Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Koniec wojny w Somalii?

Treść

Premier Somalii Ali Mohamed Gedi zaapelował wczoraj o "jak najszybsze" rozmieszczenie w jego kraju sił pokojowych Unii Afrykańskiej. Islamiści, którzy pół roku temu zajęli znaczną część kraju, zostali wczoraj rano wyparci z miasta Kisimaju, ich ostatniego bastionu na południu. Może to oznaczać koniec trwającej od dwóch tygodni wojny w Somalii.
- Potrzebujemy sił pokojowych, aby uspokoić i ustabilizować sytuację w kraju - oświadczył premier Gedi. Zgodę na utworzenie przez państwa afrykańskie sił pokojowych w Somalii wyraziła 6 grudnia Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Rząd Somalii zaapelował też do sąsiedniej Kenii o zamknięcie granic i zatrzymywanie wszystkich uciekających islamistów. Jednocześnie obiecał amnestię wszystkim rebeliantom, którzy złożą broń. Premier oznajmił także, że ci mieszkańcy Mogadiszu, którzy posiadają broń, powinni ją zdać. Rozbrojenie ma się rozpocząć dziś i potrwać 3 dni. - Po tym terminie rząd może liczyć na poparcie mieszkańców Mogadiszu w odbieraniu broni przemocą - dodał.
Premier, którego siły wspierane przez oddziały etiopskie odbiły przed czterema dniami stolicę kraju Mogadiszu, oświadczył wczoraj, że również Kisimaju "jest już w rękach sił rządowych".
Dzień wcześniej wybuchły pierwsze walki w tym mieście, do którego islamiści schronili się po ucieczce z Mogadiszu, a somalijskie i etiopskie siły rządowe wyparły oddziały islamistów z miasta Dżalib położonego o mniej więcej 150 km na północny wschód od Kisimaju.
KP, PAP, Reuters
"Nasz Dziennik" 2007-01-02

Autor: wa