Kościół pozywa administrację Obamy
Treść
43 instytucje kościelne w Stanach Zjednoczonych złożyły 12 pozwów sądowych, wskazując na niekonstytucyjność reformy ubezpieczeń zdrowotnych, którą w lutym br. zatwierdziło tamtejsze Ministerstwo Zdrowia. Zgodnie z nowymi zapisami ubezpieczyciele, z których usług obowiązani są korzystać także pracodawcy kościelni, do pakietu świadczeń obowiązkowych muszą włączyć także sterylizację, środki antykoncepcyjne i wczesnoaborcyjne.
- To nie Kościół wybrał tę walkę. To ministerstwo zdrowia i opieki społecznej, które odstąpiło od długoletniej praktyki i postanowiło zmienić obowiązujące prawo - stwierdził w komunikacie ks. kard. Donald Wuerl z archidiecezji Waszyngton. A mowa tutaj o 12 pozwach sądowych, jakie w miniony poniedziałek złożyły w amerykańskich sądach 43 instytucje kościelne. Wśród nich znajdują się poszczególne diecezje, szpitale, szkoły, oficyny wydawnicze i inne ośrodki. W ten sposób wyraziły one swój sprzeciw wobec łamania podstawowego prawa zapisanego w amerykańskiej konstytucji, jakim jest prawo do wolności religijnej. Skarga dotyczy niekonstytucyjności nowych zapisów ustawy ubezpieczeniowej, która zmusza pracodawców placówek związanych z Kościołem do wykupywania ubezpieczeń pokrywających koszty sterylizacji, antykoncepcji i aborcji.
Swoje poparcie dla inicjatywy wyraził ks. kard. Timothy Dolan, przewodniczący Episkopatu USA. Sam jako pasterz archidiecezji Nowego Jorku również złożył taki pozew. Przypomniał, że Episkopat od początku usiłuje podejmować rozmowy z administracją Baracka Husseina Obamy, jednak nie przynoszą one żadnego skutku. - Czas płynie, a nasza cenna służba i fundamentalne prawa stoją pod znakiem zapytania, stąd też musimy uciec się do sądów - podkreślił ks. kard. Dolan w specjalnym oświadczeniu. Zwrócił uwagę, że pozwy złożone przez tak wiele różnych organizacji są "manifestacją jedności Kościoła w obronie wolności religijnej". Do skarg dołączyły także katolickie uczelnie, co jest tym bardziej cenne, że w ostatnim czasie w niektórych przypadkach można było powątpiewać o ich katolickości. Dość wspomnieć prowadzoną przez jezuitów uczelnię Georgetown University, która na niedawną uroczystość rozdania dyplomów zaprosiła Kathleen Sebelius, autorkę ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych i gorliwą propagatorkę aborcji. Pomimo 36 tys. głosów sprzeciwiających się honorowaniu pupilki amerykańskiego prezydenta władze uczelni zaproszenia nie wycofały. Jej przybycie wywołało niemałą burzę na uniwersyteckim kampusie, a jeden z dawnych absolwentów tejże uczelni złożył skargę do sądu kościelnego przeciwko skandalom, jakich dopuszcza się dyrekcja "katolickiego" uniwersytetu. Jednocześnie zauważył on, że Georgetown jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej wśród wielu katolickich placówek edukacyjnych, które podejmowaną działalnością zaprzeczają swojej tożsamości.
Anna Bałaban
Nasz Dziennik Środa, 23 maja 2012, Nr 119 (4354)
Autor: au