Kraków uczcił ofiary Sonderaktion Krakau
Treść
6 listopada to dla krakowskich uczelni wyższych dzień szczególnej pamięci ofiar Sonderaktion Krakau. Minęło już 65 lat od pamiętnego listopada, kiedy gestapo podstępnie aresztowało i wywiozło do obozów koncentracyjnych grupę ponad 180 uczonych. Cześć ich pamięci oddali w sobotę przedstawiciele środowisk akademickich oraz mieszkańcy miasta.
Krakowska społeczność akademicka pamięta o swoich nauczycielach. W sobotę profesorowie oraz delegacje studentów krakowskich uczelni wyższych złożyli kwiaty na grobach uczonych - ofiar Sonderaktion Krakau. Wiązanki spoczęły także u stóp tablic pamiątkowych w Collegium Novum: tablicach Sonderaktion Krakau, lwowskiej i katyńskiej oraz pod "Dębem Wolności" przed główną siedzibą Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tam uroczyście poświęcono tablicę, pod którą została umieszczona ziemia z kilkunastu miejsc kaźni funkcjonujących niegdyś zarówno na terenie okupowanej Polski, jak i w Niemczech oraz ZSRS. Tradycyjnie została odczytana lista aresztowanych uczonych.
- Spotykamy się, aby potwierdzić, że nie zapomnieliśmy tego, co się wydarzyło na progu II wojny światowej. Ale zarazem spotykamy się, aby mówiąc otwarcie o przeszłości, budować naszą przyszłość - mówił prof. Franciszek Ziejka, rektor UJ.
W sobotnich uroczystościach udział wzięli także przedstawiciele Nowego Wiśnicza. Do tamtejszego obozu, po akcji Zweite Sonderaktion Krakau, przeprowadzonej 9 listopada 1939 roku, trafili nauczyciele krakowskich szkół średnich. Wśród nich znaleźli się Henryk Policht i Tadeusz Korpala, którzy swój pobyt w więzieniu utrwalili na obrazach. Właśnie ich prace - akwarele i rysunki wykonane w niewoli, zostały umieszczone na okolicznościowej wystawie w budynku Collegium Novum UJ.
Wieczorem w kolegiacie św. Anny za zmarłych nauczycieli zostało odprawione nabożeństwo żałobne.
Brutalną akcją niemieccy okupanci objęli m.in. 155 pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także 17 uczonych z Akademii Górniczej. Aresztowani zostali wywiezieni do obozów koncentracyjnych w Dachau i Sachsenhausen. Wielu z nich tego nie przeżyło. Ci, którym dane było powrócić, ucierpieli na zdrowiu. Dziś przy życiu pozostał już tylko jeden uczestnik tamtych wydarzeń - prof. Józef Wolski z UJ.
W 1940 roku, po apelach uczonych z całego świata oraz władz kościelnych, znaczna liczba przetrzymywanych w obozach naukowców została uwolniona. Wielu z nich wkrótce podjęło pracę na podziemnym uniwersytecie, gdzie pod kierownictwem prof. Mieczysława Małeckiego tajne nauki pobierało około tysiąca studentów.
Marcin Austyn, Kraków
"Nasz Dziennik" 2004-11-08
Autor: katka