Kontrolować poczynania rządu
Treść
Rozmowa z posłem Januszem Dobroszem (LPR)
Jak Pan widzi możliwość funkcjonowania prawdopodobnej, przyszłej koalicji PO - PiS?
- Przewiduję, że będą duże, wewnętrzne spory pomiędzy koalicjantami, a naszych głosów może zabraknąć w ważnych sprawach, bo Liga uzyskała, mówiąc delikatnie - mierny wynik. Trudno, żebyśmy źle życzyli PiS-owi. Większość programu wzięli od nas. Stworzyli wokół tego taką "aureolę" i będą robić to, co robił AWS przy Unii Wolności - chyba, że się mylę.
Czy Pana zdaniem, PiS - zwycięzca wyborów, będzie mieć w takim razie poważne trudności, by realizować swój program?
- W dużej mierze Prawo i Sprawiedliwość będzie ulegać szantażowi PO, bo taki jest układ establishmentu, i to jest do przewidzenia. Znów będzie lanie łez, znów będą płacze, tylko pytanie: po co? Ale jak mawia stare łacińskie powiedzenie: Vox populi vox Dei.
Jaka będzie rola Ligi Polskich Rodzin w nowym parlamencie?
- Na pewno będziemy mocno kontrolować poczynania przyszłego rządu. Jeżeli będą rozpatrywane jakieś ważne kwestie, to nie będziemy unikać ich poparcia, ale pod warunkiem, że te konkretne działania będą służyć Ojczyźnie, a nie temu, co już było w latach 1997-2001. Wtedy też był entuzjazm, program, ale wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
Dziękuję za rozmowę.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik - 27 września 2005, Nr 225 (2330)
Autor: mj