Kreml chce zyskać na czasie
Treść
Polsko-rosyjskie spotkanie na poziomie wiceministrów w kwestii rozmieszczenia na terytorium naszego kraju elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, które odbyło się wczoraj w Moskwie, stanowiło już czwartą turę bilateralnych rozmów w tej sprawie. Konsultacje miały na celu podtrzymanie dialogu polsko-rosyjskiego. Wszystko wskazuje na to, że Rosjanie usiłują zyskać na czasie, aby doprowadzić nie tyle do upadku projektu tarczy, ile do zmiany jej lokalizacji poza terytorium Polski i Czech - krajów, które będzie zapewne chciała w przyszłości przyłączyć do swojej strefy wpływów.
Do spotkania doszło w odpowiedzi na rosyjskie zarzuty o niechęci Polski do dialogu, przy czym stanowisko strony polskiej dotychczas nie uległo zmianie. - Obecna runda polsko-rosyjskich konsultacji na temat tarczy antyrakietowej nie doprowadziła do żadnych konkluzji, bo z definicji nie miała do tego doprowadzić - oświadczył wczoraj wiceminister spraw zagranicznych Przemysław Grudziński po rozmowach z wiceszefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Riabkowem. Dodał, że konsultacje będą kontynuowane i wczesną wiosną przyszłego roku wiceminister Riabkow przyjedzie do Warszawy.
- Porozumienie polsko-amerykańskie zawiera klauzulę o zagwarantowaniu bezpieczeństwa Polsce przez amerykański system antyrakietowy przed atakiem rakiet na Polskę. Obecność Rosjan i przyznanie im prawa oceny zagrożenia - a tego się domagają - i współdecydowania, czy w razie zagrożenia system może być uruchomiony, oznaczałoby, że wykonanie tych gwarancji byłoby zależne od decyzji rosyjskiej, a to jest dla nas nie do przyjęcia - tłumaczył w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" wiceszef BBN Witold Waszczykowski.
Fakt, że Rosjanie podkreślają, iż nie sprzeciwiają się budowie systemu antyrakietowego oraz że oferują udostępnienie swoich obiektów wojskowych, świadczy - zdaniem Waszczykowskiego - o tym, że akceptują oni ten projekt, o ile nie będzie realizowany w Europie Środkowej. Oznacza to, że Kreml w zupełnie odmienny sposób postrzega te kraje, licząc zapewne, iż uda im się je odzyskać jako strefę wpływów. Obecność amerykańska czy NATO-wska na tym terenie poważnie utrudniałaby realizację rosyjskich interesów. - Gra toczy się nie tylko o ochronę przed zagrożeniem ze strony Iranu, ale o status Polski i Czech, czy mamy status bezpieczeństwa taki sam, jak Niemcy, Francja, Włochy czy inny kraj i czy my jesteśmy strefą, w której Rosja może mieć jakieś specjalne prawa - ocenił Waszczykowski.
- Rosja zaprzestanie rozwoju niektórych broni strategicznych, jeżeli Stany Zjednoczone porzucą plan umieszczenia w Europie systemu rakiet przechwytujących - powiedział wczoraj agencji Interfax generał Nikołaj Sołowcow. Otwarte pozostaje jednak pytanie, jak nowa administracja prezydenta Obamy ustosunkuje się do tej propozycji. - To jest dla nas pytanie, na które byśmy chcieli uzyskać odpowiedź od Stanów Zjednoczonych. Rosjanie wykorzystują wszystkie możliwości do obniżenia naszego statusu - powiedział Witold Waszczykowski. Jeżeli bowiem jeszcze kilka miesięcy temu pogróżki pod adresem Polski wychodziły głównie od wojskowych bądź niższych rangą polityków, to w ostatnich dwóch miesiącach przeciwko tarczy antyrakietowej wypowiedzieli się zarówno Dymitrij Medwiediew, jak i Władimir Putin. - Bardziej niż wypowiedzi ze strony rosyjskiej niepokoją reakcje na nie Europy Zachodniej, czyli np. wystąpienie prezydenta Sarkozy'ego - powiedział Waszczykowski. - Najpierw na spotkaniach NATO akceptują projekt, potem zaś go dezawuują - skonstatował. Przypomniał, że niedawno zarówno Francuzi, jak Włosi nawoływali do rozpoczęcia rozmów o jakiejś nowej, tzw. paneuropejskiej architekturze bezpieczeństwa, która by polegała na tym, że - czego domaga się - struktury NATO zostałyby zastąpione jakąś nową organizacją w Europie, w której Rosja miałaby istotny głos. Sarkozy zaapelował do OBWE, aby w przyszłym roku zorganizowała poświęcony temu specjalny szczyt.
Waszyngton, który dąży do osiągnięcia kompromisu z Moskwą, zaproponował zezwolenie Rosji na inspekcje baz tarczy w Polsce i Czechach, jednakże pod warunkiem, że kraje te wyrażą zgodę na takie rozwiązanie. Obiecał przy tym, że system pozostanie nieaktywny aż do momentu zaistnienia realnego zagrożenia ze strony Iranu. Dla strony rosyjskiej gwarancje amerykańskiej administracji nie są jednak wystarczające. Domaga się ona zgody na stałą obecność swoich oficerów na terenie baz w Polsce i Czechach, na co te ostatnie nie wyrażają zgody.
Pierwsze spotkanie ekspertów z Polski i Rosji w sprawie amerykańskiej instalacji rakiet przechwytujących odbyło się w styczniu tego roku w Warszawie, a drugie - w marcu w Moskwie, trzecie natomiast na początku września w Polsce.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2008-12-20
"Nasz Dziennik" 2008-12-20
Autor: wa