Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kreml chce zalać wszystkich swoją ropą

Treść

Moskwa rozpoczyna ofensywę energetyczną na Dalekim Wschodzie. Premier Rosji Władimir Putin osobiście uruchomił pierwszą nitkę rurociągu Wschodnia Syberia - Ocean Spokojny (ESPO). Pierwsza transza zakłada przesłanie 100 tysięcy ton ropy do zbiornikowca "Moscow University", który zawiezie ją do Hongkongu. Rurociąg, jak podkreślają rosyjskie władze, to dopiero początek daleko zakrojonej współpracy między Kremlem a państwami regionu Azja-Pacyfik.

Szef rosyjskiego rządu jednym przyciskiem uruchomił procedurę tłoczenia ropy na pokład tankowca firmy Transnieft, po odebraniu z jego pokładu sygnału o gotowości przyjęcia pierwszej dostawy.
Nowy rurociąg został stworzony w celu dywersyfikacji dostaw rosyjskiej ropy i otwarcia na nowe, obiecujące rynki regionu Azja-Pacyfik. Jak zapewnił dyrektor Krajowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego Konstatnin Simonow, azjatyckie rynki prezentują się bardzo atrakcyjnie dla rosyjskich eksporterów ropy. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się te największe, tj.: Chiny, Japonia i Korea. Ale w grę wchodzą również inne państwa, które z roku na rok zgłaszają coraz większe zapotrzebowanie na energię.
Jak przypomniał Putin, inicjatywa budowy rurociągu zrodziła się w grudniu 2004 roku. Jeszcze przed rozpoczęciem ceremonii uruchomienia systemu ESPO Putin umieścił wpis na liście gości: "Moje gratulacje z okazji rozpoczęcia pracy. Szczęśliwego nowego roku. Powodzenia". - To wspaniałe wydarzenie dla całego sektora i regionu. Przez pięć lat zdołaliśmy zakończyć wszystko, co sobie założyliśmy - powiedział już w trakcie uroczystości.
"ESPO - rosyjski rurociąg trampoliną do Azji" - zatytułował swój artykuł dotyczący inwestycji rosyjski portal "The Voice of Russia". Jak zauważa jego autor, gotowy projekt ESPO ma na celu połączenie wszystkich głównych dróg dostarczania ropy i stworzenie sieci, która bez problemu będzie mogła transportować surowiec zarówno w kierunku wschodnim, jak i zachodnim.
Koszt tylko pierwszej części przebiegającego przez terytorium kraju nadmorskiego rurociągu to ponad 360 mld rubli (12 mld dolarów), a ok. 60 mld rubli (2 mld dolarów) kosztował terminal i port w miejscowości Koźmino w pobliżu Władywostoku, gdzie oficjalnie uruchomiono linię. - Zdołaliśmy tego wszystkiego dokonać w warunkach kryzysu finansowego bez żadnych przestojów - chwalił swoich naftowców Putin. - Gratuluję wam. To wspaniały prezent noworoczny dla Rosji - dodał. Jak zauważył, nie oznacza to wcale, iżby prace przy budowie miały przebiegać bez komplikacji. Zdaniem premiera, już od samego początku realizacja projektu napotykała trudności, zwłaszcza w wyznaczaniu konkretnego przebiegu linii ropociągu. Decyzja o priorytetowym pociągnięciu rurociągu na Daleki Wschód zapadła ze względu na dynamiczny rozwój niektórych państw w tym regionie i szansę zwiększenia wymiany handlowej surowcami naturalnymi. Budowa drugiej części rurociągu ma ruszyć już w pierwszych dniach stycznia przyszłego roku, zakończenie inwestycji przewidziano na rok 2012. "Kiedy już rurociąg będzie w stanie pracować w pełni, pozwoli Rosji w znaczący sposób zredukować swoją zależność od europejskich rynków paliwowych" - podsumowuje portal.
Kreml nie żałuje także na inne inwestycje na Syberii. W samym tylko regionie Władywostoku na modernizację dwóch stoczni Rosja zamierza wydać 700 mln dolarów. Jak zaznaczył Putin, inwestycje w obu stoczniach mają usprawnić współpracę Moskwy z krajami Azji. Jedna z nich ma docelowo budować tankowce i statki do przewozu gazu, druga stocznia "Zwiezda" wybuduje platformę wiertniczą dla systemu ESPO we współpracy ze stoczniami z Korei i Singapuru.
Szef rządu odwiedził osobiście zakłady w mieście Bolszoj Kamen, gdzie uczestniczył w inauguracji budowy wieży wiertniczej. Szyb w Bolszoj Kamen ma być jednym z 70 nowych, które planują zbudować rosyjskie spółki do 2020 roku wzdłuż linii brzegowej kraju. Jak ocenia Siergiej Bogdanczikow, szef firmy Rosnieft (jednej z uczestniczących w tej inwestycji), nowe odwierty przyniosą co najmniej dodatkowych 500 milionów ton ropy.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2009-12-30

Autor: wa