Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Krew, która oczyszcza

Treść

5 lipca

Jezus umiłował nas i we Krwi swojej obmył nas z winy. Ludzkość, odczuwając ciężar grzechów, dostrzegała konieczność przebłagania za nie.

We wszystkich czasach składano Bogu ofiary. Jednak ani ofiary, ani wszystkie cierpienia ludzi razem wzięte nie byłyby wystarczające dla oczyszczenia człowieka z grzechu. Przepaść między człowiekiem i Bogiem była nieskończona, wszak został znieważony sam Stwórca, zaś znieważającym było stworzenie. Konieczna więc była ofiara nie skalana, lecz przybrana w ludzkie winy. Tą ofiarą nie mogło być stworzenie, lecz sam Bóg.

Objawiła się więc cała miłość Boga względem człowieka, ponieważ posłał On swego Jednorodzonego Syna, aby ofiarował się dla naszego zbawienia.

Jezus zechciał wybrać drogę Krwi dla oczyszczenia nas z win, gdyż to właśnie krew gotuje się w żyłach, krew pobudza do złości, do zemsty. To krew jest zarzewiem pożądania, to krew pcha do grzechu, dlatego więc tylko Krew Jezusa mogła oczyścić nas z wszelkiej niegodziwości.

Konieczne jest więc uciekanie się do Krwi Jezusa, jedynego lekarstwa dla dusz, jeśli chcemy otrzymać odpuszczenie naszych grzechów i trwać w łasce Bożej.

PRZYKŁAD: Sługa Boży biskup Francesco Albertini, aby lepiej promować nabożeństwo do Krwi Jezusa, założył Bractwo Najdroższej Krwi. Kiedy układał statut w zakonie w Paolotte w Rzymie, usłyszano wrzaski i hałasy w całym klasztorze. Do zatrwożonych współsióstr siostra Maria Agnese del Verbo Incarnato powiedziała: „Nie bójcie się: to szatan, który się wścieka, ponieważ nasz spowiednik przygotowuje rzecz, która jest mu bardzo nie na rękę”.

Sługa Boży pisał Koronkę do Najdroższej Krwi. Zło wzbudziło w nim tak liczne wątpliwości, iż zaczął ją niszczyć, lecz w tym momencie ta sama siostra, natchniona przez Boga, widząc to, zawołała: „Ach! Jakże piękny prezent nam ojciec niesie!”. „Jaki?” – zapytał zdziwiony Albertini, który nikomu nie zdradził, że napisał tę modlitwę. „Koronkę do najdroższej Krwi” – odpowiedziała siostra.

„Nie zniszczycie jej, ponieważ zostanie ona rozkrzewiona na cały świat i przyniesie duszom wiele dobrego!”.

I tak było. Nawet najbardziej oporni grzesznicy nie wytrzymywali, kiedy podczas Świętych Misji odbywała się bardzo wzruszająca celebracja „Siedmiu Rozlań Krwi”.

Albertini został mianowany biskupem Terraciny, gdzie umarł w opinii świętości.

POSTANOWIENIE: Zastanowimy się, ile Krwi kosztowało Jezusa zbawienie naszych dusz, i nie splamimy ich grzechem.

AKT STRZELISTY: Bądź pozdrowiona, Krwi Najdroższa, która tryskasz z ran naszego Ukrzyżowanego Pana Jezusa i zmywasz grzechy całego świata.


 

6 lipca

KREW, KTÓRA jedna z BOGIEM

Po potopie Noe złożył Bogu ofiarę uwielbienia i wdzięczności, a na horyzoncie ukazała się tęcza, tak jakby jednym objęciem chciała połączyć ze sobą niebo i ziemię. Dobry Bóg przyrzeka, że już nigdy nie zgładzi żyjących na ziemi. Ofiara złożona przez Noego była jedynie obrazem ofiary Chrystusa, który swoją Krwią pojednał ludzkość z Bogiem.

Czymże jest grzech, jeśli nie aktem wojny człowieka przeciw Bogu? Akt wojny rodzi nieprzyjaźń. To człowiek, przeciwstawiając się Bogu, staje się Jego nieprzyjacielem, rodzi gniew i kary. Krew Jezusa została przelana, aby wymazać ten stan wojny. Czterej Aniołowie z Apokalipsy, których Bóg posyła, aby ukarać świat, słyszą głos: „Nie wylewajcie czary gniewu, aż zostaną opieczętowani na czole sługi Boga naszego”. „A kimże oni są?” – pytają aniołowie. Głos odpowiada: „To ci, którzy obmyli swoje dusze we Krwi baranka”.

Ileż dobroci Pana względem nas! Nie tylko nas obmył swoją Krwią, lecz jeszcze zechciał zapomnieć nam wszystkie nasze winy i nazywa nas swoimi umiłowanymi dziećmi. Odpowiedzmy również i my miłością na tak wielką miłość. Jakże wielką niewdzięcznością byłoby, gdybyśmy ośmielili się obrazić czy zdradzić Go przez grzech, gdy On ojcowskim uściskiem przytula nas do swego Serca.

PRZYKŁAD: Święci, którzy bardziej niż inni znają wartość duszy, czynią starania, aby zbawić nie tylko własną duszę, ale również bliźniego. Jednym z niestrudzonych apostołów był święty Franciszek Ksawery z Towarzystwa Jezusowego, obrany przez świętego Kaspra opiekunem Misjonarzy i Sióstr Adoratorek Krwi Chrystusa. Porzucił on zaszczyty i wygody swego szlachetnego rodu, wstąpił do Towarzystwa Jezusowego i przemierzył oceany, aby nieść wiarę Chrystusa do Indii i Japonii. Krzyż był jego orężem walki. Pewnego dnia, gdy płynął przez morze w czasie nawałnicy, wzburzona fala w swej gwałtowności uderzyła i zerwała oraz porwała mu krzyż. Niespodziewanie następnego dnia odnalazł go podczas modlitwy na plaży. Po podróży do Indii i Japonii, spragniony dusz, podejmuje próbę apostolstwa w Chinach, niestety nie będzie mógł uwieńczyć tego dzieła, gdyż Bóg zechciał zabrać Go do siebie w nagrodę za ten ogrom trudów.

Umarł na wyspie Sanciano, przed Canton, 3 grudnia 1552 roku. Ramię, które ochrzciło tysiące wiernych, jest wystawione w kościele Di Gesù w Rzymie.

POSTANOWIENIE: Jeżeli ulegnę grzechowi, przywołam na myśl łagodność, jakiej doświadcza się, będąc w pokoju z Bogiem, natychmiast poproszę Go o przebaczenie, jak najszybciej wyspowiadam się.

AKT STRZELISTY: Baranku Boży, który Krwią swoją gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nade mną.

Nasz Dziennik, 5 lipca 2014

Autor: mj