Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koronacja Matki Niezawodnej Nadziei

Treść

W trudnościach, na jakie narażony jest współczesny człowiek żyjący w cywilizacji śmierci, pomoc i nadzieję przynosi Maryja - wskazywał we Włocławku ordynariusz drohiczyński ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz. W sobotę po całonocnym czuwaniu zorganizowanym przy wizerunku Matki Bożej Łaskawej Niezawodnej Nadziei ks. bp Wiesław Mering, pasterz diecezji włocławskiej, nałożył na cudowny obraz łaskawej Pani czczonej we włocławskim sanktuarium Ojców Franciszkanów poświęcone przez Benedykta XVI korony.
W koronacyjnej homilii ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz prosił Maryję, by była dla nas niezawodną nadzieją na krętych drogach życia. Podkreślał, że korona jest wyróżnieniem i hołdem wdzięczności, który pragniemy złożyć Matce Bożej. - Ona będzie przypominała wszystkim modlącym się przed cudownym wizerunkiem, że jest Matką Bożą Łaskawą, Matką Niezawodnej Nadziei. A tej nadziei i łaskawości coraz bardziej potrzebujemy - dodał. Zwrócił też uwagę, że uderzenie zła zazwyczaj poprzedzone jest rozpowszechnianiem kłamstwa w życiu publicznym, zwłaszcza w środkach przekazu. - Zło przerażone ożywieniem się życia religijnego za czasów Jana Pawła II przypuściło atak na duchownych, wykorzystując ku temu pewne słabości, ale częściej jeszcze pomówienia - wskazywał. - A teraz, kiedy Polską wstrząsnęła straszliwa katastrofa smoleńska i zjednoczyła setki tysięcy Polaków na modlitwie przy krzyżu, uderzono w ten święty znak - mówił. Nawiązując do podnoszonej ostatnio kwestii zagrabionych i dotychczas w dużej mierze nieoddanych majątków kościelnych służących przecież człowiekowi, kaznodzieja ubolewał, że nagle "okazało się, iż Kościół nie ma nawet prawa mieć nadziei na sprawiedliwość". Ksiądz biskup przypominał, że proces grabienia rozpoczął się już dwa wieki temu, w czasie zaborów, a kontynuację znalazł pod rządami komunistów. Zwrócił uwagę, iż setki zawłaszczonych budowli: szpitali, szkół, domów dziecka, domów opieki i innych obiektów, "najzwyczajniej doprowadzano do ruiny". - W ten sposób uderzano w Naród Polski, gdyż były to dobra, które należycie administrowane służyły całej Ojczyźnie - wyjaśniał. Z zatroskaniem zaznaczył, że gdy nadszedł czas możliwości odzyskania czegokolwiek, Kościół znów spotkał się z agresją i zarzutami, iż "jest pazerny". - To nie Kościół jest pazerny - mówił ksiądz biskup. - Żadna instytucja, żadna organizacja w ciągu ponad tysiąca lat tyle dóbr nie wytworzyła, nie utrzymywała w porządku, zabezpieczając im wypełnianie określonych funkcji - kontynuował. - A teraz słyszymy, że Kościół odzyskał niektóre swoje dobra przez lata bezprawnie zabierane, na sumę blisko 24 miliardów. Czy to jest dużo? To bardzo niewiele, gdyż zabrano znacznie więcej. Niech to zostanie obliczone. O to prosimy - apelował. Pytał też, skąd bierze się ta nienawiść do wszystkiego, co katolickie.
We Mszy św. koronacyjnej, której przewodniczył ks. bp Wiesław Mering, pasterz diecezji włocławskiej, uczestniczyli licznie biskupi, duchowieństwo, kustosze sanktuariów maryjnych i wierni.
Małgorzata Bochenek
Nasz Dziennik 2010-10-04

Autor: jc