Kontrole bez zapowiedzi
Treść
Skierowane do Sejmu przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego projekty nowelizacji ustaw o swobodzie działalności gospodarczej i Państwowej Straży Pożarnej przewidują, że Państwowa Inspekcja Pracy nie będzie już musiała uprzedzać pracodawców o zamiarze kontroli w ich firmie.
Państwowa Inspekcja Pracy będzie mogła przeprowadzać kontrole bez zapowiedzi - chce prezydent Lech Kaczyński.
- Obecna ustawa nakazuje coś, co w moim przekonaniu jest absurdalne: zapowiadanie kontroli na tydzień z góry. Doszły do mnie informacje, że istnieją w Polsce firmy, które zajmują się gromadzeniem odpowiedniego sprzętu i przerzucaniem go z miejsca na miejsce za zapowiedziami kontroli - mówił prezydent podczas dyskusji o bezpieczeństwie pracy, którą zorganizowała w Katowicach Śląsko-Dąbrowska "Solidarność".
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, ustawowa konieczność zapowiadania wszelkich kontroli generuje - po stronie przedsiębiorców - tendencję do ich unikania.
Projekt nowelizacji ustaw o swobodzie działalności gospodarczej i o Państwowej Straży Pożarnej to efekt wrześniowych konsultacji pomiędzy Kancelarią Prezydenta a szefami urzędów i inspekcji państwowych. Były one prowadzone po wybuchu metanu w kopalni "Wujek - Śląsk" w Rudzie Śląskiej. W wyniku katastrofy zginęło 20 górników, a 45 odniosło obrażenia. Jak przypomina Kancelaria Prezydenta, wybuchu w "Wujku" można było uniknąć, gdyby wcześniej skontrolowano czujniki metanu, które - jak mówili świadkowie - wskazywały na kilkakrotne przekroczenie norm.
Rozmowy, w których brali udział prezydenccy ministrowie: Bożena Borys-Szopa i Andrzej Duda, dotyczyły stanu bezpieczeństwa pracy w Polsce oraz wpływu obowiązującego prawa na skuteczność kontroli warunków pracy.
Przedstawiciele Głównego Inspektoratu Pracy, Wyższego Urzędu Górniczego, Nadzoru Budowlanego i innych urzędów zajmujących się kontrolowaniem przedsiębiorstw wskazywali na konieczność wprowadzenia zmian w prawie, które mogłyby poprawić bezpieczeństwo pracy.
Prezydencki projekt likwiduje zapisaną w obowiązującej ustawie o swobodzie działalności gospodarczej konieczność powiadamiania zakładu pracy o planowanej kontroli w obszarach związanych z bezpieczeństwem pracy. Szefowie urzędów i inspekcji państwowych od dawna alarmowali, że obecny przepis to nonsens prawny, który pozwala na przygotowanie się do kontroli, a w rezultacie w niektórych przypadkach czyni ją bezcelową.
W przekonaniu prezydenta, jeżeli działania kontrolne służące ochronie bezpieczeństwa i zdrowia pracowników mają być efektywne, to nie mogą być ograniczane co do ilości i czasu działania podmiotów kontrolujących. Lech Kaczyński zdecydowanie skrytykował ustanowienie limitu dni (maksymalnie 48), kiedy można kontrolować przedsiębiorstwa pod kątem dbałości o życie i zdrowie pracowników. Limit zapisany w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej dotyczy wszelkich kontroli, także obszaru np. kontroli skarbowych. Prezydent zauważył również, że zawarte w tych przepisach pojęcie "przedsiębiorcy" nie zawsze oznacza tylko jeden zakład pracy, natomiast limity dni kontroli obowiązują niezależnie od ich liczby. W przypadku dużych spółek są więc one wyczerpywane bardzo szybko i kontrolerzy nie mogą liczyć na to, iż zostaną wpuszczeni do zakładów.
- Obecna ustawa w stosunku do potrzeb nadzoru, m.in. nad bezpieczeństwem pracy, jest "kagańcowa". Stąd występujemy z projektem zmiany tej ustawy, która likwiduje w ogóle inspekcję pracy jako przedmiot objęty tą ustawą i która likwiduje owe limity czasowe - tłumaczył Lech Kaczyński.
"(...) ustawa o swobodzie działalności gospodarczej wywarła negatywny wpływ na efektywność działania Państwowej Inspekcji Pracy, przejawiający się w szczególności w zmniejszeniu skuteczności działań organów PIP oraz efektywności wykorzystania przez inspektorów pracy czasu pracy" - czytamy w uzasadnieniu do projektu nowelizacji.
Minister Andrzej Duda jest przekonany, że propozycje zmian w ustawach o swobodzie działalności gospodarczej i Państwowej Straży Pożarnej poprawią możliwości kontroli warunków BHP. Projekt - 45. inicjatywa ustawodawcza prezydenta - wpłynął już do marszałka Sejmu i czeka na wyznaczenie terminu pierwszego czytania.
Mateusz Dąbrowski
Autor: jc