Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kreml wykazuje nieustępliwość

Treść

Kijów i Moskwa nie porozumiały się w sprawie przyszłorocznych opłat, jakie Ukraina będzie musiała uiszczać za importowany z Rosji gaz. Stawia to Ukrainę w obliczu wstrzymania dostaw gazu przez Rosję lub zaakceptowania rujnującej gospodarkę podwyżki.
Bezowocnie zakończyły się wczoraj prowadzone w Kijowie negocjacje ukraińsko-rosyjskie w sprawie ewentualnej podwyżki w przyszłym roku cen dostarczanego przez Rosję gazu. Ze strony rosyjskiej w negocjacjach uczestniczyli minister paliw i energetyki Wiktor Christenko i zastępca prezesa Gazpromu Aleksandr Riazanow; ze strony ukraińskiej - minister paliw i energetyki Iwan Płaczkow i prezes koncernu Naftogaz Ukrainy Oleksij Iwczenko.
Strona ukraińska próbowała wynegocjować takie warunki, aby cena za 1000 m sześc. gazu w 2006 r. pozostała na dotychczasowym poziomie
50 USD lub ewentualny jej wzrost nie przekroczył 80 USD za 1000 m sześc. Rosja chce podwyżki ceny dostarczanego na Ukrainę gazu do poziomu 160-180 USD za 1000 m sześc. Strona rosyjska chce także, aby rozliczenia za tranzyt gazu przez Ukrainę odbywały się w gotówce. Przedtem Rosja za tranzyt swego gazu przez terytorium ukraińskie do Europy Zachodniej płaciła surowcem, co powodowało różnego rodzaju nadużycia ze strony ukraińskiej.
Rosja wykazuje dużą nieustępliwo ść w negocjacjach z Ukrainą, dlatego obie strony nie doszły do porozumienia. Nie wiadomo więc, jaka będzie reakcja Rosji. Źródła nieoficjalne tłumaczą jej nieustępliwość w kwestii opłat za gaz zemstą Kremla za "pomarańczową rewolucję". Jednak Rosja argumentuje, że strona ukraińska dopuściła się nadużyć, odsprzedając po cenach światowych tanio zakupiony gaz rosyjski do Europy Zachodniej. Ze swojej strony Ukraina alarmuje, że rezultatem wzrostu cen gazu do poziomu światowego będzie ruina jej przemysłu. Z kolei próby uniezależnienia się Ukrainy od dostaw surowca z Rosji poprzez podpisanie umów z Turkmenią się nie powiodły, ponieważ Rosja zablokowała swoją sieć przesyłową.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

"Nasz Dziennik" 16 listopada 2005

Autor: mj