Kosztowna porażka Rosji
Treść
Ze względu na sprzeciw niektórych krajów członkowskich Unii Europejskiej Europejski Bank Inwestycyjny (EIB) nie może wziąć udziału w finansowaniu niemiecko-rosyjskiego Gazociągu Północnego, który ma być położony na dnie Bałtyku - powiedział wczoraj w Brukseli prezes EIB Philippe Maystadt.
- Jest w tej sprawie zdecydowany opór ze strony niektórych krajów członkowskich. Dopóki będzie sprzeciw ze strony niektórych krajów, dopóty nie będziemy mogli sfinansować tego projektu - powiedział prezes na konferencji prasowej w Brukseli.
Wyjaśnił, że ponieważ znaczna część gazociągu przebiega poza terytorium Unii (to znaczy w Rosji i jej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego), to ewentualne zaangażowanie EIB wymagałoby jednomyślnej zgody wszystkich krajów członkowskich - udziałowców banku. Ich przedstawiciele zasiadają w radzie zarządzającej EIB. Maystadt nie zdradził, o jakie kraje chodzi, ale wiadomo, że z powodów politycznych przeciwne budowie gazociągu są Litwa, Łotwa i Estonia oraz Polska, zaś Szwecja wyraża obawy o wpływ tej inwestycji na środowisko naturalne.
Maystadt przyznał, że sytuacja byłaby inna, gdyby gazociąg przebiegał przez terytorium UE. - Bylibyśmy gotowi do zaangażowania się w projekt, jednak w tym szczególnym przypadku musimy mieć jednomyślność - powiedział.
Jego zdaniem sytuacji nie zmienia wpisanie w zeszłym roku inwestycji na listę unijnych projektów priorytetowych, które z założenia EIB powinien wspierać ze swoich funduszy. W 2007 roku ma zamiar przeznaczyć na cele związane z energią 4 mld euro (3 mld w roku 2006). Dywersyfikacja i bezpieczeństwo dostaw surowców energetycznych są jednym z priorytetów działalności EIB, podobnie jak całej Unii.
Były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder był w środę w Brukseli, szukając poparcia dla budowy gazociągu. Obecnie jest on szefem rady nadzorczej spółki Nord Stream odpowiedzialnej za inwestycję. Powiedział na konferencji prasowej, że trwają rozmowy z EIB na temat ewentualnego współfinansowania gazociągu.
- EIB jest jednym z możliwych istotnych partnerów. Ten projekt jest przecież na unijnej liście priorytetowej, co oznacza, że jest w interesie całej Unii Europejskiej, a nie tylko Niemiec czy Rosji, bo służy dywersyfikacji i wzmacnia bezpieczeństwo dostaw dla U" - argumentował Schröder.
Towarzyszący mu szef wykonawczy Nord Stream Matthias Warnig sprecyzował, że choć "wstępne rozmowy z EIB trwają, to nic nie zostało jeszcze postanowione".
Liczący 1200 km Gazociąg Północny ma kosztować ponad 5 mld euro. Pierwsza nitka, dostarczająca rocznie 27,5 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu do Niemiec, ma być gotowa w roku 2010. Docelowo gazociągiem ma płynąć dwa razy więcej surowca.
Tymczasem rosyjski Gazprom zapewnił wczoraj, że kontrolowana przezeń spółka Nord Stream nie będzie robiła żadnych problemów z finansowaniem budowy Gazociągu Północnego.
Rzecznik prezesa Gazpromu Siergiej Kuprijanow oświadczył, że Nord Stream nie przystąpiła jeszcze do poszukiwania inwestorów, a jak przystąpi, to - według niego - nie będzie miała kłopotów ze znalezieniem takowych.
(PAP)
Niebezpieczne plany
Zdaniem fińskich naukowców rosyjskie plany rezygnacji z rurociągu "Przyjaźń" i eksportowania ropy naftowej morzem z potężnego terminalu w Primorsku nad Zatoką Fińską mogą zagrażać Bałtykowi.
Związany z rządem w Helsinkach Fiński Instytut Ochrony Środowiska (SYKE) ostrzegł wczoraj przed nasileniem ruchu tankowców transportujących ropę wzdłuż brzegów Finlandii na stosunkowo niewielkim obszarze zatoki. Obecnie jej wodami przewozi się ok. 80 mln ton ropy rocznie. Po realizacji rosyjskich planów ilość ta wzrośnie do 130 mln ton.
Według SYKE znacznie wzrośnie zagrożenie katastrofą ekologiczną. Zatonięcie czy poważna awaria tankowca spowodować może nieodwracalne szkody dla środowiska naturalnego nie tylko w rejonie Zatoki Fińskiej, lecz także na całym Bałtyku.
Rosyjski koncern Transnieft planuje budowę wielkiego terminalu naftowego w porcie Primorsk, 137 km na zachód od Petersburga. Nowy terminal o przepustowości 50 mln ton ropy rocznie ma umożliwić transport tankowcami do europejskich odbiorców. Inwestycja ta ma się rozpocząć "możliwie jak najszybciej".
W terminalu, mającym powstać w Primorsku, kończyć się będą nowe rurociągi dostarczające ropę ze złóż syberyjskich oraz podmorskich pokładów na Morzu Barentsa. Obecnie w Primorsku istnieje stosunkowo niewielki terminal, w którym przepompowuje się na tankowce 12 mln ton ropy rocznie.
Transnieft trzy dni temu zatwierdził ostatecznie techniczny projekt budowy ropociągu, który ma prowadzić do Primorska z Unieczy, gdzie przy granicy z Białorusią znajduje się rozgałęzienie rurociągu "Przyjaźń".
Prezes Transnieftu Siemion Wajnsztok nie wykluczył, że po zakończeniu budowy koncern całkowicie zrezygnuje z wykorzystywania tej części rurociągu "Przyjaźń", która biegnie przez Polskę i Niemcy. (PAP)
"Dziennik Polski" 2007-02-09
Autor: wa