny domowej, która pogrążyła Hiszpanię we krwi, jacyś chuligani, wszedłszy do kościoła, w którym znajdował się otaczany szczególną czcią cudowny wizerunek Ukrzyżowanego, zerwali go i bluźniąc, ciągnęli ulicami, podeptali i roztrzaskali. W pewnej chwili młody człowiek znęcający się szczególnie nad Obliczem Pańskim powiedział: „Pozbądźmy się Tego Chrystusa! Wydaje mi się, że patrzy na mnie w pewien sposób…”. Roześmiali się z jego strachu. Po tym świętokradczym czynie udali się do gospody, upili się i śpiewając obsceniczne piosenki, zaczęli wracać do domu.
Gdy byli w drodze, ten, który wynosił się nad Najświętsze Oblicze, zawołał: „Chłopcy, jaka ciemna noc!”. „Widać, że jesteś pijany, pogoda jest przepiękna, gwiazdy błyszczą na niebie, a księżyc oświetla tę czarowną noc” – odpowiedzieli mu towarzysze. Młodzieniec położył się spać bardzo zmieszany i miał dziwne sny. Rankiem matka jak zwykle przyszła go obudzić. „Jest późno, wstań, próżniaku, i ciesz się tym wspaniałym słonecznym dniem”. Mówiąc tak, otworzyła okno na oścież. Młodzieniec przetarł sobie oczy: „Mamo – krzyknął zrozpaczony – nie widzę wcale światła. Wczoraj sprofanowałem zakrwawione Oblicze Cudownego Jezusa Ukrzyżowanego i Bóg mnie ukarał. Stałem się niewidomy”. Czy to był zbieg okoliczności? Kto wie!
POSTANOWIENIE: Myślmy często o mękach piekła, aby nie obrażać Boga.
AKT STRZELISTY: O Jezu, przez zasługi Twojej Najdroższej Krwi spraw, abym nie zginął na wieki.
Nasz Dziennik, 29 lipca 2014
Autor: mj