Konkurencja sprzyja emeryturze
Treść
Czy 13 milionów przyszłych emerytów ubezpieczonych w II filarze dostanie kapitałową część emerytury, na którą wpłacali składki do OFE przez lata, a jeśli tak, to w jakiej wysokości? Wiele zależy od tego, jak zostanie skonstruowany system wypłaty świadczeń. W Chile, gdzie wprowadzono czysto kapitałowy system emerytur, 60 proc. emerytów nie ma prawa do żadnych świadczeń, ponieważ nie zgromadziło wystarczających środków w funduszu.
Aż 60 proc. chilijskich emerytów nie posiada prawa do żadnych świadczeń emerytalnych - to efekt chilijskiej reformy emerytur, opartej w całości na systemie kapitałowym. Tę elektryzującą informację podała senator Ewa Tomaszewska podczas konferencji w Sejmie na temat systemu emerytalno-rentowego w Polsce. Nasza reforma emerytalna wprowadzająca II filar ubezpieczeń oparta została właśnie na systemie chilijskim. Rząd pracuje obecnie nad projektem ustawy o zakładach emerytalnych i wypłacie świadczeń z II filara.
- Z moich rozmów z przedstawicielami Chile wynika, że stało się tak z powodu nadmiernej koncentracji na rynku funduszy emerytalnych oraz stosowania tzw. elastycznych form zatrudnienia, przy których nie odprowadzano składek na ubezpieczenie - wyjaśniła Tomaszewska. Jej zdaniem, sytuacja, jaka powstała w Chile, powinna być ostrzeżeniem dla Komisji Nadzoru Finansowego, aby nie dopuściła w Polsce do podobnej koncentracji wśród firm zarządzających Otwartymi Funduszami Emerytalnymi oraz Zakładów Emerytalnych zajmujących się wypłatami emerytur z II filara.
Zdominowanie rynku przez kilka największych, ale nieefektywnych funduszy negatywnie odbije się na wysokości przyszłych świadczeń emerytalnych. Tomaszewska zwróciła uwagę, że towarzystwa emerytalne zarządzają aż 150 miliardami złotych środków finansowych ze składek, co pozwala im aktywnie oddziaływać na korzystne dla siebie zmiany prawa. Za rządów SLD aż trzykrotnie zmieniano ustawy na ich korzyść, m.in. zniesiono nadzór strony społecznej nad OFE.
Niebezpieczeństwa koncentracji na rynku PTE nie widzi natomiast prof. Bogusław Hadyniak, przedstawiciel resortu pracy, współautor projektu ustawy o emeryturach kapitałowych. Stwierdził on, że "im więcej zakładów emerytalnych, tym większe ryzyko antyselekcji", tj. zjawiska, że któryś z zakładów zgromadzi klientów o odmiennym niż przeciętny przekroju społecznym, z czym mogą być związane wyższe od planowanych wypłaty. Aby się przed antyselekcją zabezpieczyć, zakłady emerytalne zmuszone są tworzyć dodatkowe rezerwy, co wpływa na obniżenie emerytur.
Zdaniem dr. Cezarego Mecha, projekt zaproponowany przez resort pracy dezorganizuje rynek kapitałowy, zamiast wpływać na jego efektywność. Przede wszystkim zawarto w nim zasadę "niezdefiniowanego świadczenia", czyli emerytury uzależnionej od zysków, co zamazuje konkurencję pomiędzy zakładami emerytalnymi a ubezpieczonym, utrudnia racjonalny wybór zakładu. Mech zwrócił też uwagę, że wymagany w ustawie próg kapitałowy dla zakładów emerytalnych - 50 mln euro - jest zbyt wysoki, premiuje firmy zarządzające OFE, nowym podmiotom uniemożliwi zaś wejście na rynek. Przewodniczący KNF Stanisław Kluza, który również brał udział w dyskusji, nie odniósł się do relacji pomiędzy koncentracją a konkurencyjnością na rynku.
Świadczenia mniejsze niż sądzimy
- Reforma systemu emerytalnego została przeprowadzona nie dlatego, żeby emerytury były wyższe, lecz po to, aby w ogóle były, ponieważ groziło załamanie systemu - ujawniła senator Tomaszewska, niegdyś posłanka AWS. Według niej, krach wciąż nad nami wisi z powodu złej demografii - braku zastępowalności pokoleń. W przekonaniu dr. Mecha nie da się stworzyć efektywnego systemu emerytalnego bez prorodzinnej i pronatalnej polityki państwa.
- Ogólna stopa zastąpienia w starym systemie wynosi 68 proc., podczas gdy w systemie kapitałowym - 51 proc. - powiedział prof. Tadeusz Szumlicz z SGH. Oznacza to, że emerytury z II filara będą dużo niższe, niż obiecywano w chwili wdrażania reformy. Na dodatek środki z OFE po przekazaniu do zakładu emerytalnego w celu wypłaty przestają być dziedziczne: w razie śmierci emeryta zaraz po przejściu na emeryturę - trafiają nie do jego rodziny, lecz do wspólnego worka w PTE.
Małgorzata Goss
Autor: wa