Kościoły przykryte piaskiem pustyni
Treść
Z prof. dr hab. Ewą Wipszycką-Bravo, historykiem, kierownikiem projektu "Chrześcijańskie Ptolemais", rozmawia Jacek Dytkowski
Pani Profesor, kieruje Pani programem badawczym "Chrześcijańskie Ptolemais". Jakie są jego cele?
- Ptolemais - jak każde miasto antyczne, które istniało w czasach chrześcijańskich - ma wiele pozostałości z tej epoki. Są to przede wszystkim kościoły. Program "Chrześcijańskie Ptolemais", który został utworzony w zeszłym roku, ma na celu zbadanie i odtworzenie sieci tych świątyń. Do tej pory udało nam się rozpoznać sześć lub siedem dużych kamiennych kościołów rozmieszczonych na terenie miasta.
Jak można scharakteryzować samo miasto Ptolemais?
- Jest to starożytne miasto położone na wybrzeżu Cyrenajki, dzisiejszej Libii, które zostało założone w III w. przed n.Chr., a istniało do okresu wczesnego średniowiecza. Mieściło się ono w pasie nadmorskim, między wzgórzami a Morzem Śródziemnym. Mimo że Ptolemais było na owe czasy miastem średniej wielkości - liczyło bowiem około 15-20 tys. mieszkańców - było dosyć ważnym i bogatym portem w starożytności. Z punktu widzenia archeologów jest to miejsce "cudowne". Jego wyjątkowość polega na tym, że na miejscu miasta starożytnego nie pobudowano później nic nowego, co mogłoby zniszczyć starszą architekturę. Około X w. Ptolemais zostało opuszczone, popadło w ruinę i przykrył je, nie za grubo, piasek nawiewany przez wiatry pustyni. Obecnie jest to duży teren do przebadania - liczy aż 260 hektarów. Większość ruin leży oczywiście pod powierzchnią ziemi. Gdziekolwiek rozpocząć kopanie, ukazują się pozostałości domów, świątyń i placów.
Co źródła pisane mówią na temat chrześcijańskiego Ptolemais?
- Jeśli chodzi o źródła pisane, to trzeba przyznać, że pod tym względem jesteśmy uprzywilejowani. W latach około 370-413 żył tutaj pisarz, mówca i filozof Synezjusz z Cyreny. Pozostawił po sobie niemałą spuściznę pisarską - są to m.in. listy, w których opisuje swoje życie i działalność. Synezjusz był bogatym arystokratą, pochodzącym z dobrego domu, miał swoje majątki w okolicy Ptolemais. Kiedy w czasie kilkuletniej suszy miasto zaczęło być atakowane przez barbarzyńskie plemiona z pustyni, jako młody człowiek zabrał się bardzo energicznie za organizowanie obrony. Utworzył m.in. rodzaj lokalnej milicji i rozpoczął działania militarne w terenie. Po zażegnaniu niebezpieczeństwa został wysłany z poselstwem do Konstantynopola, na dwór cesarza, aby wystarać się o zwolnienie z podatków za ten ciężki okres w historii miasta. Synezjuszowi, sławnemu już wówczas filozofowi i mówcy, udało się tego dokonać. Zyskał on tym samym uznanie w rodzinnym mieście. W związku z tym, gdy na początku V w. zmarł biskup Cyrenajki, na jego miejsce wybrano Synezjusza, mimo że nie należał on do duchowieństwa. Ludzie znali jego zasługi i uważali go za człowieka energicznego, który wiele miastu pomoże - a to było wówczas najważniejsze. Należy tu wspomnieć, że biskup miał w owych czasach spore możliwości. Chociaż Synezjusz bardzo się bronił przed objęciem tego stanowiska, ostatecznie przystał na wyświęcenie. Mnóstwo informacji o dramatycznym wyborze na biskupa i późniejszym piastowaniu tej funkcji można wyczytać z jego korespondencji.
Czy w Ptolemais jest szansa na odkrycie zabytków związanych z działalnością biskupa Synezjusza?
- Każdy archeolog, który zabiera się do odkopywania budynków pochodzących z czasów chrześcijańskich, myśli sobie: "Może uda mi się odkryć kościół, w którym działał biskup Synezjusz". Niestety, rzeczywistość jest trochę mniej optymistyczna. Większość kościołów w Cyrenajce pochodzi z nieco późniejszego okresu, z czasów panowania Justyniana w VI wieku. W każdym razie dogodnie jest badać kościoły w mieście, o których dosyć dużo wiemy ze źródeł pisanych.
Skąd archeolodzy wiedzą, gdzie szukać wczesnochrześcijańskich świątyń?
