Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kościół żyje i jest pełen dynamiki

Treść

Niemal na całym świecie przybywa kapłanów, a to niewątpliwie świadczy o wzroście liczby powołań. Pozytywnym sygnałem jest również fakt, że odnotowuje się coraz mniej przypadków porzucenia stanu duchownego. Informacje te cytowane przez serwisy informacyjne pochodzą z najnowszego Rocznika Statystycznego Kościoła Katolickiego, który niebawem zostanie zaprezentowany przez Stolicę Apostolską.
Interesujące dane dotyczące liczby powołań do stanu duchownego przedstawia najnowszy Rocznik Statystyczny Kościoła Katolickiego. Jak się okazuje, zdecydowany wzrost powołań odnotowuje się w Ameryce Łacińskiej i Południowej - ich odsetek zwiększył się tam przez dziesięć lat o blisko 2,5 procent. Według danych przytoczonych przez KAI 17,4 proc. wszystkich księży pochodzi właśnie z tamtego regionu świata, gdzie żyje ponad 42 proc. wszystkich katolików.
Co również ciekawe, kapłanów zakonnych i diecezjalnych przybywa w Afryce oraz Azji. Kontynent afrykański, wciąż jeszcze traktowany jako ziemia zapomniana, zdaje się fenomenem, gdyż właśnie tam katolicyzm odznacza się niezwykłą dynamiką. Otóż na początku ubiegłego wieku szacowano, że w Afryce żyje 1,2 mln katolików. Obecnie natomiast mówi się już o 140 milionach. Jak zauważa ks. bp Kieran O'Reilly, przez ponad 10 lat przełożony generalny Towarzystwa Misji Afrykańskich, fakt, że rośnie dziś liczba udzielanych sakramentów, w tym sakramentu kapłaństwa, świadczy przede wszystkim o "Bożym błogosławieństwie i ogromnej łasce".
Ewangelizację w Afryce w pewien sposób odzwierciedla sytuacja Kamerunu. Kościół katolicki zaczął tam działać dopiero w 1890 roku, kiedy kraj był jeszcze niemiecką kolonią. W Niemczech dominowali w tym czasie protestanci, dlatego też początkowo przeszczepiano tam właśnie to wyznanie. Dopiero później z możliwości ewangelizacji w tym państwie skorzystali katolicy. W 1890 r. przybyli tutaj pierwsi kapłani z Niemiec. Początkowo nie było możliwości, aby wśród misjonarzy znalazły się osoby z innych krajów europejskich, jednak z czasem uległo to zmianie. Kościół katolicki w Kamerunie powoli zaczął się rozwijać. Pierwszy wikariat apostolski został utworzony w jednym z największych tamtejszych miast - w Jaunde. Na północy kraju z kolei, wśród ogromnej liczby muzułmanów, pracę misyjną podjęli Misjonarze Oblaci. O tym, że jest to Kościół rozwijający się bardzo szybko, świadczy duża liczba powołań kapłańskich i stale zwiększająca się wspólnota katolików świeckich. Duży wpływ na rozwój oraz umocnienie tamtejszego Kościoła miały papieskie wizyty; kontynent afrykański odwiedził zarówno Jan Paweł II, jak i Papież Benedykt XVI. Pielgrzymki te utwierdziły ludzi w przekonaniu, że Kościół jest apolityczny i że w centrum jego zainteresowania znajduje się człowiek.
Rozkwit chrześcijaństwa w Afryce łączy się też niewątpliwie z dynamicznym wzrostem populacji. Według danych 90 proc. populacji to ludzie poniżej 24. roku życia, i jeśli tendencja ta się utrzyma, to w 2050 r. Uganda, Kongo i Nigeria będą zaliczane do grupy dziesięciu największych państw katolickich na świecie. To, co stanowi siłę tamtejszych katolików, to rzadko spotykany w innych rejonach świata duch wspólnoty, poczucie jedności, niezwykła otwartość na drugiego człowieka, gościnność i gotowość do dzielenia się - zarówno na płaszczyźnie materialnej, jak i duchowej.
Dość znamienny jest fakt, że liczba powołań rośnie tam, gdzie Kościół jest prześladowany. Jak zauważa ks. bp Ignacy Dec, członek Komisji Duchowieństwa KEP, potwierdza to prawdę, że "przelana krew wyznawców Chrystusa jest posiewem wzrostu chrześcijaństwa".
Poruszając kwestię powołań, trzeba też niestety odnotować tendencję spadkową w przypadku Ameryki Północnej, Oceanii oraz Europy. W wywiadzie z Peterem Seewaldem Ojciec Święty Benedykt XVI zwraca uwagę, że z perspektywy samej Europy, "ma się wrażenie, że Kościół jest w fazie schyłkowej". Ale, jak dodaje, "to tylko część całości". W innych rejonach globu Kościół żyje i jest pełen dynamiki. Co podkreśla Benedykt XVI, liczba neoprezbiterów i seminarzystów w ostatnich latach wzrosła. "Na europejskim kontynencie mamy do czynienia tylko z pewną stroną tej rzeczywistości i nie przeżywamy wielkiej dynamiki duchowego przebudzenia, która gdzie indziej rzeczywiście jest widoczna i którą ciągle napotykam w moich podróżach oraz poprzez wizyty biskupów".
Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik 2011-02-16

Autor: jc