Kościół jest rzeczywistością dynamiczną
Treść
„Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (KK1). To zdanie soborowe doskonale streszcza wypowiedź św. Pawła z dzisiejszego I czytania. Jedno jest Ciało i jeden jest Duch, w którym mamy wszyscy razem dojść do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa (zob. Ef 4,4.13). Kościół jest rzeczywistością dynamiczną służącą rozwojowi wszystkich i każdego z osobna. A właściwie trzeba by powiedzieć: rozwojowi każdego przez rozwój we wspólnocie z innymi w Chrystusie.
Dzisiejsze czytania liturgiczne: Ef 4, 1-7. 11-13; Mt 9, 9-13
Chrystus przyszedł na świat zasadniczo po to, aby leczyć i doprowadzać do pełni na swoją miarę, czyli na miarę Syna Bożego. Wielkim grzechem, który w sposób szczególny zagraża ludziom pobożnym, jest szukanie usprawiedliwienia siebie w oczach własnych i innych ludzi. Najlepiej można taką postawę rozpoznać po reakcji na zarzut w jakiś sposób sugerujący winę. Paniczna reakcja obronna świadczy o zdominowaniu przez lęk, który nie pozwala przyjąć prawdy, jedynego lekarstwa. Podobnie dobrze widać taką postawę po częstym krytykowaniu innych i zarzucaniu im nieprawości. Zgodnie ze znanym polskim przysłowiem: „Każdy sądzi według siebie”, widać, czym człowiek żyje, co go boli. Wina drugiego wydaje się usprawiedliwiać własne błędy i grzechy. Taką postawę mieli faryzeusze, którzy krytykowali postępowanie Jezusa.
Pan Bóg nie domaga się od nas wypełnienia należnych zobowiązań wobec Boga i zwrotu długów. Nikt nie jest w stanie tego zrobić, jak dłużnik z przypowieści o dwóch dłużnikach (zob. Mt 18,23–35). To, czego Bóg od nas oczekuje, to odpowiedź miłości na Jego miłość:
Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Mt 9,13).
Nasza miłość musi jednak przyjąć bardzo konkretny wymiar miłosierdzia w odniesieniu do innych ludzi. Inaczej może być ona li tylko teoretyczna, może być ideą bez zakorzenienia w życiu. Nasze miłosierdzie jest jednocześnie dla nas znakiem rozpoznawczym prawdziwej miłości w naszym sercu. Jeżeli brak w naszym postępowaniu miłosierdzia, to znaczy, że nie ma w nas autentycznej miłości. Oszukujemy samych siebie.
Wielką zaletą św. Mateusza była autentyczność. Na proste wezwanie Jezusa: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim (Mt 9,9). Ponadto wypełnił to, co Pan Jezus na innym miejscu zalecił „bogatemu młodzieńcowi”: sprzedaż wszystkiego i rozdanie ubogim. Taka prostota odpowiedzi świadczy o autentyczności zawierzenia.
Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje
Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi
Źródło: ps-po.pl, 21 września 2015
Autor: mj