Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Konsulgate" za 8 milionów dolarów

Treść

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało na remont konsulatu w Chicago 25 milionów złotych, z czego 1 milion niemalże rozpłynął się w powietrzu - ocenia Najwyższa Izba Kontroli. Do nieprawidłowości dochodziło na każdym etapie inwestycji.
Sprawę ponad rok temu opisał "Nasz Dziennik". MSZ roztrwoniło pieniądze podatników, wydając bajońską sumę - ponad 8 milionów dolarów, na odrestaurowanie konsulatu w USA. Taka kwota wystarczyłaby na wybudowanie budynku od fundamentów lub postawienie kilku mniejszych. "Najwyższa Izba Kontroli zakończyła kontrolę w zakresie realizacji zadania inwestycyjnego pn. Dobudowa i remont budynku konsulatu przy 1530 N. Lake Shore Drive oraz remont budynku mieszkalnego przy 1525 N Astor St. w Chicago. (...) NIK negatywnie oceniła realizację objętego kontrolą zadania inwestycyjnego, bowiem nieprawidłowości wystąpiły na każdym etapie jego wykonania" - czytamy w raporcie, który jest odpowiedzią na zapytanie posła Arkadiusza Mularczyka przesłane do NIK. Tak jak pisaliśmy, remont Konsulatu RP w Chicago kosztował polskich podatników potężną sumę - 8 mln 242 tys. USD. Wówczas, cytując doniesienia amerykańskiej Polonii, podkreślaliśmy, że jest to mocno zawyżona kwota. Część Polaków z Chicago podkreślała ponadto, że w ich opinii doszło do nadużyć przy wyborze wykonawcy. Trafiający dziś w nasze ręce raport nie pozostawia w tej kwestii żadnych wątpliwości. NIK jest zdania, że "naruszono określoną w art. 7 ust. 1 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych zasadę uczciwej konkurencji i równego traktowania wykonawców". Kontrolerzy potwierdzają, że firma Cianciara Architects wygrała przetarg na wykonanie remontu, mimo że nie złożyła odpowiednich dokumentów. Brakowało nie tylko wymaganych pism, niemożliwe było ustalenie nawet daty wpływu oferty firmy Cianciara. NIK chciała sprawdzić, czy wpłynęła terminowo, w konsulacie w żaden sposób nie zostało to zewidencjonowane.
Szereg zastrzeżeń NIK zgłosiła też co do innych podmiotów biorących udział w tej inwestycji. Konsulat m.in. zgodził się na podjęcie prac przez firmę, która nie podała szczegółowego zestawienia kosztów ani nie przedstawiła listy podwykonawców. Dyplomaci zgodzili się, aby wybrany wykonawca dostarczył wymagane dokumenty... już po terminie składania zamówień. Wyjątkowo bulwersujący jest także fakt, że jeden spośród składających oferty projektantów, a mianowicie Zbigniew Cianciara, dokonywał oceny przedstawionych konsulatowi ofert! Ten sam projektant zawarł także umowę z pełniącym obowiązki kierownikiem Konsulatu RP w Chicago Pawłem Pietrasieńskim na opracowanie aranżacji wnętrz budynku. Jak informuje NIK, udzielenie tego zamówienia nie zostało udokumentowane zgodnie z przepisami ustawy, co w jej ocenie było działaniem nierzetelnym.
Im dalej wczytujemy się w raport, tym sprawa staje się bardziej niejasna. Okazuje się bowiem, że MSZ na jednym z etapów remontu wydało 257,8 tys. zł, co nie zostało poświadczone żadnymi pisemnymi umowami. Ponadto aż 882,2 tys. zł wydano na usługi, na które kontrahenci nie przedstawili rachunków za ich wykonanie. Wychodzi więc na to, że ponad 1 mln 100 tys. zł pochodzących z kieszeni podatników wydało MSZ i nie ma najmniejszego pokwitowania, na co przeznaczyło nasze pieniądze. W sumie - jak czytamy w raporcie - Konsulat Generalny RP w Chicago w związku z remontem poniósł w latach 2004-2009 koszty 8 mln 272,4 tys. USD, przy czym "na dzień zakończenia kontroli w konsulacie (tj. 6 listopada 2009 r.) zadanie to nie zostało zamknięte i rozliczone". Jakby tego było mało, jedna z firm wykonujących zadanie wystąpiła do konsulatu z roszczeniem pokrycia dodatkowych kosztów w kwocie 479,3 tys. USD, czyli blisko 1,5 mln złotych. Swoje żądania tłumaczy wzrostem kosztów robocizny. Konsulat z kolei odpowiada, że owe roszczenia są nieuzasadnione.
W uzasadnieniu NIK podkreśla, że zwróci się do ministra spraw zagranicznych z wnioskiem o wzmożenie nadzoru służb inwestycyjnych MSZ nad ostatecznym zakończeniem i rozliczeniem inwestycji, w tym załatwienia roszczeń zgłaszanych przez wykonawców. Jak zaznacza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Arkadiusz Mularczyk, prośba o kontrolę ze strony MSZ to może być zbyt mało. W jego opinii, informacje przedstawione w raporcie kwalifikują się do tego, aby sprawą nieprawidłowości i niejasnych interesów wokół remontu polskiej placówki dyplomatycznej w Chicago zajęła się prokuratura. - Ten raport jest porażający. Jeśli Najwyższa Izba Kontroli nie skieruje go do prokuratury, wówczas ja sam rozważę taki krok - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Jeśli już jest raport NIK-u, będziemy musieli go przesłać do naszego Departamentu Audytu i Kontroli i wówczas zobaczyć, czy oni wniosą jakieś uwagi do tego raportu - mówi nieco zaskoczony informacją o ukazaniu się dokumentu rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. - Ja rozumiem, że jest to bardzo skomplikowana materia, i dopiero po zapoznaniu się z całością materiału będziemy mogli dać odpowiedź - dodaje.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-06-30

Autor: jc