Kosmiczne oko nad Polską
Treść
Wkrótce zostanie wyniesiony na orbitę pierwszy białoruski satelita. Oficjalnie ma on być wykorzystywany do badań w rolnictwie, leśnictwie i geologii. Jednak eksperci wątpią, aby kosztowny satelita o wdzięcznej nazwie BiełKA, zdolny w ciągu doby 15 razy okrążyć Ziemię, miał jedynie śledzić trasy przemieszczania się żubrów i wilków w Puszczy Białowieskiej.
Jeszcze w kwietniu 2003 r. prezydent Aleksander Łukaszenko ogłosił triumfalnie na spotkaniu z białoruskimi i rosyjskimi uczonymi, że "Białoruś będzie miała swego narodowego satelitę kosmicznego". Dyrektor uczestniczącego w przedsięwzięciu przedsiębiorstwa naukowo-produkcyjnego Geoinformacijonnyje sistemy, Siergiej Zołotoj, również nie krył swojej dumy. - Takiego urządzenia nie ma w żadnym innym kraju. Jego wyposażenie elektroniczno-optyczne będzie kilkakrotnie mniejsze i lżejsze od zagranicznych odpowiedników - zapewnił Zołotoj. Gazeta "Wieczernyj Minsk" już 30 października 2003 r. pisała z zachwytem, że "BiełKA" (Biełorusskij Kosmiczeskij Apparat) będzie wykonywać zdjęcia rozróżniające obiekty o wymiarach 2,5 metra.
BiełKA jest wspólnym przedsięwzięciem rosyjskiej korporacji kosmicznej Energia i Narodowej Akademii Nauk Białorusi. Zgodnie z projektem Białorusini wykonali jedną trzecią prac, zapewniając satelicie unikatowe wyposażenie optyczne, posiadające swoje odpowiedniki jedynie w USA. Zdaniem rosyjskiego dziennika "Niezawisimaja Gazieta", "obiektywy aparatów kosmicznych są zdolne 'widzieć' dosłownie przez ziemię i rejestrują nie tylko obiekty widoczne dla ludzkiego oka, lecz także w ultrafiolecie i podczerwieni".
O kosztach projektu niewiele się mówi, jednak według rzecznika dyrektora generalnego "Rosawiakosmosu" Siergieja Gorbunowa program sfinansowała Białoruś. - Wartości satelity dokładnie nie określę, ale wysłanie w kosmos 1 kilograma użytecznego ładunku kosztuje 10-20 tys. dolarów, w zależności od urządzenia. Jest to kwota niebagatelna dla kulejącej gospodarki Białorusi, nawet jeśli przyjąć, że waga sputnika, wynosząca według różnych szacunków od 200 do 250 kg, czyni go jednym z najlżejszych - stwierdził Gorbunow, nie mówiąc nic o kosztach eksploatacji już umieszczonego na orbicie satelity.
"Niezawisimaja Gazieta" już 14 kwietnia 2003 r. powątpiewała, aby jedynym celem umieszczenia na orbicie białoruskiego satelity były tylko badania w rolnictwie, leśnictwie i geologii. "Korzyści z wykładania ogromnych środków w projekt czysto geodezyjny będą zerowe" - pisał rosyjski dziennik, wątpiąc jednocześnie, aby przedstawiciel rosyjskiego resortu kosmicznego przyjeżdżał do Mińska jedynie z powodu "nierentownego projektu". Rosyjscy analitycy są przekonani, że BiełKA będzie wykorzystywana przede wszystkim w celach czysto wojskowych. "Z jej pomocą będzie można śledzić przemieszczanie się wojsk w dowolnym państwie planety, wystrzelenia rakiet i kierunki ich lotów, szpiegować i przekazywać dane telemetryczne" - napisała "Niezawisimaja Gazieta". Eksperci twierdzą, że jednym z najczęściej "podglądanych" przez satelitę państw świata będzie granicząca z Białorusią Polska. Satelita BiełKA będzie najprawdopodobniej ściśle zintegrowany ze wspólnym systemem obrony przeciwlotniczej Białorusi i Rosji. Realizacja projektu jest więc świadectwem bliskich relacji gospodarczo-wojskowych tych państw.
Analitycy nie kryją, że wystrzelenie pierwszego białoruskiego satelity miało też duże znaczenie polityczne. Ma to nie tylko zacieśnić współpracę w ramach Związku Białorusi i Rosji, ale także wynieść na trzecią kadencję prezydenta Łukaszenkę, który nie krył tego, inaugurując długoterminowy projekt BiełKA.
Waldemar Moszkowski
"Nasz Dziennik" 2005-01-24
Autor: ab