- Wyjątkowość badawcza Ptolemais polega na tym, że jest pierwsze stanowisko w basenie Morza Śródziemnego, gdzie zastosowano tak szeroko nowoczesne techniki archeologiczne. Mam na myśli tzw. wykopaliska nieinwazyjne. Zwykłe wykopaliska polegają na mechanicznym odsłanianiu ziemi, natomiast żeby dowiedzieć się jak najwięcej o Ptolemais, które jest ogromne, ma bardzo dużo kościołów i innych zabytków, trzeba zastosować inne techniki. Nasze badania zaczęły się od tego, że zakupiono za 1200 dolarów zdjęcie satelitarne. Już na tym zdjęciu uwidoczniły się zarysy kilku kościołów słabo widocznych na powierzchni ziemi. Dodatkową pomocą służą tu fotografie wykonane z mniejszej niż satelitarna wysokości - z mniej więcej 500 m nad ziemią. Uzyskuje się je z aparatów fotograficznych podczepianych pod latawce. Korzystamy także z urządzeń, które obserwują przebieg fal magnetycznych na badanym obszarze i rejestrują wszystkie anomalie, czyli np. mur kamienny znajdujący się pod ziemią. Jego zarys widać na specjalnym monitorze, jest on rejestrowany komputerowo. W ten sposób można zobaczyć budynek leżący pół metra lub metr pod ziemią.
Do czego skłaniają wyniki dotychczasowych obserwacji?
- W następnym sezonie, prawdopodobnie wiosną 2008 roku, będziemy rozkopywali kościół, który na podstawie dotychczasowych badań wydaje nam się najbardziej interesujący. Ma on bardzo rzadką cechę - baptysterium (pomieszczenie do chrztu) jest umieszczone na zewnątrz, a nie wewnątrz kościoła. Zwykle basen chrzcielny znajdował się w obrębie świątyni, nie budowano dla niego, jak to jest w tym przypadku, odrębnego budynku. Właśnie od tego baptysterium rozpoczniemy odkopywanie budowli. Mamy nadzieję, że w dalszym etapie prac, badając już główny korpus kościoła, kiedy dotrzemy do posadzki, znajdziemy jakieś interesujące zabytki. Liczymy zwłaszcza na odkrycie mozaiki. Warto tu wspomnieć, że w Ptolemais niemal każdy większy dom ma podłogi pokryte mozaikami, a ściany - freskami. Na mozaikach prócz różnych przedstawień obrazowych i symboli mogą być także inskrypcje. Jednak to wszystko jest przed nami, dopiero się do tego przymierzamy, jako że właśnie w tym roku zostały podjęte badania nad kościołami.
Czy polska misja archeologiczna odkryła do tej pory jakieś zabytki związane z czasami chrześcijańskimi?
- Odsłoniliśmy m.in. budowlę z apsydą. Należy tu zaznaczyć, że obecność apsydy identyfikuje odkryty budynek jako kościół. Świątynie chrześcijańskie w starożytności miały prawie wszystkie jedną albo trzy apsydy. Mogły one być usytuowane wewnątrz kościoła bądź wystawać na zewnątrz, poza zarys budowli. Zawsze zaczynaliśmy szukanie kościołów od apsydy. Inny interesujący zabytek odkryliśmy na terenie cmentarza nad samym morzem. Jest to chrześcijański kamienny sarkofag, którego wcześniejsze pogańskie motywy dekoracyjne zostały przekute na symbolikę chrześcijańską. Taka przeróbka w ówczesnych czasach była rzeczą zwyczajną. Często korzystano ze starszych sarkofagów, gdyż wykonanie nowego było bardzo kosztowne.
A gdyby się tak pokusić o odkrycie grobowca biskupa Synezjusza z Cyreny...
- Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdyby zaistniała taka możliwość. Na razie moi koledzy spodziewają się po mnie, że wybiorę do właściwych badań wykopaliskowych kościół, w którym kiedyś biskup Synezjusz odprawiał Mszę św., a na posadzce odkryjemy inskrypcję mozaikową informującą o jego działalności - ale niestety rzadko kiedy dochodzi do takich sensacji. Należy jednak się cieszyć, że mamy do dyspozycji duże miasto, które jest rzeczywiście dobrze zachowane. Co więcej, dzięki życzliwości Fundacji na rzecz Nauki Polskiej jesteśmy dobrze zaopatrzeni w sprzęt. W przyszłości mamy nadzieję polepszyć swoje wyposażenie, zwłaszcza że rektor Uniwersytetu Warszawskiego Katarzyna Chałasińska-Macukow obiecała nam środki na ten cel. Umożliwia nam to robienie badań najbardziej zaawansowanych w dzisiejszym świecie naukowym.
Dziękuję za rozmowę.
Autor: wa
Tagi: kosciol ptolemais morze srodziemne