Korupcja toczy eurokratów
Treść
Skoordynowana akcja kilkuset policjantów i pierwsze aresztowania w Belgii, Holandii i Francji dały początek kolejnej aferze korupcyjnej, której ślady prowadzą do najwyższych stanowisk w Komisji Europejskiej. Według pierwszych doniesień, urzędnicy Komisji przekazywali niejawne dane gospodarcze, m.in. o unijnych rynkach zbożowych, dla celów spekulacyjnych. To nie ostatni skandal korupcyjny w UE. Na horyzoncie pojawia się już następny, tym razem w Komitecie Regionów.
Nawet podległe KE unijne biuro do walki z korupcją - OLAF, ujawniło niedawno, że jeden z urzędników generalnej dyrekcji Komisji Europejskiej jest podejrzany o dostarczanie firmom zbożowym poufnych informacji o wielkim znaczeniu ekonomicznym i strategicznym. Komisja Europejska nie chce ujawniać na razie żadnych informacji w tej sprawie, zasłaniając się dobrem trwającego śledztwa.
W tym tygodniu całą sprawą zajęła się Komisja Kontroli Budżetowej Parlamentu Europejskiego. Eurodeputowani, którzy równolegle badają aferę w podległym Komisji Europejskiej biurze statystycznym Eurostat, mieli okazję przesłuchać pierwszych urzędników unijnego quasi-rządu w sprawie afery zbożowej. Jeden z członków Komisji Kontroli Budżetowej ujawnił też informacje, że jest co najmniej kilku urzędników KE podejrzanych o korupcję.
Zamieszani w sprawę przedstawiciele KE wykorzystywali luki w unijnym systemie przetargów i refundacji na interwencyjny skup i eksport zboża w ramach Wspólnej Polityki Rolnej UE. Komisja Europejska nie jest na razie w stanie udzielić informacji, jak wielkie straty w unijnym budżecie spowodował cały proceder. Wielu członków Komisji Kontroli Budżetowej sugeruje, że podobne praktyki od lat mają miejsce także na innych rynkach rolnych Unii, miedzy innymi na rynku cukru i mięsa.
- Europejscy podatnicy muszą dostawać boleści, słuchając, w jaki sposób marnuje się ich pieniądze - uważa brytyjski konserwatysta Chris Heaton-Harris. Inny członek Komisji Kontroli Budżetowej, Duńczyk Jens-Peter Bonde, uważa, że "mamy do czynienia z systemem, w którym można działać na własną korzyść bez jakiejkolwiek konsekwencji".
Grupa europarlamentarzystów wezwała unijnych komisarzy do wzięcia na siebie odpowiedzialności za kolejną aferę korupcyjną w KE.
Cała sprawa po raz kolejny rzuca cień na działania unijnego quasi-rządu, którego najwyższym przedstawicielom zarzuca się wieloletnie tolerowanie wyprowadzania milionowych sum z kont podległego Komisji unijnego biura statystycznego Eurostat.
Tymczasem do Komisji Kontroli Budżetowej dotarł już kolejny raport rzucający cień na inną unijną instytucję, Komitet Regionów. Z poufnego dokumentu, który sporządziło antykorupcyjne biuro OLAF, a do którego dostęp mają jedynie eurodeputowani z komisji kontrolującej unijny budżet, wynika, że z kasy Komitetu Regionów wyprowadzano bezpodstawnie środki finansowe. Pojawiły się również nieścisłości związane z rozstrzyganiem wielomilionowych przetargów. Wszystkim tym doniesieniom zaprzeczył w zeszły piątek przewodniczący Komitetu Regionów Albert Bore, który oświadczył, że w podległej mu instytucji nie wykryto nadużyć. Jego wystąpienie zdziwiło jednak europarlamentarzystów, którzy mieli okazję zapoznać się z raportem.
Piotr Wesołowski, Strasburg
Adam Biela, senator RP, obserwator w Parlamencie Europejskim:
W tym tygodniu odbyło się posiedzenie Komisji Kontroli Budżetowej Parlamentu Europejskiego, którego jestem członkiem-obserwatorem z Polski. Ogólną atmosferę oddaje wypowiedź jednego z deputowanych - "podczas tych prac ujawnia się świat sekretów i tajemnic, których w demokratycznym państwie być nie może". System, na którym opiera się działanie Komisji Europejskiej, stoi w sprzeczności z zasadami otwartości i jawności funkcjonowania urzędników. Dostrzega się też brak mechanizmów nie tylko zabezpieczających przed korupcją, ale także umożliwiających kontrolę. W kontekście dyskusji nad wyborami do Parlamentu Europejskiego trzeba stwierdzić, że skoro polski podatnik ma płacić do unijnego budżetu, a nie będzie miał żadnej możliwości kontroli nad sposobem wydatkowania tych środków, to powstanie sytuacja, która będzie zaprzeczeniem wszelkiej logiki i będzie jednoznacznie zła moralnie.
not. PW
Nasz Dziennik 23-10-2003
Autor: DW