Kościół i historia
Treść
W miniony wtorek mieliśmy kolejną, już 41. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego. Dla starszego pokolenia, to jakby wczoraj, dla młodszego 41 lat to już historia. Warto przypomnieć, jakie było miejsce Kościoła w tym znaczącym wydarzeniu w nowoczesnych dziejach Polski.
W miniony wtorek mieliśmy kolejną, już 41. rocznicę ogłoszenia stanu wojennego. Dla starszego pokolenia, to jakby wczoraj, dla młodszego 41 lat to już historia. Warto przypomnieć, jakie było miejsce Kościoła w tym znaczącym wydarzeniu w nowoczesnych dziejach Polski.
Kościół miał w tym czasie dwa poważne atuty: w Kraju Niezłomnego Prymasa Tysiąclecia, a w Rzymie Papieża Polaka. Prymas był bezkompromisowym obrońcą praw narodu. Nigdy jednak nie dążył do rewolucji. Przestrzegał przed zbytnim radykalizmem te grupy, które ośmielone możliwościami otwierającymi się po pierwszej pielgrzymce Papieża, burzyły się coraz bardziej. Papież też nie chciał walki, ale z taką siłą ducha przedstawiał moc wiary i błędy systemu komunistycznego, że bezbożna „materia” została wreszcie pokonana. Śmierć Prymasa i zamach na Papieża nie zmniejszyły napięć w Polsce.
13 grudnia 1981 roku ogłoszono stan wojenny ograniczający do minimum swobody obywatelskie. Internowano bez sądu ok. 10 tysięcy działaczy, także niektórych lewicowych, wprowadzono godzinę policyjną, zabroniono opuszczać bez przepustek terenu województwa, zablokowano łączność telefoniczną, potem rozmowy były kontrolowane, podobnie, jak i korespondencja, zawieszono wszelką działalność edukacyjną, artystyczną i kulturalną oraz większości organizacji społecznych itd. Władze państwowe nie chciały dodatkowych zadrażnień stosunków z Kościołem przy wprowadzeniu rozwiązania siłowego. Komisarze wojskowi byli urzędowo grzeczni w stosunku do duchownych wszystkich szczebli, próbując niekiedy tłumaczyć powody wprowadzenia stanu wojennego. Nie było żadnych ograniczeń odnośnie gromadzenia się na nabożeństwach w kościołach. „Za to” przy kościołach gromadzono często duże oddziały rozmaitych formacji milicji, które brutalnie pacyfikowały przy pomocy gazów łzawiących i armatek wodnych każdą próbę zorganizowania manifestacji. Niekiedy samo wychodzenie z kościoła było pretekstem do rozpoczęcia ataku. Brutalne akcje pacyfikacyjne spowodowały śmierć parudziesięciu osób. Przy kościołach jak grzyby po deszczu powstawały komitety pomocy internowanym oraz ich rodzinom. Władze je tolerowały, choć niekiedy „nieznani sprawcy” brutalnie ingerowały w ich pracę. Biskupi mogli odwiedzać internowanych, a jednocześnie starali się, często skutecznie, o uwolnienie wielu z nich.
Społeczeństwo zacięło się w uporze i w oporze, co doprowadziło do zawieszenia stanu wojennego w 1982 roku (zniesiono go ostatecznie 2 lipca 1983 roku), a nawet umożliwiło ponowne odwiedzenie kraju przez Papieża w czerwcu 1982 roku.
Różnice w relacjach: władza – opozycja – Kościół wtedy i dziś, widzimy sami.
Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Żródło: cspb.pl,
Autor: mj