Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kontrola wielokrotnie kontrolowanego

Treść

Kryzys finansowy w pełni, spekulanci szaleją na rynku walutowym, a koalicja PO - PSL znalazła sobie atrapę problemu. Nie mogąc poszczycić się sukcesami w rozwiązywaniu nabrzmiałych problemów państwa, rząd wysyła szwadrony urzędników z "misją szukania dziury w całym" - tym razem Urząd Kontroli Skarbowej sprawdzi dokumentację Fundacji "Lux Veritatis" i Fundacji "Nasza Przyszłość". Czyżby skarbówka nie ufała prokuraturze, która na początku tego roku odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie fundacji, nie znajdując podstaw do interwencji.

Rozpoczęcie kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej potwierdził o. Jan Król CSsR w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". - Byłbym spokojny, gdyby ta kontrola była merytoryczna, natomiast boję się, że jest to działanie na zlecenie polityczne - ocenił.
Taka teza ma dość mocne uzasadnienie. Niedawno Fundacji "Lux Veritatis" Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wypowiedział umowę w zakresie finansowania poszukiwań wód geotermalnych (mimo to już dziś ogłoszone będą wyniki tych badań), a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie wyraziło zgody na przeprowadzenie zbiórki publicznej na te badania. Ponadto Fundusz rozpoczął program, w którym będzie nawet w 100 proc. finansował prace związane z pozyskiwaniem odnawialnych źródeł energii, stawiając jednak warunek, że do projektu mogą zgłaszać się podmioty, którym w ostatnich trzech latach Fundusz nie wypowiedział umowy. Taki zapis sprawia, że Fundacja "Lux Veritatis" nie może, jak inne podmioty, wystąpić o dotację, która jej się należy.
Ponadto fundacjami powstałymi wokół Radia Maryja zainteresowana była prokuratura. Ta jednak, po zapoznaniu się z dokumentami z dotychczas przeprowadzonych kontroli, nie znalazła podstaw do dalszego działania. Mimo to do fundacji zgłosił się UKS, uznając, że są podstawy do podjęcia działań kontrolnych. - Oczywiście fundacja musi kontrolerów wpuścić i udostępnić im wszystkie wymagane dokumenty, ale kontekst polityczny każe mi tu mieć pewne obawy, mimo że fundacja prowadzi działalność zgodnie ze statutem i zgodnie z obowiązującym prawem - dodał o. Jan Król.
Jak podkreślił, kontrolowany okres działalności fundacji był już sprawdzany przez właściwy urząd skarbowy, a kontrole te nie wykazały nieprawidłowości. Obecnie do działań kontrolnych włączył się minister kultury (sprawujący nadzór nad fundacjami), który polecił zbadać zgodność prowadzonej przez fundacje działalności z ich statutem. - Fundacje "Lux Veritatis" i "Nasza Przyszłość" działają zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Są to fundacje, które prowadzą działalność zgodnie ze swoim statutem, a zgodnie z nim mają prawo prowadzić działalność gospodarczą, gdyż na wypełnianie zadań objętych statutem potrzebne są pieniądze - dodał o. Jan Król.
Kontroli towarzyszy jednak szum medialny. W publikacji "Pulsu Biznesu", który zarzuca fundacjom działanie niezgodne z prawem, znalazło się szereg nierzetelnych informacji, które autor mógł łatwo sprawdzić. To m.in. niejasne twierdzenia łączące działalność obu fundacji, sugerujące m.in. że Fundacja "Lux Veritatis" prowadzi Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej, co nie jest prawdą, czy przekręcona w lidzie tekstu nazwa fundacji na "Nasza Przyjaźń". Autor określił też TV Trwam mianem przedsięwzięcia biznesowego, zapominając o tym, że co najmniej 70 proc. zawartości programu telewizji jest działaniem ściśle statutowym fundacji. Pominięte są także koszta, jakie ponosi fundacja w związku z emisją programu. Autor tekstu ignoruje fakty i dopytuje się, dlaczego minister kultury nie wyznaczył terminu na usunięcie uchybień w działalności fundacji. Nie dotarł do niego fakt, że uchybień nie stwierdzono. Nie wiadomo również, na jakiej podstawie gazeta "podpowiada" ministrowi, że może zmienić władze fundacji.
Sprawą poruszony jest o. Tadeusz Rydzyk CSsR, który wskazuje na skalę zaangażowania osób z najwyższych stanowisk w państwie "troszczących się" o fundacje powstałe wokół Radia Maryja. - Jesteśmy od samego początku szczegółowo kontrolowani. Gdyby coś było nie tak, dawno zostałoby to ujawnione - podkreślił.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-02-21

Autor: wa