Kosmetyczne zmiany
Treść
Komisja Europejska przedstawiła wczoraj pakiet propozycji, które mają zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Europy. Głównym zamysłem forsowanych przez KE propozycji jest próba rozdzielenia produkcji od przesyłu energii, tak aby jedno przedsiębiorstwo nie miało możliwości przejęcia monopolu na produkcję i jednoczesną dostawę surowca do UE.
Według unijnych komisarzy taki przymusowy podział istniałby tak w przypadku dokonywania zakupu infrastruktury na terenia Unii przez przedsiębiorstwo zagraniczne, jak i w przypadku transakcji wewnątrz Wspólnoty. Komisarze opisali swoje pomysły wspólną nazwą unbundlingiem - pełnym własnościowym rozdziałem produkcji od sieci.
Projekty KE spotkały się z natychmiastową dezaprobatą wielkich graczy na europejskim rynku energetycznym: niemieckiego E.ON, francuskiego EdF i rosyjskiego monopolisty Gazpromu. Wyraźne niezadowolenie koncernów wynika z faktu, iż musiałyby pozbyć się własnych firm czy też znacznych udziałów w przedsiębiorstwach zajmujących się zarządzaniem przesyłu surowców energetycznych. Bruksela i w tym przypadku jak zwykle się ugięła, dając wyraz znanemu już nam brakowi konsekwencji w tak ważnych kwestiach. Komisarze doszli do wniosku, że w zasadzie ich plan można przeprowadzić również w przypadku, kiedy koncerny pozostaną właścicielami infrastruktury przesyłowej. Jedyne, co muszą uczynić, to znaleźć niezależne od swojego kapitału przedsiębiorstwo. Po jego akceptacji przez KE i państwo członkowskie, na którego terytorium ma dojść do transakcji, będzie ono zarządzać przesyłem i handlem. Właściciel pozostanie ten sam, zmieni się tylko zarządca.
Przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso jest orędownikiem pełnego i własnościowego rozdziału produkcji od przesyłu gazu i energii. Wspierają go w tym komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes i komisarz ds. energii Andris Piebalgs. Łatwiejszy dostęp do sieci i wzrost konkurencji mają stanowić zachętę do inwestycji, co - przekonuje KE - zwiększa bezpieczeństwo energetyczne.
Zaraz po opublikowaniu pomysłów Brukseli Gazprom, który zaspokaja 1/4 zapotrzebowania na gaz w Europie, wydał oświadczenie, w którym informuje KE o wpływie zmian w strukturze własności infrastruktury na cenę surowca. - Gazprom po dokładnej analizie pomysłów Brukseli przedstawi własną ocenę tego, jak w rzeczywistości zaprezentowane (przez UE) środki odbijają się na niezawodności dostaw, konkurencyjności unijnego rynku energetycznego i w końcu na cenach surowców energetycznych w Europie - powiedział agencji ITAR-TASS rzecznik prasowy Gazpromu Siergiej Kuprijanow.
Projekty Komisji Europejskiej muszą jeszcze zostać przyjęte przez Parlament Europejski i kraje członkowskie Wspólnoty.
Wojciech Tomaszewski, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-09-20
Autor: wa