Konsolidacja gigantów
Treść
Eksperci uważają, że największe polskie przedsiębiorstwa są zbyt małe, by przetrwać na globalizującym się rynku. Jeśli zachowają dotychczasowy model funkcjonowania, w perspektywie dziesięciu lat nie mają szans na samodzielne istnienie.
W raporcie "Strategia Wzrostu Gospodarki" przygotowanym przez firmę konsultingową A.T. Kearney podkreślono, że dla zwiększenia konkurencyjności polskich firm powinny zostać przeprowadzone procesy konsolidacyjne, które wyłonią większe i silniejsze podmioty. Wśród największych polskich firm z poszczególnych sektorów - jak wynika z raportu - brakuje "globalnych graczy". Wyjątkiem jest jedynie KGHM.
Aby zwiększyć konkurencyjność np. polskiej branży paliwowej, proponuje się połączenie Grupy Lotos i PKN Orlen. Konsolidacja powinna dotyczyć nie tylko sektora paliwowego, ale także energetycznego, telekomunikacji, łączności i budownictwa.
Odpowiadając na wątpliwość, że połączenie oznaczałoby powstanie monopolu na rynku krajowym, eksperci firmy stwierdzili, że żyjemy w warunkach gospodarki globalnej i z takiej perspektywy trzeba patrzeć na rozwój firm krajowych. Podano przykład Norwegii i działania tamtejszego urzędu antymonopolowego, który sprzeciwił się połączeniu dwóch krajowych firm z sektora usług komunalnych, aby zapobiec powstaniu monopolu, a jakiś czas potem cały rynek przejęli Niemcy.
Zdaniem A.T. Kearney, nasza gospodarka wymaga natychmiastowych zmian oraz inwestycji. Polska powinna zadbać o liderów rynku krajowego, by osiągali liczącą się w świecie pozycję. Istotne jest również wspieranie nowych firm. Krytycznie oceniono działania i podejście Komisji Europejskiej, której postępowanie zapobiegające powstawaniu monopoli jest "trochę naiwne", ponieważ słabszą pozycję europejskich firm wykorzystują firmy z innych kontynentów, w tym z USA i Japonii.
Koncentracja dla konkurencyjności
Z tezą, że konsolidacja może umożliwić przetrwanie na rynku globalnym polskich podmiotów gospodarczych, zgadzają się posłowie sejmowej Komisji Gospodarki Artur Zawisza (PiS) i Adam Szejnfeld (PO). Według Zawiszy, konsolidacja nie może oznaczać jednak rezygnacji z troski o interesy narodowe w gospodarce. Zdaniem posła, w takim kierunku idą działania rządu i plany tworzenia m.in. dużej grupy finansowo-ubezpieczeniowej w oparciu o duży bank PKO BP i PZU. Konsolidacja prowadzona jest także w branży energetycznej.
Według posła Szejnfelda, wiceszefa komisji, konsolidacja nie może być "zaleceniem generalnym" dotyczącym wszystkich branż. - Dziś mamy na świecie konsolidację na rynku stalowym i tu na pewno trudno byłoby odnaleźć się firmie, która chciałaby pozostać samodzielnym, małym zakładem. Nie dotyczy to produkcji specjalistycznej. Podobne procesy widać w sektorze motoryzacji. Małe firmy nie mają szans, ale produkcja na rzecz tego sektora, np. produkcja różnych podzespołów, już nie wymaga konsolidacji - wyjaśniał. Wskazał, że koncentracja nie może być celem samym w sobie, jest ona jedynie instrumentem osiągania efektywności dającej konkurencyjność na rynku. - W Polsce ta koncentracja staje się celem samym w sobie, są to tylko decyzje administracyjne, a nie osiąganie tej efektywności - uważa Szejnfeld.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2006-11-15
Autor: wa