Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Korupcyjny spadek po komunizmie

Treść

Obrady Forum Europa - Ukraina w Kijowie zdominowała sprawa zwalczania korupcji. W debacie nie uczestniczył nikt z władz ukraińskich, choć akurat ten kraj jest uważany za jeden z najbardziej zagrożonych korupcją w Europie.

Korupcja niszczy podstawy gospodarki - to najczęściej powtarzana teza podczas kijowskiej debaty. Poseł parlamentu łotewskiego Aleksandrs Mirskis w swoim wystąpieniu zaznaczył, iż na Łotwie poważnie zabrano się za nią 10 lat temu. Wyniki pracy łotewskiego Biura Antykorupcyjnego to np. osądzenie burmistrza jednego z dużych miast. Teraz rozpatrywanych jest około 500 spraw urzędników różnych szczebli. Zdaniem posła Mirskisa, nie można całkowicie zniszczyć korupcji, ale można przeszkodzić w jej rozrastaniu się. Jak wynika z danych statystycznych, to właśnie kraje byłego ZSRS, przez lata dławione przez komunizm, są najbardziej podatne na łapówki.
Jewhen Zacharow, przewodniczący organizacji Obrony Praw Człowieka na Ukrainie, podkreślił, że aby walczyć z korupcją na Ukrainie, trzeba przede wszystkim zrozumieć, czym ona jest w warunkach ukraińskich, bo standardy europejskie dosyć często w praktyce nie mają nad Dnieprem żadnego znaczenia. Chciaż korupcja na Ukrainie nabiera dzisiaj ogromnych rozmiarów, zagrażających samemu istnieniu państwowemu, ale władze tak w centrum, jak i lokalne blokują nawet próby jej zwalczania. Dosyć popularnym ukrywaniem tego zjawiska jest utajnianie informacji gospodarczych. - O jakiej walce z korupcją można mówić w państwie, gdzie urzędnicy państwowi otrzymują dwa wynagrodzenia: jedno na papierze, a drugie w kopercie - mówił Zacharow.
Dyrektor Centrum Transparency International w Moskwie Elena Panfiłowa zaznaczyła, że chociaż Ukraina podpisała mnóstwo konwencji i umów dotyczących walki z korupcją, to rzeczywistość ukraińska nie jest lepsza od rosyjskiej. Skala łapówkarstwa w obu krajach jest podobny i dotyczy wszystkich sfer funkcjonowania państwa. Natomiast tzw. akcje walki z korupcją sięgają tylko najniższego szczebla władzy. - W Rosji nie ma woli politycznej, aby zwalczać to haniebne zjawisko - stwierdziła. W Rosji nawet się mówi, że jeśli zniszczy się korupcję, to się zniszczy podstawy funkcjonowania państwa - dodała Panfiłowa.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2009-02-27

Autor: wa