Kreml boi się antyrakiet w Polsce
Treść
Ewentualne rozmieszczenie amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej (NMD) w Polsce i Wielkiej Brytanii pozwoliłoby na strącanie rosyjskich rakiet już nad Plesieckiem, gdzie mieszczą się silosy z rosyjskimi wyrzutniami międzykontynentalnych rakiet balistycznych. - To nóż przyłożony do gardła rosyjskim Wojskom Rakietowym Przeznaczenia Strategicznego - alarmują rosyjscy eksperci wojskowi.
Amerykański dziennik "The Washington Times" poinformował, że Biały Dom planuje przed rokiem 2011 zbudować nowe ogniwo obrony przeciwrakietowej w pobliżu granic Rosji. Jako potencjalne miejsce dyslokacji rozważana jest Polska i Czechy. Zachodni eksperci podkreślają, że celem lokalizacji NMD w Europie nie jest odparcie ewentualnego ataku rakietowego ze strony Rosji i amerykański system nie jest nawet w stanie tego zapewnić. Amerykanie podkreślają, że tarcza antyrakietowa w Europie Środkowej posłużyć ma do obrony USA i ich europejskich sojuszników przed uderzeniem z Bliskiego Wschodu, a ściślej - z Iranu.
Źródła na Kremlu i w Ministerstwie Obrony Rosji twierdzą jednak, że nowa inicjatywa Waszyngtonu nosi jawnie antyrosyjski charakter. Według "The Washington Times", już tego lata minister obrony USA Donald Rumsfeld otrzyma polecenie, aby rozpocząć realizację tego projektu w Europie. Jego wartość (łącznie z rakietami przechwytującymi) wyniesie około 1,6 mld dolarów. Wczorajsza "Niezawisimaja Gazieta" dodaje, że przybliżenie do rosyjskiej granicy amerykańskiego systemu NMD grozi zaostrzeniem i tak niełatwych stosunków Moskwy z Waszyngtonem.
Cytowane przez agencję RIA Nowosti rosyjskie pismo specjalistyczne "Niezawisimoje Wojennoje Obozrienije" ("NWO") mocno powątpiewa, czy rozmieszczenie amerykańskich antyrakiet ma na celu przeciwdziałanie "jakiemuś niebezpieczeństwu z kierunku bliskowschodniego". "Nie trzeba być wielkim strategiem, by zrozumieć, że przez terytorium Polski nie polecą rakiety Iranu czy Korei Północnej, których tak boją się Amerykanie" - stwierdził szef rosyjskiego Sztabu Generalnego gen. armii Jurij Bałujewski w wywiadzie dla gazety wojskowej "Krasnaja Zwiezda".
"NWO" powołuje się na swoich eks pertów. "Dzielące się głowice jądrowe, prędkości hiperdźwiękowe, dyskretne przemieszczanie się, wszystkie te superfortele zmodernizowanych 'Topoli' [rosyjskich rakiet międzykontynentalnych - dop. WM] są bezsensowne i nieprzydatne. Pentagon - obrazowo mówiąc - przyłożył nóż do gardła rosyjskich Wojsk Rakietowych Przeznaczenia Strategicznego - teraz można dyktować warunki i zasady swojej gry" - obawia się "NWO".
Jak wiadomo, władze polskie w ostatnich latach wyrażały zainteresowanie rokowaniami z Waszyngtonem w sprawie umieszczenia w naszym kraju systemu NMD. W ubiegłym tygodniu szef MON Radosław Sikorski przebywał w USA, gdzie spotkał się ze swym amerykańskim odpowiednikiem Donaldem Rumsfeldem. Wśród innych potencjalnych miejsc dyslokacji bazy antyrakiet wymienia się Węgry, Wielką Brytanię i Czechy. U naszych południowych sąsiadów, gdzie najprawdopodobniej chodzi o rozmieszczenie systemów wczesnego ostrzegania, władze niechętnie podejmują ten problem. Praga obawia się, że ta delikatna kwestia zostałby podjęta w kampanii medialnej przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi w czerwcu.
WM
"Nasz Dziennik" 2006-05-24
Autor: ab